Tomas Gil z hiszpańskiej Walencji ze swoją dziewczyną spędzali wspólnie czas w nadmorskim Dorset. Kiedy rozmawiali po hiszpańsku na ulicy, zostali zaatakowani przez Brytyjczyka, któremu nie podobał się język, którego używali.
Mężczyzna wyrwał deskę z budynku i uderzył nią mężczyznę w twarz, krzycząc: Pierd… Hiszpanie, rozmawiaj po angielsku!”. Gil upadł, doznając obrażeń: miał rozciętą twarz i liczne siniaki. Podczas uderzenia stracił przytomność.
Całość została sfilmowana:
https://youtu.be/C9fN7be29nQ
Gil, podobnie jak wielu młodych Hiszpanów, szuka pracy za granicą. Na Wyspach mieszka od czterech lat, ale po incydencie zdecydował się wrócić do Hiszpanii. Twierdzi, że czuje się ofiarą ksenofobii.
Daniel Way, który był sprawcą zdarzenia, został skazany na 12 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 15 miesięcy. Musi także przepracować 150 godzin społecznie i zapłacić ofierze 800 funtów. Sędzia zastrzegł, że wziął pod uwagę, iż napastnik był niestabilny emocjonalnie przed dokonaniem ataku.
Hiszpańskie media poinformowały o zdarzeniu dopiero dziś, mimo iż zdarzenie miało miejsce w maju. Nie stało się również wydarzeniem dnia w mediach tak, jak to miało miejsce w przypadku warszawskiegoataku na profesora mówiącego po niemiecku.
Mamy do czynienia z jednej strony z ludową agresją wobec obcych, z wyraźnym przyzwoleniem z zewnątrz. [..] Jego zachowanie mogło brać się z tej wiszącej w powietrzu nacjonalistycznej atmosfery […] Panuje ogólne przyzwolenie na bezkarność dla takich właśnie zachowań. Powiem szczerze, obecna władza pielęgnuje nastrój bezkarności
– mówił zaatakowany prof. Kochanowski. Czy w Wielkiej Brytanii również pielęgnuje się nastrój bezkarności? Czekamy na relacje innych polskich mediów…
(12713)