O różnicach między Polakami i Anglikami – zabawny tekst sprzed lat. Wciąż aktualny?

w Historia Wielkiej Brytanii


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

– Eee, to łatek, – mówią lekceważąco Anglicy, – on do niczego nie doszedł, to tylko urzędnik państwowy… – Aaa, to figura, – szepcą z uznaniem Polacy, – on zrobił karjerę, on jest urzędnikiem państwowym. Etatowym !! – pisał Karol Zbyszewski na łamach ,,Wiadomości Polskich” 28 marca 1943 r.

[zachowany oryginalny zapis ortograficzny sprzed zmian  wprowadzonych przez Komisję Kultury Języka Komitetu Językoznawstwa PAN]

Anglik mówi :
– Byłem dziś z Criclewoodem, tym z ministerstwa, na lunchu. Ustaliliśmy, że przyjdę doń jutro do biura i tam wyłożę mu mą sprawę…

Polak się zwierza :
– Byłem dziś u Kryklińskiego w ministerstwie. Zaprosiłem go jutro na kolację do „Bachusa” i tam przedstawię mu mój interes…

*

Anglik lubi policję, nie boi się jej, i gdy mu Bobby powie : „Skacz z urwiska !”, skoczy natychmiast, rozumując : „Widocznie wyniknie z tego dla mnie coś dobrego”.

Polak niecierpi policji, obawia się jej bardzo, lecz gdy mu glina huknie : „Ani kroku dalej, bo wpadniesz w przepaść!”, runie czemprędzej naprzód, kombinując : „Aha, oczywista, że mogę coś na tem skorzystać, a on mi chce przeszkodzić”.

*

Do suchego Anglika, przychodzącego od dwudziestu lat do tej samej restauracji, o którym wszyscy wiedzą, że jest inspektorem ze Scotland Yardu, kelner mówi z najlepszą miną :
– Morning, Sir. Piękny dzień dzisiaj. Dobry dla pana businessu z psami…
– Tak, – odpowiada poważnie pseudopsiarz, – wyprowadzę zaraz me buldogi na spacer, mam nadzieję, że wkrótce je sprzedam…

Nieznany nikomu Polak, wchodząc zamaszyście po raz pierwszy w życiu do jakiejś restauracji, wzywa kelnera, zarządzającego, kucharza i grzmi na cała salę :
– Kapuśniak i sztukamięs! Tylko dawać mi piorunem, bo ja jestem komisarzem z tajnej policji, i bardzo mi się śpieszy !

*

Jeżeli paczka Anglików przyjdzie nad jezioro z zamiarem wykąpania się i nagle w krzakach ujrzą zmurszałą, mosiężną płytę z napisem: „Zabraniam włazić do wody. Król Wilhelm. Rok 1066″, westchną : „Sorry” i przesiedzą cały dzień na brzegu.

Gdy paru Polaków przyjdzie nad staw, by pospać, i zobaczą świeżutką tablicę z napisem : „Kąpiel surowo wzbroniona. Starosta Izydor”, wnet zawołają: „Aha, starosta Izydor ? Przecie on wczoraj został wylany ! Co on tu ma jeszcze do zakazywania?” I rozebrawszy się, czemprędzej wejdą do wody.

*

Obejmując jakieś wysokie stanowisko Anglik oświadcza :
– Będę usiłował dorównać mym znakomitym poprzednikom, a jeśli pewne zmiany okażą się konieczne, wprowadzimy je, dbając jednak pilnie by wszystko było nadal po staremu !

Przy podobnej okazji Polak zapewnia : Dołożę wszelkich starań by zatrzeć ponurą działalność durniów, co mnie tu poprzedzali, i zaręczam, że od dziś wszystko będzie zupełnie inaczej !

*

O notorycznie tępym człowieku, z chwilą gdy został ministrem, Anglicy zaczynają mówić z szacunkiem :
– To nieprzeciętny mąż stanu…

O człowieku, powszechnie uznanym za mądrego, nazajutrz po objęciu przezeń teki ministerjalnej, Polacy niezwłocznie mówią z przekąsem:
– To wyjątkowy bałwan…

*

Według Anglików prawo jest ponad najwyższymi dygnitarzami.

Zdaniem Polaków, dostojnikami są dopiero ci co mogą naginać prawo do swej woli.

*

Anglicy są zawsze przekonani, że ich rząd jest doskonały i złożony z rozumnych ludzi, ale nawet do głowy im nie przychodzi przypisywać złą sytuację polityczną czy wygranie wojny – działalności rządu.

Polacy nie mają nigdy żadnych wątpliwości, że ich rząd składa się z idjotów i że jest okropny, ale święcie wierzą, że obfity urodzaj albo trzęsienie ziemi są zasługą lub winą rządu.

*

Anglicy są optymistami. Wierzą, że bieżących ministrów można zawsze zamienić na zdolniejszych ludzi i że będzie trochę lepiej.
Toteż nie cofają się przed rekonstrukcjami gabinetów.

Polacy będący u władzy są z reguły pesymistami. Są absolutnie pewni, że na ich miejsce przyjdą ludzie o niebo głupsi i że nastąpi katastrofa.
Toteż, dla dobra ojczyzny, bronią się przed ustąpieniem, jak kot przed oderwaniem od miski ze śmietaną.

*

Zostawszy ministrem Anglik ma nadzieję, iż zacznie widywać po gazetach dowcipy na swój temat. Uważa on że to wzmoże jego popularność i że nie kpi się tylko z nicości albo z umarłych.

Polak, który wlazł w ministry, nie znosi gazet dowcipkujących z jego osoby. Jest przeświadczony, że to podrywa jego autorytet, i chętnieby skazał autora tych żartów na karę śmierci.

Karol Zbyszewski, za: Retropress.pl

(3436)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.