Młot na czarownice (Malleus Maleficarum) po raz pierwszy ukazał się u schyłku średniowiecza, w roku 1487. Autorami tego dzieła są dwaj dominikańscy inkwizytorzy i profesorowie teologii: Jacob Sprenger i Heinrich Kramer.
Pierwsza cześć książki, składająca się z szesnastu rozdziałów, traktuje między innymi o szatańskich praktykach czarownic i ich spółkowaniu z diabłem, a także o demonach zwanych latawcami. Opisuje m.in. metody, za których pomocą szkodzą ludziom, zamieniając siebie lub innych w zwierzęta, i opowiada, jak potrafią odejmować mężczyznom przyrodzenie. Druga część skupia się na tym, jak przeciwdziałać czarom.
Niniejsze wydanie Młota na czarownice jest uwspółcześnioną językowo wersją opracowania dokonanego przez Stanisława Ząbkowica. To jedna z tych kontrowersyjnych książek, o której wielu słyszało, ale rzadko kto ją czytał, dzięki czemu przez wieki obrastała legendą.
Czary i sposoby ich uprawiania spisane w szesnastu rozdziałach.
Czy dobre anioły mogą ochronić przed czarownicami i czarami niżej opisanymi?
Pismo uczy, że ludzie niewinni i sprawiedliwi często są przez Szatana prześladowani tak jak Hiob, jak niewinne dzieci oraz wielu innych prawych ludzi, których widzimy, że są dotknięci czarami. Nie są jednak dręczeni tak samo jak grzesznicy, którzy stracili swoją duszę, ale na zdrowiu i majątku. Jednak z zeznań czarownic wynika, że nie wszystkim mogą one szkodzić, ale tylko tym, którzy korzystają z nauk Szatana i są pozbawieni boskiej ochrony.
ODPOWIEDŹ
Są trzy grupy ludzi uprzywilejowanych przez Pana Boga, którym czarownice swymi czarami nie mogą zaszkodzić.
Pierwszą są ci, którzy sprawują publiczną jurysdykcję nad czarownicami lub piastują jakiś urząd publiczny, wymierzony w ich działalność.
Drugą grupę stanowią ludzie, którzy przed czarami chronią się obrzędami i ceremoniami kościelnymi, takimi jak kropienie wodą święconą, spożywanie poświęconej soli, używanie poświęconych świec i gałązek z Niedzieli Palmowej. Kościół po to te rzeczy święci, żeby ograniczały moc i siłę oddziaływania demonów, o czym będzie szerzej później.
Natomiast trzecią stanowią ci, których w swojej opiece mają aniołowie różnymi sposobami ich chroniący.
W odniesieniu do pierwszej grupy jest wiele przykładów, albowiem wszelka władza od Boga pochodzi, a według apostoła dany jest jej miecz na karanie złych i obronę dobrych. Zatem nie dziwi, że demony bywają poskramiane mocą anielską, gdy się każe tak niegodny występek, jakim są czary.
To poświadczają uczeni, zauważając przy tym, że moc Szatana jest całkowicie lub częściowo niweczona pięcioma sposobami.
Po pierwsze: przez ograniczenie jego mocy za sprawą Pana Boga, o czym jest mowa w Księdze Hioba, czytamy o tym także u Jana Nidera w Formicarius. W swoim dziele pisze on o przypadku pewnego człowieka, który przed sądem przyznał się, że został wezwany przez kogoś, kto chciał zabić swojego wroga. Kiedy przywołał Szatana z prośbą o pomoc w tym zleceniu, ten odpowiedział mu, iż niczego nie może zdziałać, ponieważ ów człowiek jest głęboko wierzący i znakiem krzyża się żegna. Jedyne, co mógł mu zaproponować Szatan, to zniszczenie jedenastej części jego plonów.
Po drugie: demon może być powstrzymany przez przeszkodę, jak to się stało za sprawą oślicy Baalama, co jest zapisane w Księdze Liczb 22 (22–27).
Po trzecie: Per miraculum posibilitatis exterius factum. Ludzie, którzy przed atakiem demona chronieni są dzięki szczególnej łasce, o czym powiemy poniżej.
Po czwarte: wolą Boską, która zsyła do ochrony anioła, tak jak w przypadku demona Asmodeusa , który zabijał mężów Sary , ale nie Tobiasza, którego anioł ochronił.
