19 maja Henryk de Valois został nominowany zarówno królem polskim, jak i wielkim księciem litewskim.
Na obrazie powyżej: Teodor Axentowicz, Poselstwo polskie u Henryka Walezego
Po elekcji do Francji udało się polskie obywatelstwo, które miało odebrać od Henryka osobistą przysięgę i sprowadzić go do kraju. W jego skład wchodzili przedstawiciele senatu i stanu rycerskiego – łącznie jedenastu dostojników pod przewodnictwem biskupa poznańskiego Adama Konarskiego – i stu pięćdziesięciu szlachciców. Był wśród nich również Jan Zamoyski.
[…] 19 sierpnia 1573 r. tysiące mieszkańców Paryża wyległo na ulice, aby powitać polskich posłów i zobaczyć z bliska ich wspaniały orszak. Wyglądał on rzeczywiście imponująco. Sznur czterokonnych karet toczył się dostojnie po paryskich brukach w otoczeniu wspaniale przyodzianych jeźdźców eskortujących przedstawicieli Rzeczypospolitej. Bogate stroje, lamowane rzadkiej piękności egzotycznymi futrami lśniącymi od klejnotów, szable w pochwach wysadzanych cennymi kamieniami, orientalne kołczany – wszystko to czyniło na widzach kolosalne wrażenie. A Polacy jechali między szpalerami gawiedzi z wysoko podniesionymi głowami.
Urzeczony tym olśniewającym wjazdem poeta francuski Jan Dorat napisał potem:
My, Gallowie, dziwimy się, Polacy, waszym postaciom, waszej ogładzie, jakby półbogom”
Podobny był ton relacji pozostawionej przez innego Francuza, Jakuba Augusta du Thou. Po latach wypowiadając się na temat Zamoyskiego, określił go jako najwybitniejszego męża stanu, jakiego w drugiej połowie XVI wieku wydała Rzeczpospolita, oraz intelektualistę i genialnego mówcę przypominającego ,,w samej postawie i ruchach ciała obyczaje gallickie”.
O ile jednak paryżanie zachwycili się najpierw wyglądem, a później ogładą i wykształceniem delegatów Rzeczypospolitej – wszyscy Polacy doskonale posługiwali się łaciną, wielu mówiło po francusku, niemiecku i włosku, podczas gdy dworzanie i szlachta francuska hołdowała podówczas zasadzie, że ,,wojownik nie potrzebuje nic umieć z wyjątkiem własnego podpisu” – o tyle posłowie stwierdzili z goryczą, że obraz elekta przedstawiony przez Montluca zasadniczo rozmija się z rzeczywistością. Henryk nie był ani tak bogaty i skłonny do rozrzutności, ani męski – posiadacz dłoni ,,tak pięknych, jakich nie miał żaden mężczyzna ani żadna kobieta we Francji” lubił się stroić w damskie szaty i otaczać grupką dworzan – ,,uszminkowanych pieszczoszków” – jak to opisał jego sprytny i obdarzony nadzwyczajną wymową poseł.
fragment książki Sławomira Leśniewskiego ,,Jan Zamoyski. Hetman i polityk”
(2446)