Profesor odwiedził najnowsze muzeum przy Parlamencie Europejskim, z którego Europejczycy poznają historię. Nie mógł uwierzyć, jak zaprezentowano Polskę. ,,Propaganda jak za Stalina”
Dom Historii Europejskiej powstał z inicjatywy Parlamentu Europejskiego. Jego celem jest lepsze zrozumienie historii Europy i integracji europejskiej. Tyle oficjalne zapewnienia. Prof. Andrzej Nowak odwiedził to miejsce i nie zostawia na sztandarowej inicjatywie PE suchej nitki.
Swoimi refleksjami podzielił się z tygodnikiem ,,wSieci”.
redukcja arcybogatej i skomplikowanej europejskiej historii przypomina schemat najbardziej tępej komunistycznej propagandy z czasów Józefa Stalina: od zła i rozbicia do dobra i zjednoczenia, od ciemności do światła
– podsumowuje inicjatywę, która kosztowała 50 mln euro. Prof. Nowak wizytę w muzeum odbył wraz z dr. Łukaszem Kamińskim (byłym prezesem IPN) oraz dr. Łukaszem Adamskim (zastępcą dyrektora Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu Porozumienia).
Mamy różne wrażliwości historyczne, zapewne także niejednolite polityczne sympatie, wszyscy trzej byliśmy jednak dosłownie zaszokowani przekazem emanującym z brukselskiego Domu
– podkreśla.
O chrześcijaństwie można się dowiedzieć, że religia ta dominowała nad Europą przez długie wieki – ale już chyba dłużej nie będzie, sugeruje z nadzieją komentarz z tabletu. Brak tu miejsca na takie „drobiazgi”, dla których miliony ludzi na całym świecie z szacunkiem i podziwem wymawiają słowo „Europa”: dla dziedzictwa chrześcijańskiej Europy – dla instytucji uniwersytetów, dla katedr, dla choćby najmniejszej wzmianki o muzyce sakralnej
– wylicza.
O narodach dowiadujemy się, że pojawiły się w ostatnich dwóch wiekach.
ciekawe, skąd się wzięli w Europie np. Żydzi czy Ormianie, czy nie było ich przed XIX w., czy nie byli narodami? czy rzeczywiście nie było żadnych Anglików, Polaków ani Węgrów przed XIX w?
– pisze prof. Nowak i podaje wymowny fakt:
Jako przykłady powstania narodu podane są Polska i Grecja, które miały ujawnić swoje istnienie 200 lat temu na ruinach imperiów (sic!). Przelotny fenomen narodów, miejmy nadzieję, wkrótce zejdzie z areny dziejów: to jest wymowa ideowego wprowadzenia do Domu Historii Europy.
Filozofii autorzy wystawy nie poświęcili zbyt dużo miejsca.
Podane są jej dwa – słownie: dwa – przykłady: Arystoteles i Sławoj Żiżek (dla niezorientowanych: współczesny słoweński neomarksista-freudysta). Dla Platona, Augustyna, Tomasza z Akwinu, a nawet Francisa Bacona, Hobbesa, Locke’a, Rousseau czy Kanta brakuje w tej europejskiej pamięci miejsca
– podsumowuje. Brakuje miejsca na ideę wolności – zarówno w rozumieniu republikańskim i liberalnym.
Za to jest komunizm. I temu zjawisku jest poświęcona osobna gablota, jak narodom czy chrześcijaństwu, ale z inną wymową. Ta szlachetna idea (na kolejnym piętrze, obok egzemplarza „Manifestu Komunistycznego”, można wysłuchać z tabletu słów o marksizmie jako „płomiennym proteście” przeciw niesprawiedliwości świata kapitalizmu europejskiego) przeżywała, co prawda, trudne chwile w drugiej połowie XX w. w Europie Wschodniej, ale – sugeruje komentarz – wcale nie musi to znaczyć, że straciła dziś swoje znaczenie i wspaniałą przyszłość
– relacjonuje prof. Nowak.