Po piąte: przez własną ostrożność, bowiem niekiedy demon nie chce szkodzić, licząc, że do czegoś znacznie gorszego człowieka przywiedzie. Na przykład, mógłby ekskomunikowanych z Kościoła gnębić, jak to napisane w pierwszym liście do Koryntian, nie czyni tego jednak, żeby bardziej osłabić wiarę Kościoła.
Dlatego możemy powiedzieć, że chociaż demony nie są powstrzymane boską mocą w czasie, gdy wymierzana jest sprawiedliwość czarownicom, to nie udzielają im pomocy, bojąc się ich nawrócenia, albo pragną ich jak najszybszego potępienia.
Dowodzą tego również czyny i zdarzenia. Wspomniany uczony twierdzi, że z przyznania się czarowników i z doświadczenia wynika, że moc czynienia przez nich czarów opuszcza ich w momencie, kiedy zostają schwytani. Sędziemu o imieniu Piotr , który kazał swojej służbie pojmać czarownika Stadlina , mówili, że w trakcie zatrzymania go tak bardzo drżały im ręce i taki smród poczuli, że zwątpili w jego aresztowanie. Wtedy sędzia rozkazał im, żeby rzucili się na niego bez obaw, ponieważ za przyczyną urzędowej sprawiedliwości całą swoją moc stracił, co się sprawdziło. Stadlin został pojmany i spalony na stosie za czary, które tu będą przy różnych kwestiach przywoływane.
Niejeden z czytelników zdziwiłby się, gdybyśmy przytoczyli tu przykłady tych zdarzeń, które nam, inkwizytorom, się przytrafiły, ale nie jest rzeczą godną chwalić się. Zatem część z nich opuścimy, poza tymi, które są tak oczywiste, że nie mogą być zatajone.
W mieście Ravensburg zostały pojmane i skazane na śmierć czarownice. Radni zapytali je, dlaczego nie mogą szkodzić swymi czarami inkwizytorom tak jak innym ludziom. Odpowiedziały, że bardzo chciały, ale nie mogły tego uczynić. Zapytane o przyczynę powiedziały, że nie wiedzą dlaczego, ale tak ich demony nauczyły.
Wiele razy, tak we dnie jak i w nocy, atakowały nas pod postacią małpy, psa albo kozy, naprzykrzając się wrzaskiem i napastliwością.
Ale chwała Bogu Najwyższemu za to, że swoją dobrocią nas, niegodne sługi, obrońców sprawiedliwości obronić raczył.
Jeśli chodzi o drugą grupę ludzi, to sprawa jest prosta. Kościół dlatego święci przedmioty, ponieważ są one bardzo skuteczną ochroną przed czarami. Jeśli ktoś by się spytał, jakim obrzędem kościelnym miałby się chronić, to najpierw powiemy o tych, które nie potrzebują przywoływania słów świętych, bo o tych drugich powiemy na końcu.
Dla zdrowia ludzi i zwierząt należy skropić wodą święconą miejsca, w których przebywają, przywołując przy tym Trójcę Świętą i odmawiając Modlitwę Pańską. Podczas egzorcyzmów, jak mówi Kościół, każde miejsce pokropione nie będzie miało żadnego plugastwa, będzie wolne od ataków i przebywania ducha nieczystego. Albowiem ludzi i bydło uzdrawia Pan, bo jak mówi prorok, każdemu według potrzeby jego.
Po drugie, tak jak się świeci każde miejsce, tak i z gromnicą albo ze świecą poświęconą należy je wszystkie obejść. Po trzecie, mieć poświęcone ziele i albo okadzić nim pomieszczenia, albo je ukryć w mieszkaniu.
W tym roku, w którym zaczęliśmy pisać tę księgę, w mieście Speyer podczas rozmowy pokłóciły się dwie kobiety, a jedna z nich była podejrzewana o czary. Kiedy ta druga chciała wieczorem włożyć dziecko do kołyski, przypomniała jej się owa kobieta podejrzana o konszachty z diabłem. Zaczęła bać się o swoje dziecko, włożyła pod nie święcone ziele, skropiła święconą wodą, poświęconą sól do ust włożyła i krzyżem świętym je przeżegnała. O północy usłyszała, jak dziecko płacze, chciała je dotknąć i pokołysać. Wprawdzie kołyska się ruszyła, ale dziecka dotknąć nie mogła, gdyż go tam nie było. Bardzo się przestraszyła, zapaliła świecę i płaczące dziecko pod łóżkiem w samym kącie znalazła.
