Historia genialnego wynalazku zaczyna się pod koniec lat 90. spektakularnym pokazem, podczas którego – w obecności tysiąca widzów – rozpędzony Fiat 126 p z prędkością 40 km/h uderza w przeszkodę.
Wbrew przewidywaniom jednak, samochód nawet nie zostaje draśnięty, a prowadzący go kierowca rajdowy bez szwanku wychodzi z tej próby. Informacja o nietypowym teście obiega świat, a przed Lucjanem Łągiewką, konstruktorem-samoukiem, otwierają się wrota do ogromnej kariery. Jednak pojawiają się coraz to nowe przeszkody…
o historii Lucjana Łągiewki czytaj także tutaj
(3573)
Niestety całe nasze tak zwane naukowe społeczeństwo to jest banda ignorantów, z dyplomami uzyskanymi za lojalność w stosunku do władzy a nie za dorobek naukowy!!