Poprawność polityczna ma decydujący wpływ na to, co dzieje się w Norwegii. Zasada dotycząca równości obywatelskiej została tak wykoślawiona, że bardziej szkodzi niż pomaga – twierdzi Aneta Ciężarek, polska działaczka ruchów Pro-Life, menedżer ds. organizacyjno-kulturalnych, od 12 lat mieszkająca w Norwegii.
Aneta Ciężarek nie ma wątpliwości, że wszystko zaczyna się od tego, że Norwegowie to zdyscyplinowana nacja i podporządkowująca się narzuconym z góry zasadom. Nawet niezbyt sensownym.
Polska działaczka w rozmowie z Tysol.pl wskazała wiele przykładów rozwiązań, które mogą budzić kontrowersje. Jednym z nich jest kwestia gender. Dzieci już w wieku 7 lat przy pomocy rodziców mogą prawnie zmienić płeć. Można tę decyzję cofnąć, gdy skończy się 16 lat, bowiem wówczas młody Norweg sam określa, jakiej jest płci. Bez względu na wskazania medyczne. Operacje związane ze zmianą płci dozwolone są od 18. roku życia.
Aneta Ciężarek podkreśla, że Norwegowie bardzo szybko zaczynają życie seksualne i na pewno ma na to wpływ ,,edukacja” w tym względzie w telewizji i w internecie.
Mieszkam w niewielkim mieście, przy głównej ulicy, gdzie znajduje się cztery lub pięć dyskotek, zatem z okna mogę obserwować młodzież. Po spożyciu alkoholu ich postępki są dość szokujące. Wszechobecna nagość, mam tu na myśli faktyczny brak ubrania i chodzenie po ulicy, co najwyżej, w bieliźnie oraz wyzywające zachowanie, obejmujące choćby ordynarnie uzewnętrzniane, seksualne zaproszenia, także ze strony bardzo młodych dziewczyn, to w Norwegii obyczajowy standard, zwłaszcza w weekendowe noce
– mówi Ciężarek, która opowiedziała także o tradycji Russ. To impreza maturzystów, na której kończący liceum piją na umór i wykonują najróżniejsze zadania, także związane z seksem np. uprawianie seksu z dwoma innymi ,,russami” jednocześnie, czy wyzwanie uprawiania seksu przez tydzień – z kimś innym każdego dnia. Polska działaczka podkreśla, że wszystko to dzieje się za pozwoleniem rodziców i nauczycieli. Rząd norweski chciał w pewnym momencie zakazać tej imprezy, ale ostatecznie uległ pod naporem społeczeństwa, które nie chciało się wyrzec tradycji
Ciężarek przestrzega też przed krytykowaniem homoseksualistów w Norwegii. Podkreśla, że adopcja dzieci przez pary jednopłciowe jest dozwolona już od 2001 roku. Zaznacza, że już podnoszą się głosy, że w szkołach za dużo jest o heteroseksualizmie, a za mało, wręcz wcale, o homoseksualizmie.
Do 1972 roku homoseksualizm był tu nielegalny. W ciągu czterdziestu lat nastąpiło jednak wiele zmian w norweskim prawodawstwie i w stosunku społeczeństwa do osób LGBT. Dziś w Norwegii to raczej osoby wypowiadające się negatywnie na ten temat spotykają się ze społeczną niechęcią, nawet gdy krytyka ta nie dotyczy homoseksualistów jako takich, a np. ich zachowania, które nie jest związane bezpośrednio z seksualną odmiennością
– powiedziała Ciężarek.
Działaczka odniosła się też do kwestii zabierania dzieci rodzicom przez instytucje państwowe. Nie ukrywa, że powody niektórych interwencji tzw. Barnavernet są absurdalne i dodaje, że zdarza się, że dzieci odbierane są rodzicom na ulicy.
Według norweskiego prawa każde dziecko, które przebywa na terenie tego kraju jest własnością państwa […] Nie ma tu też różnicy, czy dziecko jest miejscowe, czy rodzice są przyjezdni. Bywa, że dzieci odbiera się turystom na ulicy, ponieważ według norweskiego prawa każde dziecko, które przebywa na terenie tego kraju jest własnością państwa.
– stwierdziła Ciężarek, która uważa, że w tym wszystkim może chodzić też o pieniądze, bowiem opieka nad odebranym dzieckiem przynosi dwukrotność przeciętnej rocznej pensji.
Inną kwestią jest stosunek do muzułmanów. Ci z kolei są… nietykalni.
Należy im pomagać, nie wolno ich krytykować. Jeśli przestępstwa dokona muzułmanin, media i opinia publiczna nie wspominają o jego pochodzeniu ani wyznaniu. Tak nie dzieje się w przypadku Europejczyków. Jeśli już jednak sprawa dokonanego czynu ujrzy światło dzienne, kary są nieadekwatne w stosunku do winy, np. za gwałty, muzułmanie otrzymują wyroki w postaci prac społecznych.
– stwierdziła polska działaczka, która podkreśla, że na ulicach przez to robi się coraz niebezpieczniej.
Ciężarek podkreśla też, że Norwegia od dawna jest krajem zlaicyzowanym. Co prawda około 80 procent Norwegów należy do Kościoła Norweskiego, ale zaledwie 3 procent z nich uczęszcza na nabożeństwa i spotkania religijne częściej niż raz w miesiącu.
Sama Ciężarek uważa, że Norwegia nie jest najlepszym miejscem do życia.
Co ciekawe, wbrew pozorom, swoboda obyczajowa nie wpływa na barwność życia. Generalnie codzienność, marzenia i dążenia są tu nie tylko przewidywalne, ale często dość utarte i nudne, na spotkaniach towarzyskich obsesyjnie nieomal rozmawia się o wycieczkach zagranicznych, odbytych i planowanych. W domu każdego wieczora zasiada się przed telewizorem, by oglądać wiadomości pozostawiające sporo do życzenia, jeśli chodzi o rzetelność, których jednak nikt nie weryfikuje i nie poddaje w wątpliwość, bo po co, skoro żyje się komfortowo? W ogóle komfort i pieniądz są tu bogiem. Znajoma Polka, która od ponad dwudziestu lat uczy tutaj w szkole, powiedziała mi, że „Norwegia jest krajem, który daje Norwegom fałszywe poczucie bezpieczeństwa”, jak w bańce mydlanej, ludzie pogrążeni są w swoistym w letargu
– zakończyła.
(6945)
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...
1 komentarz
u nas też wiadomości w publicznej tv pozostają wiele do życzenia a i osobom powiązanymi z władzą także kary wymierzane są nie adekwatne do czynu – tak więc może obiektywniej bym prosił – po drugie nikt w NO siedzieć nie karze – przecież w PL tak się teraz dobrze dzieje – i 500 + itp – więc o czym mowa – wolność Tomku w swoim domku – a przyjeżdżając do nich czy to na wakacje czy do pracy niestety trzeba się dostosować – pozdrawiam
u nas też wiadomości w publicznej tv pozostają wiele do życzenia a i osobom powiązanymi z władzą także kary wymierzane są nie adekwatne do czynu – tak więc może obiektywniej bym prosił – po drugie nikt w NO siedzieć nie karze – przecież w PL tak się teraz dobrze dzieje – i 500 + itp – więc o czym mowa – wolność Tomku w swoim domku – a przyjeżdżając do nich czy to na wakacje czy do pracy niestety trzeba się dostosować – pozdrawiam