Posłanki PO i Nowoczesnej oskarżają marszałka Stanisława Tyszkę o obrażanie ich. „Wściekłe małpy!” – tak miał je nazwać. Poseł nie zamierza przepraszać.
Podczas środowo-czwartkowych obrad w Sejmie, kiedy rozmawiano o aborcji, w Sejmie padło wiele mocnych słów. Posłanki żądały odwołania marszałka Tyszki za, ich zdaniem, atak słowny.
Kinga Gajewska z PO nazwała posła Kukiz’15 „największym chamem polskiego Sejmu”.
Tyszka zachował się dziś w sposób haniebny. Był rycerzem PiS
– mówiła Paulina Hennig-Kloska.
Nowoczesna zapowiedziała wniosek o odwołanie Tyszki.
Sam Tyszka zaprzecza, że kiedykolwiek wypowiadał takie słowa pod adresem posłanek, a jedynie miał na myśli atmosferę w Sejmie. Dopytywany o przeprosiny, odpowiada:
Ostro ale w PUNKT!!
Marszałek S.Tyszka:
– Jeżeli miałbym przepraszać to tylko te małpy, które mogły się poczuć urażone takim porównaniem. pic.twitter.com/dGeY9XeaDa— PikuśPL (@GandziaPL) 7 października 2016
(1557)