To zdarzenie pokazuje, jaką moc mają egzorcyzmy w walce z demonem. Ponadto łaska i mądrość Boga Wszechmogącego jest nieskończona i wzmacnia wiarę, którą chcą nadwątlić bezbożni ludzie mający konszachty z Szatanem. Niepowodzenia i złość Szatana tylko umacniają wiarę. Widać miłosierdzie Boże i Jego moc, ludzie są bardziej czujni i mają większy zapał do kościelnych obrzędów i czczenia męki Pana Chrystusa.
W tym samym czasie pewien chłop ze wsi Wisenthal, kiedy się poważnie rozchorował, od razu rozpoznał, z własnego doświadczenia, że zaniemógł za sprawą czarownicy. Powiedział, że w każdą niedzielę spożywał sól święconą i kropił się święconą wodą, ale raz tego nie zrobił, kiedy został zaproszony na wesele. Właśnie tego dnia zostały na niego rzucone czary. Jakiś czas później był w Ravensburgu, Szatan przybrał wtedy postać kobiety i często nakłaniał go do grzechu cielesnego. W końcu przypomniało mu się, co słyszał na kazaniu, żeby bronić się przed Szatanem solą święconą.
Zatem gdy do pokoju wchodził, włożył do ust soli święconej, a owa kobieta tylko ponuro na niego spojrzała i przeklinając, „Ki diabeł go tego nauczył”, zniknęła.
Pod jej postacią krył się demon albo była to prawdziwa czarownica, ponieważ każda z nich to może uczynić za Bożym dopuszczeniem.
Inna historia dotyczy trzech mężczyzn będących w podróży. Dwaj z nich zostali zabici uderzeniem pioruna. Trzeci, przestraszony, usłyszał: „Zabijmy i jego”, a wtedy drugi głos na to odpowiedział: „Nie możemy, bo dziś słowo ciałem się stało”. To słysząc, zrozumiał, że życie swe zawdzięcza temu, że tego dnia był na mszy świętej, na której była czytana Ewangelia według św. Jana: „Na początku było słowo”.
Kolejnym przykładem jest historia żołnierza, który przez czternaście lat był bezbożnikiem, a przed Szatanem uchroniło go Pozdrowienie Marii Panny. Miał on zamek przy drodze, z którego napadał i rabował podróżnych, a jednak mimo niecnego życia każdego dnia modlił się do Najświętszej Panny i nic nie było go w stanie od tego odwieść. Pewnego razu przechodził tamtędy zakonnik, mąż bardzo pobożny, którego ów żołnierz kazał również obrabować. Ten jednak, zamiast uciekać, poprosił rozbójników, żeby go zaprowadzili do swojego pana, któremu miał zdradzić pewną tajemnicę. Kiedy stanął przed jego obliczem, poprosił, aby ten zawołał wszystkich domowników, bo chce im powiedzieć Słowo Boże. Kiedy się zgromadzili, zakonnik zwrócił uwagę, że jeszcze kogoś brakuje. Odpowiedzieli mu, że już wszyscy są. On jednak obstawał przy swoim i jak się okazało, rzeczywiście brakowało klucznika. Kazano go znaleźć. Kiedy go przyprowadzono i kiedy zobaczył zakonnika, przewrócił strasznie oczami, kręcił jak szalony głową i nie śmiał bliżej podejść. Wtedy zakonnik powiedział: „Zaklinam cię przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, żebyś nam powiedział, coś jest za jeden i dlaczegoś tu przyszedł?”. Klucznik mu odpowiedział: „Muszę, choć nie jestem rad. Nie jestem człowiekiem, ale demonem w ludzkiej postaci, mieszkam z tym żołnierzem od czternastu lat. Przysłał mnie tu nasz książę, żebym go zabił w dniu, w którym zaniedbałby swojej modlitwy. Gdyby zginął w swoich grzechach, byłby nasz. Nie miałem nad nim żadnej mocy, kiedy pozdrawiał Maryję, a przestrzegał tego każdego dnia”.
Żołnierz, usłyszawszy to, bardzo się przestraszył i upadł do nóg zakonnika, prosząc o odpuszczenie grzechów, a po tym, co go spotkało, poprawił swoje życie. A zakonnik rzekł do Szatana: „Rozkazuję ci, Szatanie, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyś zaraz stąd odszedł i w takim miejscu zamieszkał, gdziebyś żadnemu pozdrawiającemu Błogosławioną Pannę szkodzić nie śmiał”. Po tych słowach Szatan zniknął.
