Najnowsze badania rynku pracy w Niemczech przynoszą zaskakujące wyniki. Niemcy, szukając pracownika, chętniej zatrudnią Polaka niż… własnego rodaka. Nie wspominając o przybyszach z Maroka, Etiopii czy Albanii…
Centrum Wissenschaftszentrum Berlin für Sozialforschung (WZB) opublikowało badania dotyczące dyskryminacji na rynku pracy. Wynika z nich, że Niemcy szukający pracy mogą… czuć się dyskryminowani. Aż cztery nacje są wyżej cenieni niż oni. Na pierwszym miejscu znajdują się Hiszpanie, a kolejne pozycje zajmują Japończycy, Polacy i Szwajcarzy.
Badania prowadzono w latach 2014-2016. Wysłano 6000 aplikacji na dostępne ogłoszenia o pracę w zawodach takich jak kucharz, mechanik czy sprzedawca. W CV zmieniano jedynie kraj pochodzenia rodziców, wygląd i przynależność religijną. Kwalifikacje zawodowe pozostawały takie same.
Na pozytywny odzew mogło liczyć 60 procent Niemców. Natomiast aplikujący, którzy mieli obce pochodzenie, mogli liczyć na odzew średnio w 51 procentach przypadków. Rekordowo słabo wypadli Albańczycy (41 procent). 45 procent i mniej uzyskali także Irakijczycy, Malezyjczycy oraz pracownicy pochodzący z Ugandy, Pakistanu, Dominikany, Etiopii i Maroka.
Na czele rankingu Hiszpanie (73 proc.) oraz Japończycy (62 proc.), Polacy i Szwajcarzy (61 proc.).
W pierwszej 20-stce próżno szukać imigrantów z krajów, których w 2015 roku zaprosiła Angela Merkel. Pracodawcy jakoś nie pałają chęcią, aby skorzystać z dobrodziejstwa, które zawdzięczają Kanclerz…
(4796)