Zwiedzający dowiadują się o zbrodniach kolonializmu, ale…
Nie dowiadujemy się jednak wyraźnie, które kraje europejskie mają w tych zbrodniach udział (przypomnę: na pewno dziewięć krajów Europy Zachodniej – Wielka Brytania, Francja, Holandia, Belgia, Hiszpania, Portugalia, Włochy, Niemcy, Dania), a które raczej były ofiarami kolonializmu (choćby kraje bałkańskie – ofiary kolonializmu tureckiego, islamskiego, że nie wspomnę o środkowo- i wschodnioeuropejskich ofiarach kolonializmu rosyjskiego czy niemieckiego…)
Nie brakuje natomiast polskich akcentów:
jądro ciemności wieku XIX. Tu szaleje nacjonalizm i kapitalizm. Nacjonalizm symbolizują książki, które uczą nienawiści: wśród nich pierwszy polski akcent – Trylogia Henryka Sienkiewicza
– czytamy. Kolejny zaprezentowany Polak to… Feliks Dzierżyński:
Pojawia się na pewno w znacznie bardziej pozytywnym kontekście niż wcześniej prezentowany przez swoją nacjonalistyczną książkę Sienkiewicz
– pisze prof. Nowak. W ogóle komunizm na wystawie jet prezentowany bardzo pozytywnie:
Okres międzywojnia to z jednej strony kryzys demokracji parlamentarnej, faszyzacja, rozwój autorytaryzmów (prezentuje to zjawisko m.in. figurka Piłsudskiego), ale także odpowiedź na te zagrożenia w postaci ruchu pacyfistycznego i projektów paneuropejskiej organizacji, takich jak Richarda Coudenhove-Kalergi. Mamy więc odwieczną walkę dobra ze złem. Koncentruje się ona w wojnie domowej w Hiszpanii. Siły zła reprezentuje oczywiście Franco. Siły dobra reprezentują republikanie i wspierający ich ZSRR
– czytamy. Ciekawe informacje dotyczą paktu Ribbentrop – Mołotow.
Informacja o zawarciu takiego paktu jest podana i – zgodnie z założeniami tego muzeum – „zbalansowana” Balans polega na tym, że otrzymujemy do wglądu dwa wycinki z gazet, usprawiedliwiające ten pakt jako słuszny ruch w kierunku obrony pokoju, a także dwa wycinki z gazet potępiających wynikającą z paktu agresję. Te dwa pierwsze to przedstawiony oczywiście w języku francuskim artykuł z komunistycznej „L’Humanite” oraz fragment moskiewskiej „Prawdy”; argumenty krytyczne wobec paktu Stalina z Hitlerem pozna tylko ten, kto zna język polski – owe dwa wycinki potępiające 23 sierpnia 1939 r. pochodzą z prasy polskiej. Zastanawiam się: ilu widzów wystawy w Brukseli zna francuski lub rosyjski, a ilu zna polski?
– zastanawia się profesor, dodając, że oprowadzający lektor milczy na ten temat.
Za II wojnę światową odpowiadają naziści i ich sojusznicy. Cierpienia, które zadali, demonstruje charakterystyczna fotografia.
Zdjęcie wymizerowanej, w oczywisty sposób dotkniętej tragedią rodziny niemieckich wypędzonych z 1945 r. […] na samym końcu jest uśmiechnięta buzia młodej, elegancko ubranej i uczesanej Polki: wychodzi z obozu przesiedleńców (dipisów). Czy to właściwie dobrane zdjęcia, proporcjonalne do skali doświadczeń, do rzeczywistej historii?
– nie ukrywa zaskoczenia prof. Nowak, który zauważa, że zabrakło oczywiście informacji, że przesiedlenia rozpoczęli Niemcy. O polskim ruchu oporu cisza:
Był, owszem, jakiś antynazistowski ruch oporu. Zauważyłem francuski i norweski (choć jest też wspomniany Quisling). Polskiego nie dostrzegłem
– czytamy. W kontekście Holokaustu pojawia się kolejny polski akcent:
Nad gablotą z egzemplarzem książki Jana Tomasza Grossa o Jedwabnem wielkie słowa prezydenta Kwaśniewskiego przeprosinami w imieniu narodu, który jakby jeszcze do tych przeprosin nie dorósł. […] Nie ma, rzecz jasna, żadnej informacji o największej liczbie Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, pochodzących z Polski. Nie, w tym miejscu ma być tylko wstyd. Dopiero Jan Tomasz Gross, podkreśla głos z tabletu, oświecił Polaków. Ale niestety wciąż nie wszystkich. Nie wszyscy jesteśmy jeszcze na poziomie wzorcowej, niemieckiej pamięci o Holokauście, zawstydza nas mocno ta ważna część wystawy
– pisze profesor, który dodaje, że próżno szukać wzmianki o Janie Pawle II.
Jest tylko złowrogi cień Kościoła katolickiego, w postaci egzemplarza Humanae vitae, potępiającej antykoncepcję encykliki papieża Pawia VI. Zderzona jest z wyłożonymi obok w gablocie przerażającymi szczypcami do aborcji
– podkreśla.
Na najwyższym piętrze zaprezentowano zwiedzającym czasy obecne.
czeka na nas uśmiechnięty przewodniczący van Rompuy, odbierający pokojową Nagrodę Nobla dla Unii Europejskiej. Jesteśmy już w raju, a w każdym razie blisko […] Wiemy już, na czym opiera się nowa europejska tożsamość. Opiera się na strachu. Na strachu przed powrotem do koszmarnej przeszłości, jaka dominowała na tym kontynencie przed początkiem zjednoczenia, prowadzącego do dzisiejszej formy Unii, do przewodniczących Tajaniego, Junckera i Tuska
– kończy relację z przygnębiającej wizyty prof. Nowak.
źródło: wSieci (25/2017)
(24391)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.