Artur Barciś przeciętnemu widzowi kojarzy się z rolą w popularnym serialu ,,Miodowe Lata”. Okazuje się, że ma również wyraziste poglądy na obecną sytuację w Polsce. Swoje niezadowolenie wyraził w rozmowie z Beatą Tadlą na antenie NOWA TV.
Chodzę na marsze, ale staram się z tym nie afiszować. Chodzę jako zwykły człowiek. Uważam, że trzeba to robić, bo potem mnie wnuk zapyta: „dziadek, a co ty zrobiłeś, że nie jesteśmy już w Unii Europejskiej”
– mówił, dodając, że uważa, iż demokracja w Polsce jest zagrożona.
Dla wielu ludzi nastąpiło coś takiego, jak rozczarowanie demokracją. Wydawało im się, że będzie fajniej, a nie zawsze tak jest. Dla wielu młodych ludzi to też jest rozczarowanie. Z tej strony, że demokracja już się przeżyła, trzeba wymyślić coś innego. Suma tego wszystkiego daje to, że demokracja jest zagrożona. Na pewno jest zagrożona
– powtarza aktor. Dowodem na to jest sytuacja w Polsce:
Myślę, że zaczął się proces wychodzenia z Unii Europejskiej
– powiedział, podsumowując sytuację w naszym kraju.
Jego komentarz wywołał skrajne opinie. Mimo że informację udostępnił profil KOD-u, dominowały takie negatywne głosy:
Hallo! Panie Barciś! Niech pan nie plącze serialu „Ranczo” z rzeczywistością!
A poza tym, na upały trzeba dużo pić. Niech Pan pamięta.— Robert Borowski (@BorowskiRobert1) 7 sierpnia 2017
Elyta się wypowiada,słuchajcie narody.
— magant12 (@magant12) 7 sierpnia 2017
Myślenie nie jest jego najmocniejszą stroną. To jest propaganda.
— Jacek Macidłowski (@Macidlowski) 7 sierpnia 2017
Najpierw się robi ludziom sieczkę w głowie, a potem powołuje na ich opinie. Gratuluję.
— Piotr Zieliński (@P_M_Zielinski) 7 sierpnia 2017
(17454)