Południowoafrykańska Partia Komunistyczna, której zastrzelony przez Walusia Chris Hani był liderem, blokuje wyjście Polaka z więzienia.
Podczas ostatniego meczu o piłkarski Puchar Polski pomiędzy Rakowem Częstochowa, a Chrobrym Głogów, kibice częstochowskiego klubu na boiskowym ogrodzeniu, wywiesili flagę z napisem „Uwolnić Janusza Walusia”. Nie było to pierwsze wsparcie kibicowskiego środowiska dla odsiadującego wyrok dożywocia polskiego emigranta w RPA. Podobne gesty były już dziełem fanów Legii Warszawa czy Jagiellonii Białystok. Kibice tej pierwszej drużyny chcą nawet zaprosić do siebie na „Żyletę” panią Ewę Waluś, córkę Janusza, która w czerwcu skierowała list do najwyższych władz RP z prośbą o interwencję w sprawie jej ojca.
Tymczasem sprawa wyjścia Walusia z więzienia w Pretorii komplikuje się. W marcu sąd zdecydował wprawdzie, że Polak powinien wyjść na warunkowe zwolnienie, ale taką decyzję zakwestionowały południowoafrykańskie władze, a w szczególności tamtejsza Partia Komunistyczna, której zastrzelony przez Walusia Chris Hani był liderem. Kilkanaście dni temu Najwyższy Sąd Apelacyjny w RPA przyznał ministrowi sprawiedliwości możliwość apelacji w sprawie warunkowego zwolnienia polskiego emigranta.
Teraz sprawa znowu może się ciągnąć miesiącami. Tym bardziej, że będzie się toczyła przed Sądem Najwyższym w Bloemfontein, a Polaka musi tam reprezentować zupełnie inny skład obrońców, niż w poprzednich rozprawach. Wiem, że Pani Ewa nie poprosiłaby o to, ale wsparcie finansowe dla Janusza Walusia jest mocno potrzebne.
– Teraz potrzebnych jest 15 tysięcy randów. Część już mamy. Nie wiem dokładnie ile, bo wszyscy niezależnie wpłacają na konto kancelarii. Jesienią na koszty reprezentacji przed Sadem Najwyższym będzie potrzeba 35 000 randów – tłumaczy pani Ewa.
15 tysięcy randów, to prawie 4,2 tys. złotych po przeliczeniu. 35 tys. randów, to już kwota prawie 10 tysięcy złotych.
Jeśli ktoś chciałby pomóc finansowo, to poniżej dane kontaktowe i numer konta kancelarii prawniczej, która reprezentować będzie Janusza Walusia. Udostępniam je za wiedzą i zgodą pani Ewy Waluś oraz jej rodziny.
DANE:
Barclays Bank dollar branch
Knightsbridge Sort Code: 20-47-42
A/C No: 89676822
Credit: J D M Rodriguez
IBAN: GB95 BARC
20474289676822
SWIFT: BARCGB22
Z dopiskiem dla Janusza Walusia (For Janusz Waluś)
RODZINA, O ILE TO MOŻLIWE PROSI O ZBIÓRKĘ I JEDNORAZOWĄ WPŁATĘ. RACHUNEK JEST BOWIEM UDOSTĘPNIONY GRZECZNOŚCIOWO.
Źródło afrykagola.pl
Janusz Waluś, w więzieniu w Pretorii w Republice Południowej Afryki, odsiaduję karę dożywocia za zastrzelenie 10 kwietnia 1993 roku przywódcy tamtejszej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego. W marcu tego roku sąd w Johannesburgu uznał, że w końcu powinien wyjść zza krat na warunkowe zwolnienie. Tą decyzję zakwestionował jednak rząd RPA. W tej chwili trwa batalia o to, żeby polski emigrant mógł wyjść na wolność. Nie wiadomo jednak, jak się wszystko potoczy. W tej sytuacji mieszkająca w Radomiu pani Ewa Waluś, córka Janusza, napisała list do Prezydenta RP z prośbą o interwencję w sprawie jej ojca. Poniżej pozwalam sobie na jego publikację.
Pani Ewa w piątek gościła w Warszawie. Publicznie odczytała list, spotkała się też w Sejmie z parlamentarzystami, którzy zobowiązali się pomóc w staraniach o warunkowe zwolnienie jej ojca. W tej grupie jest senator Jan Żaryn czy posłowie Tomasz Rzymkowski i Robert Winnicki.
LIST EWY WALUŚ DO PREZYDENTA RP
„Radom, 10 czerwca 2016 roku
Ewa Waluś
Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej
Pan Andrzej Duda
Wiejska 10
00-902 Warszawa
Szanowny Panie Prezydencie,
Zwracam się do Pana z prośbą o interwencję w sprawie mojego Ojca, Janusza Walusia, obywatela polskiego, odbywającego od ponad 23 lat karę pozbawienia wolności w Republice Południowej Afryki.
