Dziennikarka Ludwika Włodek opisała na Facebooku sytuację, która miała mieć miejsce w Warszawie w piątek wieczorem.
Według relacji dziennikarki publikującej m.in. na łamach Gazety Wyborczej czy udzielającej się na łamach Krytyki Politycznej, kierowca (firma Ecolines) nie wpuścił do autobusu Warszawa – Berlin jej szwagra, który ,,jest z Togo i w związku z tym jest czarnoskóry, czarnowłosy, ciemnooki i generalnie nie wygląda na miejscowego”.
Zdaniem Włodek, ,,pretekstem było to, że na pewno ma nóż i jest terrorystą”
Włodek dodaje, że ,nie wstawili się za nim pasażerowie, a wezwana na miejsce policja stwierdziła, ze nie może nic poradzić”.
,,Nie możemy kierowcy zmusić, żeby wziął pana na pokład”
– przytacza rzekome słowa policji Włodek.
Oczywiście szwagier miał bilet i dokument tożsamości
– dodaje.
Oto Polska właśnie wstaje z kolan. Ja tam wole na kolanach w takim razie
– pisze dziennikarka.
Wpis wywołał burzę. Dziennikarka Iza Michalewicz (Duży Format GW) napisała, że wysłała prywatną wiadomość do przewoźnika w tej sprawie i dodała: „Nie chcę takiej Polski. Koniec, kropka”.
Żona Togijczyka pod postem pisała, że pasażerowie ,,w ciszy, w autobusie przyglądali się sytuacji przez ok. 60 minut”.
Do dyskusji włączył się rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Czy mogę prosić o szczegóły na priv? Chętnie podejmę sprawę. To jest jawne złamanie ustawy o równym traktowaniu
– napisał.
Aktualnie trwa histeria w mediach lewicowo-liberalnych. Na Temat zatytułowało artykuł ,,Autokar tylko dla białych”. Przytaczana jest wypowiedź Wojciecha Kaczmarczyka, pełnomocnika rządu PiS ds. równego traktowania, który pisał na Facebooku:
Niestety, nie opublikowano żadnego nagrania zdarzenia, wykonanego choćby telefonem komórkowym. Czekamy na oświadczenie firmy.
(3293)
