Oburzasz się na zawieszanie krzyża w miejscach publicznych, niepoświęconych kultowi.
Ale odłóż, proszę, na chwilę na bok to wszystko, co z znakiem tym wiąże myśl i serce, wiara chrześcijanina… A obejmij świadomością jedynie to, co on bezpośrednio mówi do ciebie, rozważ, jaka jest jego treść, — ta, którą pojąłby każdy człowiek, nic a nic nawet nie wiedzący o chrystianizmie.
Jakaż to treść…?
Człowiek rozpięty na krzyżu, przybity do niego gwoźdźmi, cierpiący tedy bardzo i w męce tej umierający.
Czyż to nie symbol człowieczeństwa? Obraz życia ludzkiego — prawdziwy, odarty z osłonek i fałszywych pozorów?
Jeśli tego nie przyznajesz, to może dlatego, że omijało cię dotychczas cierpienie. Ale nie łudź się. Ono jeszcze przyjdzie: uderzy w ciebie, albo w bliskich ci, kochanych — uderzy w ciało albo w duszę.
I wtedy innymi oczyma spojrzysz na krzyż,… wtedy wyjawi ci się jego prawda.
I wtedy może przyznasz, że człowiek nie błądzi, stawiając tę Prawdę wszędzie przed sobą, by nigdy o niej nie zapomnieć: i w domu nad łożem, by ją obejmowało pierwsze spojrzenie po obudzeniu i ostatnie — przed zaśnięciem, — i na każdym skrzyżowaniu dróg, — w miejscach publicznych zebrań, gdzie się uczymy, radzimy, stanowimy prawa…
Nie błądzi: bo ten krzyż uczy go, że — mimo wszelkie różnice, jakie nas dzielą, — wszyscyśmy równi w cierpieniu, że skuwa nas ono węzłem braterstwa, budząc w nas współczucie, litość, miłosierdzie, — myśl naszą zwraca od rzeczy błahych i przelotnych ku rzeczom wielkim i trwałym.
Czy to nie są dobre uczucia i myśli?
Czemuż tedy oburzasz się?
Stanisław Kasznica, „Rozważania” (ojciec Komendanta NSZ płk Stanisława Kasznicy), 1936r.
Ojciec, Stanisław był oprócz wykładowcy prawa także senatorem II RP. Wcześniej był przez władze carskie więziony na Pawiaku i w Cytadeli Warszawskiej, przez władze austriackie w Zamarstynowie oraz w 1939 przez Niemców w Poznaniu.
(72)