W 1966 r. w Polsce na Jasnej Górze zorganizowano uroczystości związane z 1000. rocznicą chrztu Polski. Władze PRL robiły wszystko, by pozostały one w cieniu, m.in. nie zezwolono na przyjazd do Polski papieża Pawła VI.
Tymczasem niemal zupełnie nieznane pozostają uroczystości z okazji 1000-lecia Polski organizowane na całym świecie.
Poniżej piękny i unikalny dokument udostępniony przez Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego, bliżej nieznany szerszej publiczności (ma trochę ponad 500 wyświetleń w serwisie Youtube), pokazujący obchody 1000-lecia Polski w USA
Kościół katolicki na wychodźstwie starał się integrować Polaków, również poprzez wspólne z krajem przeżywanie najważniejszych wydarzeń.
Niewątpliwie najokazalej wypadły one w USA, gdzie trwały najdłużej. Na początku lat 60. powstał tam specjalny kościelny komitet obchodów powołany z inicjatywy bpa J. Wycisło. KPA powołał natomiast swój komitet centralny ds. obchodów milenijnych. Organizatorzy spierali się – jak wynika z raportów Zbigniewa Stypułkowskiego nadsyłanych do „polskiego Londynu”, tzn. do Egzekutywy Zjednoczenia Narodowego – o charakter zbliżających się uroczystości: „tutejsza hierarchia kościelna jest dbała o to, by w niczym nie narazić stosunków z reżimem [warszawskim]” – pisał Stypułkowski o biskupach pochodzenia polskiego w Episkopacie USA.
Centralne obchody milenijne planowano na wrzesień 1966 r., w Chicago. Wcześniej jednak, w dniach od 1 do 3 V 1966 r., w obchody milenium chrztu Polski zaangażowała się administracja prezydenta Lyndona B. Johnsona. Już 1 maja w Waszyngtonie: „w pięknym parku klasztoru franciszkanów, w grocie Najświętszej Marii Panny odprawiona została uroczysta msza św. W czasie kazania odczytano list Prymasa Polski specjalnie skierowany do Polonii amerykańskiej” – relacjonował Stypułkowski.
Następnie na spotkaniu zamkniętym, w którym wzięło udział ponad 500 osób, obejrzano okolicznościowy program historyczno-artystyczny. Uczestnicy spotkania czekali jednak szczególnie na kolejne odsłony uroczystości. Dzień 3 maja 1966 r. – 175 rocznica uchwalenia konstytucji – został bowiem ogłoszony przez prezydenta Johnsona „dniem polskim” w Stanach Zjednoczonych. Do Białego Domu została zaproszona „śmietanka” polska z całej Ameryki: „ Przyjęciu nadano uroczyste ramy. Prezydent pojawił się w towarzystwie małżonki, co zastrzeżone jest dla większej rangi spotkań. W świcie jego był podsekretarz stanu George Ball i prawie 50-ciu senatorów i kongresmanów z leaderem większości, sen. Mansfieldem na czele” – raportował Stypułkowski.
Przedstawiciel polskiego komitetu (senator Edmund Musky) przekazał prezydentowi dar KPA, czyli kopię Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej: „Prezydent zalecił przechowanie obrazu po wieczne czasy w nowobudującym się kościele Matki Boskiej Jasnogórskiej w Pensylwanii:. (Tam bowiem, w Doylestown koło Filadelfii, powstawało centralne sanktuarium maryjne, wybudowane i prowadzone przez oo. paulinów). Johnson wygłosił przemówienie, nietypowe jak na polityka amerykańskiego, gdyż poświęcone głównie nie tyle Tadeuszowi Kościuszce i Kazimierzowi Pułaskiemu, co kultowi Matki Boskiej w Polsce. Podkreślił, że w tym samym dniu papież modli się za Polskę w Rzymie, a prymas Stefan Wyszyński na Jasnej Górze. „Telewizja i radio nadały specjalne programy i w ten sposób uroczystość miała znaczenie propagandowe, przekraczające środowisko polonijne” – pisał dalej Stypułkowski.
Druga część centralnych uroczystości milenijnych w USA odbyła się we wrześniu 1966 r. w Chicago. Prymasa Polski, który po raz kolejny nie otrzymał od władz komunistycznych zgody na wyjazd do USA, zastąpił w uroczystościach bp Rubin. W tym samym czasie zaktywizowała się ambasada PRL, która zorganizowała m.in. wystawę poświęconą Polsce. KPA zbojkotowała tę inicjatywę: „u wejścia na wystawę figuruje olbrzymia biała gęś na czerwonym polu, …zamiast orła w koronie” – komentowano uroczystości reżimowe. Podsumowując rok milenijny w USA, Stypułkowski pisał zaś w październiku 1966 r: „W Stanach odbyło się kilkaset co najmniej uroczystości […] uruchomiły [one] milionowe masy, które przyznały się raz jeszcze do związków z polskością. To nie przechodziło bez echa w prasie – zwłaszcza prowincjonalnej, która ma w Ameryce wpływ nieraz większy od dzienników centralnych. Ale jak się tego obawiałem, uroczystości milenijne w Stanach zostały zmarnowane jako wyjątkowa okazja dla zajęcia postawy politycznej przez Polonię i sformułowania postulatów wobec rządu amerykańskiego i wobec rzeczywistości w Polsce”.
Jan Żaryn, cały tekst na stronie Chrzest966.pl
(9994)