215 lat temu 24 grudnia 1798 r. w Zaosiu koło Nowogródka urodził się Adam Mickiewicz, jeden z największych polskich poetów, publicysta, działacz polityczny.
” A tak gdzie się obrócisz, z każdej wydasz stopy,
Żeś znad Niemna,żeś Polak (…)
(A.Mickiewicz)
Boże Narodzenie jest najważniejszym świętem w polskim roku obrzędowym. W porównaniu z innymi krajami europejskimi było i jest obchodzone niezwykle uroczyście, gdyż wiąże się z niespotykanymi gdzie indziej emocjami. Boże Narodzenie jest świętem rodzinnym, utrwalającym więzi z bliskimi, rodakami rozsianymi po świecie oraz ojczyzną. Na patos tego święta niewątpliwie miały wpływ wypadki historyczne. Zrodził się więc on z rozdzielenia dziesiątków, a w pewnych okresach setek tysięcy Polaków z krajem i rodziną, co szczególnie boleśnie było odczuwane w tym dniu – dniu radości i przymierza, przebaczenia i zgody, ciepła i bezpieczeństwa.
Dla wielu pokoleń Polaków od momentu utraty niepodległości w 1795 r. dom urastał do rangi najbardziej upragnionego symbolu szczęścia. Utratę własnego rodzinnego domu odczuwano podwójnie, gdyż wynikała ona z utraty ojczyzny, jej wolności. W kulturze pokoleń pielgrzymów, emigrantów, żołnierzy-tułaczy tudzież udających się „za chlebem” na obczyznę wytworzył się mit polskiego domu w obrazie święta wigilijnego. Np . w kręgu zesłańców i więźniów politycznych po II wojnie światowej krążył wiersz o następującej treści:
„Wierzę,że dzień nadejdzie, kiedy wejdę w bramę
Domu mego dzieciństwa i wszystkie wspomnienia
Wyjdą mi na spotkanie. Z nimi na progu stanę
W dzień ten, w minutę wielkiego wzruszenia.”
Adam Mickiewicz był również bezdomnym tułaczem. Miał dom w sensie dachu nad głową, a jednocześnie przez wszystkie lata przebywając na emigracji tęsknił do Nowogódka, Wilna, bliskich i przyjaciół, wszystkiego tego, co się wiązało z pojęciem Ojczyzna. Po założeniu własnej rodziny w 1834 r. w zasadzie przebywał w Paryżu. W paryskim mieszkaniu, a raczej mieszkaniach (ze względu na ciężką sytuację materialną oraz chorobę żony był zmuszony je nieraz zmieniać ) obrzędy wigilijne były przestrzegane z wielką gorliwością. Mickiewicz, wraz z innymi przyjaciółmi niedoli, widział w nich „przybliżaną Polskę”.
[quote] W każdą Wigilię, także wieczorem – pisała po latach wspominając dzieciństwo starsza córka poety Marynia – dawało się nagle słyszeć za drzwiami kolędę W żłobie leży, któż pobieży, której ojciec z widocznym rozrzewnieniem słuchał (…). Byli to przyjaciele i znajomi, którzy zawsze z miłą występowali niespodzianką. Wieczór często kończył się (…) tańcami i polonezem, w którym ojciec występował zawsze, powtarzając, że to jedyny taniec piękny, poważny, dla każdego stosowny….[/quote]
Mickiewicz ze swoich 56 lat życia, jakże krótkiego dla największego z poetów polskich, w Ojczyźnie spędził zaledwie 26 i pół roku. Wkrótce po przybyciu na stałe do Paryża (1 sierpnia 1832 r.) skreślił „Księgi pielgrzymstwa polskiego”. m.in. : „Duszą narodu polskiego jest pielgrzymstwo polskie.
A każdy Polak w pielgrzymstwie nie nazywa się tułaczem, bo tułacz jest człowiek błądzący bez celu.
(…) A tymczasem Polak nazywa się pielgrzymem, iż uczynił ślub wędrówki do ziemi świętej, Ojczyzny wolnej,ślubował wędrować póty, aż ją znajdzie”.
Nie dotarły do nas, niestety, opisy ostatniej Wigilii Adama (1815 r.) , spędzonej z matką i braćmi w rodzinnym Nowogródku. (Głowa rodziny – Mikołaj Mickiewicz zmarł w 1812 r . O śmierci matki, Barbary Mickiewicz , starannie ukrywanej przez przyjaciół ze względu na problemy zdrowotne Adama, dowie się poeta na Boże Narodzenie 1921 r.).