Tak może się stać dzięki modlitwie, która strzeże człowieka przed czarami. Modlitwy służą nie tylko do ochrony przed nimi, ale też do uzdrowienia z chorób, które są wynikiem działania czarów. O tym będziemy mówić w drugiej części tej księgi, tu wzmiankujemy o lekarstwach chroniących, tam zajmiemy się o lekarstwami uzdrawiającymi.
Do ochrony przed czarami miejsc, ludzi oraz zwierząt bardzo pomocne jest imię naszego Zbawiciela zapisane w czterech miejscach w sposób krzyża: Jezus + Nazareński + Król + Żydowski + , można też dodaĆ imię Najświętszej Panny, ewangelistów lub słowa Świętego Jana: „Słowo ciałem się stało”.
Trzeci rodzaj ludzi, na których nie działają czary, jest najbardziej nietypowy. Są oni chronieni wewnątrz i na zewnątrz przez anioły. Wewnątrz przez wlanie łaski, zewnątrz przez moc duchów niebieskich.
Ta grupa ludzi dzieli się na dwa rodzaje. Pierwszym są ci, którzy mają ochronę przed wszystkimi czarami i dzięki temu nie mogą popaść w żadne szkody. Co się tyczy wewnętrznej i zewnętrznej obrony, sam Pan Bóg wlewa w nas swą łaskę i nikt inny nie może tego uczynić. Jak uczy Święty Tomasz , łaskę i chwałę daje Pan. Gdy Bóg chce obdarzyć swoją łaską, przyczynia się do tego dobry anioł.
Pisze o tym również Dionizjusz , że jest to niezmiennie ustanowione prawo Boże, które mówi, żeby rzeczy mniejsze swoją doskonałość czerpały przez pośredników od rzeczy większych. Zatem cokolwiek wypływa ze studni wielkiej dobroci, wszystko się dzieje za sprawą aniołów, na co jest wiele przykładów.
Poczęcie Syna Bożego nastąpiło z mocy Boskiej, ale to anioł oznajmił tę nowinę Maryi i ją na to przygotował.
W pismach Dionizjusza znajdujemy jeszcze, że człowiek ma w sobie trzy rzeczy: wolę, rozum i władzę. Jedne są wewnętrzne, drugie zewnętrzne, powiązane z ciałem. Pierwszą rzeczą tylko sam Bóg włada, ponieważ serce królewskie jest w rękach Bożych. Drugą anioł przygotowuje, oświecając rozum do poznania prawdy i rzeczy dobrych, ale również Bóg może władać rozumem, oświecając go.
Na trzecią rzecz, władzę, ma wpływ anioł, który wiedzie ją ku dobremu, jednak zły duch też może na nią wpływać i prowadzić do złego, ale tylko za Bożym dopuszczeniem. Wszakże takie sprawy są w mocy woli ludzkiej, ludzie mogą się na nie godzić albo odrzucać, wzywając pomocy boskiej.
Zewnętrzna ochrona pochodzi od Boga przez duchy niebiosa obracające, jest to zbieżne zarówno z Pismem Świętym, jak i z filozofią.
Wszystkie okręgi niebieskie obracają się mocą anielską, które to anioły Chrystus Pan duchami niebiosa obracającymi, a kościół mocami niebieskimi nazywa, co stanowi, że mocom niebieskim wszystkie rzeczy ziemskie podlegają. Stąd możemy powiedzieć, że Pan Bóg ma opatrzność nad wybranymi. Jednych czasami karze, drugich tak strzeże, że w niczym ich zły los nie spotka.
Ludzie ten dar Boży otrzymują za sprawą aniołów danych im do ochrony przez Boga albo od duchów niebiosa obracających.
Na koniec trzeba wiedzieć, że są nieliczni, którym żadne czary szkodzić nie mogą, inni zaś są bezpieczni tylko przed niektórymi, bywają też i tacy, których władza nad sobą jest obdarzona taką czystością, że żadne czary złych ludzi nie mogą im zaszkodzić, o czym nie potrzeba tu pisać. Aczkolwiek ci, którzy do powiększenia swej władzy korzystają z czarów, nie znają nad sobą ochrony anielskiej i w grzechu śmiertelnym żyją. Pan Bóg na nich czary dopuszcza, nie tylko za popełniane grzechy, ale też ze względu na grzech pierworodny, który wylewa się na całą ludzkość. W każdym razie anioł ludzi sprawiedliwych i świętych chroni.