Powodem skazania był dokonany 10 kwietnia 1993 roku zamach na Chrisa Haniego, lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej. Początkowo mój Ojciec został skazany na karę śmierci. Po jej zniesieniu w roku 1995, wyrok zamieniono na dożywocie. Podobnie jak polski, również południowoafrykański system prawny nie zamyka skazanym, nawet na tak wysokie wyroki, drogi do ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie, a także o ułaskawienie.
W ciągu lat spędzonych w więzieniu mój Ojciec ubiegał się o skrócenie wyroku wykorzystując obie z tych możliwości. Bezskutecznie. Za odmowami stoją powody polityczne. Żeby zatrzymać mojego Ojca w więzieniu niejednokrotnie łamano i naginano prawo. Przykładem może być odmowa rozpatrzenia wniosku o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 15 latach odbywania kary. Taki właśnie okres był wymagany w chwili skazania Taty, ale w uzasadnieniu odmowy podano, że w momencie składania wniosku, był to już wymóg 20 lat odbywania kary. Dla Janusza Walusia prawo zadziałało wstecz. Nieprzychylność dla Jego sprawy tłumaczono również tym, że rzekomo przed Komisją Prawdy i Pojednania nie wyjawił wszystkich powodów oraz mocodawców zamachu. Udowodnienie nieprawdziwości tej tezy jest po prostu niemożliwe.
10 marca bieżącego roku sprawa Taty znów trafiła na czołówki programów informacyjnych. Po 23 latach odbywania kary sąd przychylił się do jego wniosku o warunkowe, przedterminowe zwolnienie. W sentencji wyroku podano, że ma zostać zwolniony w ciągu 14 dni. Strona rządowa natychmiast zapowiedziała apelację i złożyła stosowne dokumenty. Sąd oddalił je argumentując, że szanse na wygranie postępowania odwoławczego są bardzo niewielkie, gdyż odwołanie to nie ma podstaw.
Oba orzeczenia sądu wydane na korzyść mojego Ojca były bardzo negatywnie i agresywnie komentowane publicznie przez liderów Partii Komunistycznej oraz wdowę po Chrisie Hanim – panią Limpho Hani, osoby bardzo wpływowe w kraju. Na ich fali minister sprawiedliwości RPA Michael Masutha złożył odwołanie do Najwyższego Sądu Apelacyjnego. Prawnicy reprezentujący Ojca wnieśli wniosek o to, by mógł on oczekiwać na wynik odwołania na wolności. Przemawiały za tym dwie przesłanki: stwierdzone już przez sąd niższej instancji nikłe szanse strony rządowej na wygraną oraz związany z tym fakt, że po przegranej rząd nie byłby w stanie zadośćuczynić mojemu Ojcu za dodatkowy czas spędzony w więzieniu już po przyznaniu warunkowego zwolnienia. Niestety, sąd nie przychylił się do ich wniosku i Janusz Waluś nadal pozostaje w więzieniu, a o terminie rozpatrzenia apelacji nadal nic nie wiadomo. W uzasadnieniu podano, że jego wyjście na wolność nie jest sprawą pilną. Co może być pilniejszego dla 63 – letniego człowieka, cierpiącego na początki depresji, w sytuacji kiedy więzienne warunki bezpośrednio zagrażają jego życiu? Kilkakrotnie organizowano tam zamachy na życie mojego Taty. Nie potrzeba nawet zamachów, by doprowadzić do najgorszego. Wystarczy niedostateczna ilość żywności, zresztą skandalicznej jakości, w połączeniu z brakiem dostępu do podstawowej opieki medycznej i lekarstw.
Tata, zdając sobie sprawę, że zamach przeprowadzony wyłącznie z przyczyn politycznych był osobistą tragedią dla rodziny ofiary, napisał listy z przeprosinami i prośbą o wybaczenie do żony i córek Chrisa Haniego. Jedna z nich nawet dwukrotnie odwiedziła mojego Ojca w więzieniu. Ojciec mój, do chwili zamachu, nigdy nie miał konfliktów z prawem. Cóż więcej może zrobić, żeby udowodnić, że nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa i przekonać, że dwudziestoma trzema latami spędzonymi w więzieniu zapłacił już za swój czyn?
Szanowny Panie Prezydencie, niniejszy list nie jest prośbą o to, by reprezentowane przez Pana Państwo Polskie, dopominało się od władz Republiki Południowej Afryki wyjątkowego traktowania Janusza Walusia. Przeciwnie, proszę o to, by traktowano Go tak, jak wszystkich innych więźniów czy to politycznych, czy nawet kryminalnych. Gdyby tak było, od dawna już znajdowałby się na wolności. Być może nawet w Polsce, wśród najbliższych – ze swoją córką i wnuczką. Ze wszystkich sił proszę Pana Prezydenta o osobistą interwencję u najwyższych władz RPA. Jest Pan jedyną osobą, do której możemy zwrócić się o pomoc.
Z wyrazami szacunku,
Ewa Waluś
Do wiadomości:
- Minister Spraw Zagranicznych Pan Witold Waszczykowski,
- Minister Sprawiedliwości Pan Zbigniew Ziobro,
- Opinia publiczna”.
WIĘCEJ O SPRAWIE JANUSZA WALUSIA
(734)