John Lenczowski to założyciel i prezes The Institute of World Politics (Instytutu Polityki Światowej) – niezależnej wyższej szkoły dyplomacji i bezpieczeństwa narodowego w Waszyngtonie. Był głównym doradcą prezydenta Ronalda Reagana do spraw sowieckich.
Podczas tegorocznej uroczystości rozdania dyplomów podzielił się kilkoma uwagami na temat bezpieczeństwa USA. Przyznaje (od 3:15), że Chiny chcą zastąpić USA w roli globalnego przywódcy. Dodaje, że milczy się na temat rozbudowy potęgi militarnej Państwa Środka. Zdradza również kilka faktów, o których nie jest informowana opinia publiczna, a stanowią bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa USA.
Wspomina m.in. o podziemnym „chińskim murze”, czyli sieci tuneli o powierzchni 3 tys. mil, które stanowią chiński arsenał jądrowy. Na terenie USA działa 50 tys. chińskich szpiegów. Takie informacje nie są podawane przez wiodące amerykańskie media takie jak New York Times czy Washington Post, których wpływy reklamowe płyną m.in. od potężnych chińskich reklamodawców.
Jego zdaniem Chiny korzystają z metod znanych z okresu Zimnej Wojny.
Według Lenczowskiego, USA mają kilka słabych punktów, które może wykorzystać potencjalny agresor. To sieć elektroenergetyczna, która jest podatna na cyberatak. Jego zdaniem, ostatnia agresja Rosji na Ukrainę to m.in. cyberatak na sieć elektroenergetyczną. Jego zdaniem obecnie trzy kraje – Rosja, Chiny i Korea Północna posiadają zdolność do takiego ataku na USA. Wkrótce do tego grona dołączy Iran. Potencjalny atak doprowadziłby do śmierci 90 procent amerykańskiego społeczeństwa.
Lenczowski wyraża swoje rozczarowanie postępowaniem obecnych przywódców USA, którzy redukują siły zbrojne i nie informują społeczeństwa o potencjalnym zagrożeniu.
(2060)