Edward Gierek – no cóż… Gierek się skompromitował, a nie wie chyba o tym. Jeżeli ktoś czytał raport komisji Grabskiego, to przecież tam wychodzą śmieszne rzeczy, niepoważne, jak facet mówi, że dopiero po ośmiu latach się dowiedział o zadłużeniu Polski, i tak dalej…
On nas wciągnął w przepaść, a wciągnął przez to, że był symaptyczny, mówił obcymi językami, i kochał go Helmut Schmidt, lubili go Francuzi, i bulili mu ogromną forsę – dzisiaj nie chcą dać grosza, a jemu dawali miliardy.
Właściwie sekretarze partyjni zmarnowali te miliardy, bo każdy chciał mieć inwestycję dewizową, największą była Huta Katowice, jak wiadomo, no i te wszystkie pieniądze poszły w końcu w błoto. I teraz mamy skutki, a on zdaje się, wcale nie wie, że on to wszystko narobił.
Inna rzecz, że ktoś mi powiedział: „A co miał robić sekretarz partii, przynajmniej dał dziesięć lat złudnego dobrobytu, wybudował parę dworców, parę lotnisk, to po nim zostanie”. Dzielił się z nami…
Stefan Kisielewski, „Abecadło Kisiela”
(203)