Był określany mianem ,,łowcy nazistów”. Ścigał niemieckich zbrodniarzy wojennych, ale Tuwia Frydman sam nie był bez skazy. Po wojnie pracował w Urzędzie Bezpieczeństwa i dopuścił się napaści rabunkowej. Chciał przejąć mienie ukryte w Radomiu przez Żydów.
Tuwia Frydman urodził się w Radomiu w 1922 roku. W czasie II wojny światowej przeżył getto i obóz koncentracyjny. Ponadto sam cudem ocalał, gdy zabito całą jego najbliższą rodzinę. Po 1945 roku wrócił do rodzinnego miasta. Już innego niż przed wojną. Bez Żydów, których w 90-tysięcznym mieście było w 1939 roku jeszcze aż 25 tysięcy.
Pałający żądzą zemsty za wszystkie krzywdy Frydman po wojnie zaczął działać w nielegalnej tajnej organizacji o nazwie Nekama, czyli Zemsta. Jej ofiarami byli zarówno Niemcy, jak i Polacy, których oceniono jako tych, którzy krzywdzili Żydów. Oficjalnie Frydman podjął natomiast pracę w Urzędzie Bezpieczeństwa. Dzięki podrobionym dokumentom i zmianie tożsamości na Tadeusz Jasiński. Jako funkcjonariusz milicji brał odwet na Niemcach – czytamy na Nowahistoria.interia.pl.
Wskazywałem, kto był w policji, SS, albo który mi się nie spodobał. Takie miałem widzi mi się, a bo co. Biłem po mordzie Niemców. Jak mnie kiedyś bili. Oj, dobrze było przywalić. Brałem odwet. Za ojca, za matkę, za siostrę, za braciszka, za wszystkich moich wymordowanych
– wspomniał w rozmowie z Renatą Metzger.
Frydman został wysłany do Gdańska, gdzie ścigał rzekomych zbrodniarzy wojennych. Nie tylko Niemców, ale także Polaków i Żydów. Na jego celowniku znalazł się m.in. naczelny lekarz i prezes radomskiego Judenratu Naum Szenderowicz. Był oskarżony o zdradę Żydów w getcie, a Frydman miał z nim prywatne porachunki, bowiem uważał, że lekarz przyczynił się do śmierci jego matki i siostry, którą wcześniej miał próbować zgwałcić.
Frydman vel Jasiński wykorzystywał swoją pozycję w UB. Głośno zrobiło się o sprawie jego napaści na dom jednego z mieszkańców Radomia. Funkcjonariusz wpadł do mieszkania Jana Zaremby, zastraszył go ubecką legitymacją porównując metody działania swojej organizacji do Gestapo, a następnie oświadczył, że przyszedł odkopać broń, która jest w lokalu. To był tylko pretekst. Frydman dostał bowiem wcześniej cynk, że w mieszkaniu ukryte są drogie futra, które ukryli Żydzi. Nie udało mu się jednak ich znaleźć i musiał ratować się ucieczką, bo mieszkający w sąsiedztwie milicjant próbował go zatrzymać. Frydman uciekł z Polski. Z sukcesami nadal łapał nazistów w Wiedniu, a potem trafił do Izraela, gdzie po jakimś czasie kontynuował swoje śledztwa w założonym przez siebie Institute of Documentation for the Investigation of Nazi War Crimes. W sumie przez całe życie przyczynił się do złapania 250 niemieckich zbrodniarzy, w tym Adolfa Eichmanna, jednego z głównych architektów holokaustu.
(873)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.