Taka rzecz przytrafiła się opatowi, świętemu Serenusowi , o którym pisze Jan Kasjan : „Iż on dla wewnętrznej czystości serca swego i duszy we dnie, jak i w nocy na modlitwie trwał, także ciało swe umartwiał licznymi postami, a cały płomień żądz cielesnych za łaską Bożą w sobie ugasił. Po tym prosił Boga, żeby również jego ciało od pokus wybawił. Przyszedł do niego we śnie anioł Pański i jakby otworzył jego ciało i wyjął z wnętrzności płonący kawałek, i rzekł: – Oto zapał twego ciała został usunięty i wiedz o tym, że dnia dzisiejszego, tak jak chciałeś, wieczną czystością ciała swego zostałeś obdarzony. Zostałeś uwolniony od żądz, które od narodzenia w człowieku wzrastają”.
Święty Grzegorz wspomina o podobnym przypadku na przykładzie opata Ekwiciusa : „Gdy w młodości nazbyt żądze cielesne go trapiły, pokusy te mobilizowały go do żarliwszej modlitwy. Pewnej nocy, gdy prosił w nich Pana Boga o lekarstwa na nie, widział anioła Pańskiego i czuł, jak mu anioł całą moc z członka wstydliwego usunął. Od tego czasu był wolny od pokus, jakby płci w swym ciele nie miał. Z tego daru czystości, który dostał od Boga, bardzo się cieszył, gdyż miał do czynienia z wieloma kobietami.
Również w „Żywotach Ojców”, które zebrał Święty Heraclides i nazwał „Rajem”, jest o tym mowa. W księdze tej wspomniany jest pewien święty zakonnik o imieniu Heliasz, który zgromadził w zakonie trzysta kobiet i rządził nimi. Po dwóch latach, kiedy miał już trzydzieści lat, czując w sobie pokusę cielesną, uciekł na pustynię, gdzie przez dwa dni pościł i modlił się, mówiąc: „Panie Boże albo mnie zabij, albo mnie uwolnij od tej pokusy”. Kiedy wieczorem zasnął, widział we śnie trzech aniołów, którzy do niego podeszli i pytali się go, czemu uciekł z tego żeńskiego klasztoru, ale on przez swój wstyd nie śmiał tego powiedzieć. Zatem rzekli mu aniołowie: „Jeśli będziesz uwolniony od tych pokus, czy wrócisz do klasztoru opiekować się kobietami?”. Na co odpowiedział, że wróci. Po tym jeden chwycił go za ręce, drugi za nogi, a trzeci brzytwą jego wstydliwego członka wyrżnął. Nie było to prawdą, ale tak mu się widziało. Po pięciu dniach wrócił do płaczących panien i przez czterdzieści lat, które potem przeżył, nie czuł w sobie cielesnej żądzy.
Nie mniejszy dar otrzymał Święty Tomasz z Akwinu, z naszego zakonu. Przez swoich krewnych, którzy sprzeciwiali się jego wstąpieniu do zakonu, został wtrącony do więzienia. Chcąc go oderwać od życia duchowego, sprowadzili do jego celi ładnie ubraną kobietę lekkich obyczajów. Święty Tomasz, kiedy ją zobaczył, podszedł do ognia, chwycił płonącą żagiew i ową kobietę przepędził, a sam oddał się modlitwie o dar czystości. W jej trakcie zasnął, a we śnie ukazali mu się dwaj aniołowie, którzy zwrócili się do niego w te słowa: „Oto od Boga danym pasem czystości opasamy ciebie, który żadną pokusą nie może być zerwany i nie można go zdobyć ludzkimi zasługami. Jest on tobie dany jako dar od Boga”. W tym momencie poczuł on ściśnięcie tego pasa i z krzykiem obudził się. Miał potem w sobie taki dar czystości, że od tego czasu wszelką rozpustą się brzydził, żyjąc w czystości i bez potrzeby z kobietami mówić nie chciał.
Oprócz tych trzech grup ludzi, nikt nie jest bezpieczny przed czarami, co w szesnastu niżej przedstawionych rozdziałach opisaliśmy.
Niech jednak nikt nie myśli, że z tej księgi będzie mógł się nauczyć czarować tylko dlatego, że są w niej przytoczone różne przykłady uprawiania czarów. Byłaby to rzecz mało pożyteczna, ale i bardzo szkodliwa. Nie ma tu żadnych przytoczonych przykładów z ksiąg zakazanych przez Kościół. Czarów i wszelkich omamień nie można się nauczyć z czytania ani od uczonych. Parają się nimi ludzie prości i nie mogą tego czynić sami z siebie. Po to są tu przytaczane sposoby uprawiania czarów, żeby ludzie traktowali je ze zrozumieniem.
(288)