Trasa między Lwowem a przejściem granicznym w Rawie Ruskiej została w środę zablokowana przez około 150 osób. Domagali się oni ,,zaprzestania ludobójstwa Polaków”.
Przedstawiali się jako Polacy mieszkający na Ukrainie, tymczasem żaden z nich… nie był Polakiem. Mimo to dzierżyli transparenty z napisami „Stop ludobójstwu Polaków”, „Polacy chcą pokoju”, „Nie mamy żadnego konfliktu z wami”, „Precz ręce od zabytków”, „To też jest nasza ziemia”, „Polacy łączcie się” i „Wołyń w sercach”.
Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy obwodu lwowskiego Wiktor Andrejczuk, podał, że za udział w akcji manifestanci otrzymali po około 200 hrywien, czyli ok. 30 złotych. Andrejczuk nie ukrywa, że blokada została zorganizowana przez służby rosyjskie.
Widziałem tam naszych klientów, znanych z używania środków odurzających, i dzieci – uczniów z naszych lwowskich szkół
– mówił Wałerij Sereda, miejscowy policjant.
Tylko jeden z uczestników demonstracji mówił po polsku, reszta nie potrafiła powiedzieć słowa w naszym języku. Nagrania z blokady od razu trafiły na profil Polski Lwów, założony kilka godzin przed akcją.
W jednym z samochodów był generator elektryczny, dron i petardy, a do nagrania protestu przygotowane były telewizje rosyjskie.
Warto dodać, że w środę doszło również do ataku na polski konsulat w Łucku. Placówka została ostrzelana z granatnika.
#Львів: Невідомі протестувальники з провокаційними гаслами перекрили міжнародну трасу на Рава-Руську, палять шиниhttps://t.co/XlYbmGkptq pic.twitter.com/tKe2ayrROu
— ZAXID.NET (@ZaxidNet) 29 marca 2017
#Львів: Ще не все, ха! Організатори провокації у Гряді знімали її з дрона – поліція вилучила повний варіант відео https://t.co/abBV7DNmcZ pic.twitter.com/ILDd40xlMp
— ZAXID.NET (@ZaxidNet) 29 marca 2017
(3345)