Lech Wałęsa nie przestaje zaskakiwać. W wywiadzie dla niemieckiej gazety „Deutsche Wirtschafts Nachrichten” wygłosił kilka zaskakujących tez, szczególnie słowa na temat uchodźców nie spodobałyby się jego zwolennikom ze środowisk bliskim Gazecie Wyborczej.
Niemiecka gazeta zauważa, że „skromność nie jest mocną stroną byłego polskiego prezydenta”. Powód? Wałęsa przedstawił się jako ,,rewolucyjny prorok”. Co zatem przepowiada dla Unii?
Przede wszystkim krytykuje ją i jej politykę związaną z przyjmowaniem uchodźców. Jego zdaniem, nie powinna przyjmować uchodźców, bo on, gdy jego kraj był w kłopotach, „został i walczył”.
Nikt nie jest zmuszony do ucieczki, a Polska nie jest – pod względem gospodarczym i społecznym – w stanie przyjąć tych ludzi. Uchodźcy zresztą niekoniecznie zasłużyli sobie na naszą gościnność. Spójrzcie na nich. Niektórzy są lepiej ubrani od Polaków. Wyglądają lepiej. Pomagajmy im w ich krajach pochodzenia
– mówił. Jednocześnie dodał, że ma nadzieję, iż Europa w końcu go posłucha.
Unia, którą znamy, się rozpada. Niemcy powinni szukać nowych struktur. Mówiłem to niemieckim politykom wielokrotnie. Niestety są zbyt bardzo zajęci sobą i po II wojnie światowej stracili odwagę, są zbyt ostrożni. Powinni już zacząć planować dla innej Europy. Jestem gotów doradzać im w tym. Wiem, jak to zrobić. Mam nadzieję, że świat wreszcie mnie posłucha
– podkreślił. Sytuację w Polsce podsumował następująco:
W najgorszych koszmarach nie wyobrażałem sobie, co stanie się z moim krajem i z Europą. Chciałem oddać ludziom władzę i wolność. To, co mamy dziś, nie ma z tym nic wspólnego
(1379)