Dzieci z rodzin muzułmańskich emigrantów z Berlina przyjechała do Polski. Miały być atakowane, obrażane, a nawet opluwane. Uczniowie nie dali się przekonać nauczycielce, by przerwać wycieczkę. Po wszystkim padły oskarżenia o rasizm, a muzułmanie porównywali tę sytuację do tego, co spotkało Żydów w czasie II wojny światowej. O sprawie napisała Wirtualna Polska
Nastolatkowie z berlińskiej szkoły średniej im. Teodora Heussa przyjechali do Polski, by poznać historię prześladowania i zagłady Żydów. Odwiedzili Łódź, Warszawę, Lublin, zwiedzili obozy w Treblince i Majdanku. W każdym z tych miast, według ich relacji, mieli spotkać się z rasizmem. Nauczycielka chciała przerwać wyjazd, ale uczniowie zaprotestowali.
Do najpoważniejszego incydentu miało dojść w Lublinie. Do jednej z muzułmanek miał podejść mężczyzna i ją opluć. Według relacji świadków, do których dotarła Wirtualna Polska, żaden z dwóch patroli policji nie zareagował na zgłoszenie – jeden miał zlekceważyć nastolatków z Berlina, drugi wręcz wyśmiać.
Nauczycielka Sabeth Schmidthals chciała przerwać wyjazd. Przyznała, że bała się o uczniów. Z drugiej strony przedwczesny powrót do Berlina uznałaby za porażkę.
Poczuliśmy się bezradni i pozostawieni sami sobie. Zapisałam numery radiowozu policjantów, którzy zareagowali śmiechem. Podeszłam do samochodu sama, bez uczniów. Miałam ochotę zapytać, jak mogli śmiać się w twarz oplutej i płaczącej dziewczynie. Ostatecznie się nie odważyłam. Do końca dnia chodziliśmy już razem jako grupa i się nie rozdzielaliśmy
– powiedziała Wirtualnej Polsce Magdalena Zagórska, urodzona w Niemczech studentka polskiego pochodzenia, która była tłumaczką wycieczki muzułmanów do Polski.
Do sytuacji odniosła się policja w Lublinie. Według funkcjonariuszy policjanci z patrolu nie mogli porozumieć się z muzułmanami, mimo że była wśród nich osoba mówiąca po angielsku. Nie mogli też opuścić posterunku, bowiem byli wyznaczeni do pilnowania bezpieczeństwa przy okazji meczu Euro U-21 Słowacji ze Szwecją.
Z relacji muzułmanów wynika, że sytuacja w Lublinie nie była pierwszą, która spotkała ich w Polsce.
Do tej pory nasi uczniowie mieli wyłącznie pozytywne doświadczenia na swoich wyjazdach. Tym razem jest jednak inaczej . Nasi uczniowie muszą się zmagać z rasistowskimi atakami polskich obywateli
– napisali uczniowie z Berlina na wstępie listy przykrych sytuacji, które ponoć spotkały ich w Polsce. I podkreślili, że we Francji, Hiszpanii czy Izraelu nic takiego ich nie spotkało.
Według relacji nastolatków mieli oni być w Polsce obrażani i wyzywani. W Warszawie jedna z kobiet ostentacyjnie miała odsunąć się od muzułmanki, a w sklepie sprzedawca wyprosił jedną z uczennic, gdy usłyszał, że rozmawia po persku. W Lublinie na starówce odmówiono muzułmanom sprzedania wody i nie wpuszczono ich do synagogi, tłumacząc się względami bezpieczeństwa. Dziewczynom ktoś rzucił też wibrator pod nogi
Znamy rasizm z Berlina, lecz jest on niczym w porównaniu do tego, co spotkało nad tutaj
– podsumowali wyjazd opiekunowie muzułmańskiej wycieczki.
Nie znają nas i osądzają wyłącznie na podstawie wyglądu. Tak samo się działo z Żydami. Ich duża część w przedwojennej Polsce żyła podobnie do Polaków. Różniło ich tylko pochodzenie. Przyszedł faszyzm i zaczęto ich osądzać po wyglądzie. To przypomina to, co działo się z nami
– stwierdziła na koniec jedna z uczennic.
Czy historia jest prawdziwa? Dziwne, że nikt nie zarejestrował choćby krótkiego filmiku telefonem komórkowym. Ale najważniejsze cel dla wielu polskich mediów lewicowo-liberalnych już został osiągnięty – o sprawie poinformowała strona niemieckiego radia publicznego w tekście pod tytułem: Muzułmańscy uczniowie w Polsce: ,,Zostałam opluta. Policja nie pomogła” (TUTAJ).
Końcówka reportażu:
"Mert, Omar, Seydanur, Isra, Buket i inni szczęśliwi, że znów są w Berlinie. Do Polski – nigdy więcej" https://t.co/WPYb0HPZI0— Stanisław Żerko (@StZerko) 26 czerwca 2017
(51821)
A na co oni liczyli, że przywitamy ich czerwonym dywanem? Polska chyba jasno zadeklarowała że nie chcemy tu muslimów…