Sebastian Karaś to pierwszy człowiek, który przepłynął wpław Bałtyk. 29 godzin – tyle czasu zajęło 26-letniemu pływakowi dotarcie na brzeg Bornholmu.
Polak przez cały czas przebywał w wodzie, mającej temperaturę kilkunastu stopni. Płynąc z Kołobrzegu, napotkał także inne niedogodności – wysokość fal dochodziła do dwóch metrów. Ostatnie 5 km to wyjątkowe wyzwanie ze względu na piętrzące się fale. Nad jego bezpieczeństwem czuwała ekipa, płynąca obok na małym statku.
Wychodził z wody o własnych siłach, co zwróciło uwagę obserwujących bicie rekordu. Jego ekipa wyjaśniała: nikt nie mógł pomagać Sebastianowi w wychodzeniu z wody, ponieważ takie są zasady przepłynięć na wodach otwartych – pływak musi wyjść z wody o własnych siłach
Karaś spróbować pokonać Bałtyk w zeszłym roku, ale wtedy po 8 godzinach musiał zrezygnować ze względu na problemy ze zdrowiem.
Rekordzista pochodzi z Elbląga. W 2015 roku przepłynął także Kanał La Manche w rekordowym tempie.
(1312)