Ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wystosował zaproszenie do Wojciecha Jaruzelskiego na wspólny lot do Moskwy w maju 2010 roku i uczestnictwo w obchodach zakończenia II wojny światowej. Odbyto również krótką wizytę w Smoleńsku.
Zdaniem Komorowskiego, tamta wizyta była istotna z punktu widzenia ,,podtrzymania pewnego szczególnego klimatu, który powstał paradoksalnie, ale po dramacie katastrofy pod Smoleńskiem, w pobliżu grobów katyńskich. Wszyscy odczuwamy, że coś się wydarzyło w relacjach polsko-rosyjskich, i że można to albo pogłębić albo popsuć”.
To wtedy media lansowały potrzebę zacieśnienia stosunków polsko-rosyjskich. O zaproszeniu Jaruzelskiego mówił:
Taka jest polska historia, że Wojciech Jaruzelski szedł od Lenino do Berlina. (…) Oczywistą rzeczą jest to, że jeżeli są zaproszeni polscy kombatanci przez stronę rosyjską, a jeżeli jednym z nich jest były prezydent, no to się go w sposób szczególny szanuje i nie robi się z tego sprawy publicznej. Ja uważam, że w interesie nas wszystkich leży to, aby nie rozdrapywać tego problemu.
Marszałek wraz z generałem Wojciechem Jaruzelskim, szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisławem Koziejem oraz reżyserem Andrzejem Wajdą, a także gubernatorem Smoleńska Siergiejem Antufiewem, złożyli kwiaty na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu oraz przy prawosławnym krzyżu znajdującym się na części rosyjskiej, upamiętniającym ofiary katyńskie.
(8477)