Poeta nie tylko zapamiętał szczegóły wyniesione ze swojej „domowej ojczyzny”, a były nimi również potrawy na stołach wigilijnych i wielkanocnych, ale też wracał do nich na wygnaniu nie tylko pamięcią. M.in. egzemplarz „Kucharza doskonałego”, wydanego drukiem w Wilnie 1800 r., woził ze sobą po całej Europie. Na wigilijnym stole u Mickiewiczów w Paryżu nie było żadnej „potrawy obcej”, jedynie tradycyjne – polskie i żydowskie, żywcem ” z Nowogródka wyjęte” (w poł. XIX w. było w Nowogródku 5 bożnic żydowskich; a np. w okresie międzywojennym Żydzi stanowili 50 % mieszkańców). W „Panu Tadeuszu” upamiętnił księgę „Kucharz doskonały” :
„W niej spisane dokładnie wszystkie specyjały.
Stołów polskich; podług niej Hrabia na Tęczynie
Dawał biesiady we włoskiej krainie(…)”
Marynia wspominając święta paryskie m.in. pisała:
[quote]”W ostatnich latach, z wielką satysfakcją ojca, znalazła się nawet żydówka polska, która przychodziła ( na Wigilię – przyp. autorki) ugotować szczupaka po żydowsku, a na Wielkanoc przynosiła mace, bo ojciec i to znajdował smacznym, i nieraz słyszałam jak wspominał, że nie ma na świecie ciasteczek wyborniejszych nad żydowskie obwarzanki nowogrodzkie). „Tradycja każe nam Wigilię spotykać w… gronie, a jedno puste nakrycie jest przeznaczone dla… samotnych. 30 grudnia 1823 r. Tomasz Zan po procesie filomacko-filareckim pisał z więzienia do Onufrego Pietraszkiewicza: „… człowiek nie na cierpienia, lecz do szczęścia na ziemię rzucony, byleby sam umiał stworzyć koło siebie świat, czystym i pięknym słońcem zapalił go i oświecił, że jestem szczęśliwy, bo żyję z ludźmi (…)”.[/quote]
Mickiewicz jako student debiutował w Wilnie wierszem pt. „Zima miejska” (1817), opublikowanym w „Tygodniku Wileńskim” w 1818 r., opisując m.in. mieszczuchów „za biesiadnym stołem”. 31 grudnia 1823 r. Adam Mickiewicz pod wpływem poezji J.P. Richtera napisał w Wilnie wiersz pt. „Nowy Rok”.
Do tematu zimy powróci w 1832 r. przebywając w Dreźnie: „Śniła się zima, ja biegłem w szeregu,
Za procesyją pod niebem, pośniegu.
Nie wiem, skąd wiemy,że na brzeg Jordanu
Idziem, i w górze odgłos:”Chwała Panu
Pokój trzem królom, ludy! Do Jordanu!”
Ludzie obok mnie szli dwoma
rzędami (…)”
Ostatnią Wigilię w Wilnie (było to również ostatnie Boże Narodzenie przyszłego Wieszcza na Litwie) – 24 grudnia 1824 r.- spędził Adam Mickiewicz w więzieniu u bazylianów, czyli „w kozie”, bo tak wówczas mówiono. Warto też pamiętać, że Wielka Improwizacja poety początkowo nosiła tytuł Improwizacja w kozie. Ignacy Domeyko pisał:
[quote]U bazylianów północ była dla nas wschodem słońca, zbieraliśmy się w celi Adama i aż do świtu przepędzaliśmy noce na rozmowie cichej, ale nie smutnej. Frejent przyrządzał herbatę i nas rozśmieszał. (…) Z jutrzni, w noc Bożego Narodzenia, dochodziła nas przy wtórowaniu dalekiego organu przytłumiona pieśń: Przybieżeli pastuszkowie, która to pieśń przenosiła nas w progi domowe, gdzie po nas matki i siostry płakały.[/quote]
Boże Narodzenie było dla braci filomackiej świętem potrójnym, gdyż na ten dzień przypadały również urodziny i imieniny Adama. W ostatnią Wigilię w Wilnie, na swoje imieniny, które Mickiewicz obchodził u bazylianów 24 grudnia 1824 r. otrzymał wiersz przekazany grypsem, napisany przez Tomasza Zana:
Allegro.Śpiew na Adamowe
„Są pirożki, są essyki,
Francuzy i biszkopciki,
Czworogranne, ząbkowane,
Konfiturą natykane.
Słowem nałyk i na ham,
Będzie miał dosyć Adam.
Fi, fi! Na sucho nie do rzeczy
I zwyczaj dziwnie przeczy,
Iźle przyjmać przyjaciela,
Gdy winko, gdy winko z butli nie strzela.”
