To mało znanych fakt z historii Polski. Mimo że II wojna światowa dopiero się skończyła, konflikt o Zaolzie, a także Kłodzko i Racibórz ponownie rozgorzał. Dwie strony: Polskę i Czechy powstrzymał jednak nie kto inny jak Józef Stalin. Jak czytamy w serwisie Ciekawostkihistoryczne.pl, Wojsko Polskie niemal na pewno wkroczyłoby do Czechosłowacji, gdyby nie interwencja Sowietów.
Zaolzie było kością niezgody już przed wojną, kiedy Czesi niezwykle brutalnie zajęli je, a Polacy odzyskali w 1938 r. Jednak sporne tereny znów mogły wywołać poważny konflikt w 1945 r.
Oprócz Zaolzia oba kraje spierały się o podział poniemieckiego Dolnego Śląska, zajętego przez Słowaków. Dla nowej władzy strata kolejnego terytorium po oddaniu Sowietom Kresów byłaby ogromnym ciosem propagandowym.
Jak pisze Anna Szczepańska w książce „Warszawa-Praga 1948-1968”, już w marcu 1945 roku polscy działacze na Zaolziu zaczęli apelować do Rządu Tymczasowego Rzeczpospolitej Polskiej o przyłączenie ich ojcowizny do macierzy. Na ich wezwanie niezwłocznie odpowiedział minister obrony narodowej, Michał Rola-Żymierski. Zapewnił on o dobrej woli i pomocy Stalina a także o gotowości rządu do zajęcia twardego stanowiska wobec Czechosłowacji w sprawie odpowiedniego przebiegu granicy.
W maju Polacy utworzyli na spornym terytorium swoje komitety obywatelskie i rady narodowe, a złożona z dotychczasowych żołnierzy Armii Krajowej Grupa Operacyjna „Zaolzie” sforsowała mosty na Olzie. I wtedy sprawy się skomplikowały: wbrew zapowiedziom Roli-Żymierskiego czerwonoarmiści wespół z Czechami momentalnie rozbroili polskie oddziały. Rząd Tymczasowy wysłał do Stalina memorandum, domagając się wycofania ze spornego obszaru czeskiego wojska i administracji. Tymczasem Czesi przystąpili do organizowania akcji rejestrowania i wysiedlania ludności polskiej –
czytamy w serwisie Ciekawostkihistoryczne.pl.
Czechosłowacja zwróciła Polsce miejscowości, jednocześnie rozpętując wojnę propagandową – Polacy występowali w roli prześladowców Słowaków. Polacy z kolei uważali, że to sąsiad wywołuje zamieszki i dokonuje ataków na tle narodowościowym.
Anna Szczepańska w swojej książce pisze:
[16 sierpnia] rząd w Warszawie wezwał Polaków na Zaolziu, aby nie podporządkowywali się akcji rejestracyjnej i nie opuszczali swojej ziemi oraz zapewnił o przyjściu z pomocą.
Kolejny krok to wkroczenie wojska polskiego na Śląsk Cieszyński. Zajęto 57 hektarów na granicy.
Czesi bezpardonowo walczyli o Racibórz. 10 maja a czechosłowacka grupa operacyjna doszła w okolice miasta – dopiero interwencja Sowietów sprawiła, że wycofali się.
Nasi południowi sąsiedzi wysyłali także noty do Waszyngtonu, Paryża, Londynu, Moskwy i Warszawy, zapowiadając że ich wojsko siłą zajmie Kłodzko.
A 10 czerwca ich wojsko jeszcze raz próbowało zająć Racibórz siłą. Polacy postanowili odpowiedzieć tym samym.
Michał Rola-Żymierski wręczył posłowi czechosłowackiemu notę z żądaniem wycofania wojsk. 17 czerwca polskie oddziały przystąpiły do rewindykacji Kłodzka, a jednostkom w rejonie Cieszyna wydano rozkaz do ataku na Zaolzie. Wojna zawisła na włosku – czytamy w serwisie Ciekawostkihistoryczne.pl.
Tym razem w roli rozjemcy wystąpił Józef Stalin, któremu nie zależało na konflikcie w krajach podporządkowanych Sowietom. A od wojny było dosłownie o krok…
źródło: Ciekawostkihistoryczne.pl
(955)