Ostatnia Wigilia Mickiewicza w Ojczyźnie miała miejsce w Poznańskiem. Kiedy dotarła do Mickiewicza, będącego już na emigracji, wieść o wybuchu powstania listopadowego, chciał być wśród swoich. Okoliczności sprawiły, że dopiero w sierpniu roku następnego znalazł się w Wielkopolsce. W 1875 r. „uch litewski” na temat tego pobytu pisał:
[quote]Po dłuższym pobycie za granicą, powróciwszy do kraju, z radością dziecka witał wszystko co polskie; że mu jak za dawnych czasów na Litwie, śmietankę podano w kamiennych garnuszkach. Kiedy zaś pewnego razu, miejsce kamiennych zajęły srebrne, żalił się wymownie na tę niekorzystną zmianę, i prosił usilnie, aby mu nadal nie wyrządzano podobnej przykrości.[/quote]
Wigilię i święta Bożego Narodzenia spędził w Łukowie, w gościnnych progach szlacheckiego dworku Józefa i Klementyny Grabowskich. W Wigilię 1931 r. kończył 33 lata i świętował również swoje imieniny. Był tak zafascynowany dawnym wielkopolskim obyczajem, że Adam Turno w swoim „Dzienniku”: napisze po latach, że Wieszcz nasz lubi zwyczaje narodowe aż do przesady. :Uważał – notuje A. Turno – aby w czasie Wigilii Bożego Narodzenia jedzono na sianie, aby słoma w kącie stała, żeby gwiazdka na włosie wisiała. Lubi tylko potrawy narodowe, barszcz, kapustę, kiełbasy, czerninę, kluski itd. Wszystko to wciąga do narodowości. Jest nabożny; żegna się siadając i wstając od stołu (…):
Mieszkańcy Łukowa dla upamiętnienia bytności tu poety w setną rocznicę Jego śmierci na pałacu (stoi w miejscu byłego dworu Grabowskich) umieścili tablicę pamiątkową. Wzruszenie ogarnia, szczególnie w zimowe święta, na widok drewnianego kościółka św. Michała Archanioła.. Tablica głosi: Turysto, stoisz przed kościołem, w którym uczestniczył w Pasterce odprawianej przez księdza proboszcza Antoniego Nieprzeckiego w nocy 25 grudnia 1831 r. nasz wielki poeta Adam Mickiewicz.
Przez wiele następnych lat w paryskich mieszkaniach (Boże Narodzenie 1839 r. spędzi Mickiewicz z żoną w Szwajcarii) Wieszcza hołdowano polskie tradycje narodowe, wigilijny wieczór spędzano rodzinnie. Marynia Mickiewiczówna, już jako Gorecka po mężu, wspomina: :Rano szliśmy ojcu winszować, składając mu życzenia i podarki (…). Wieczorem, na stole sianem zasłanym, ukazywała się Wigilia; na nitce spuszczonej z sufitu wisiała gwiazda z opłatkiem i kolebka, które ojciec sam przygotował. ” … Święto wigilijne dla Mickiewicza i podobnych jemu emigrantów, którzy dążyli do utrzymania kontaktów i tradycji poza krajem, było świętem religijno – patriotycznym. Wynikało ono z potrzeby serc, gdyż poczucie jedności pozwalało im przetrwać.
„Zamknąłem oczy – wszystko wam wyśpiewam,
Wszystko – co moja zobaczyślepota;
Poeta tułacz, jednym zdrojem pierś podlewam,
Pierś, ogród uczuć tym zdrojem tęsknota”.
(Seweryn Dziewicki)
Na temat stanu wewnętrznego przebywającego przez wiele lat poza granicami kraju Wieszcza Tomasz Łubieński powiedział:
[quote]I nic tu nie pomagał Pan Tadeusz, przemyślana i wymarzona zarazem kreacja przeszłości, oddalającej się w czasie i przestrzeni. Poezja nigdy nie była zdolna zastąpić Mickiewiczowi życia, chwilami tylko może, w wyjątkowych wypadkach życiem się stawała. Tęsknił przecież Mickiewicz…[/quote]
Wigilia w domu Adama Mickiewicza była najsolenniejszym dniem w roku. Wigilijny stół był miejscem bliskiego spotkania domowników oraz potrzebujących bliskości przyjaciół-emigrantów. Spotkaniem ich spojrzeń, słów, serc, dłoni. Codzienny chleb,świąteczny opłatek w tym dniu był dla nich pokarmem dla duszy.Łamiąc się chlebem biblijnym przekazywali sobie nawzajem najtkliwsze uczucia.
Liliana Narkowicz
(344)