„Dzisiejsza sytuacja międzynarodowa, w sposób szczególny, powinna determinować i zachęcać wszystkich Polaków do postaw jednoczących, konsolidujących, opartych na politycznym realizmie i trzeźwej ocenie sytuacji” – tak rozpoczyna się oświadczenie Ligi Polskich Rodzin w sprawie eurowyborów.
Dalej czytamy: „Zewnętrzna i wewnętrzna sytuacja Polski stanowczo nakazuje odrzucić tych, którzy jątrzą, dzielą, kompromitują, cynicznie grają emocjami Rodaków, Ojczyzną i Wiarą dla zaspokojenia swoich partyjnych i osobistych interesów, bądź przedkładają interes innego narodu nad interesy Polski. Nie jest to również czas na polityczne eksperymenty, fajerwerki i próby przekroczenia progu wyborczego, by uzyskać nielicznych posłów, z którymi nikt się nie liczy. Ponadto PiS jest w grupie z brytyjskimi konserwatystami, ale nie ma wpływu na to, jak oni głosują, tak więc posłowie PiS są też nieskuteczni. (…) Żywimy głębokie przekonanie, że posłowie z Polski stanowić będą nadal duży i, przez to, wpływowy blok w grupie chadeckiej (EPL), co przełożyło się nie tylko na ewidentny sukces finansowy Polski (441 mld zł wynegocjowanych funduszy), ale również wpłynie na proces stanowienia prawa zgodny z chrześcijańską tradycją Europy. (…) W związku z powyższym, zwracamy się z apelem i gorącą prośbą do członków i sympatyków Ligi Polskich Rodzin, oraz wszystkich rozsądnych, roztropnych i odpowiedzialnych Polaków o głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego na kandydatów z list Platformy Obywatelskiej. Każdy inny głos będzie szkodliwy, bądź stracony”.
[quote]A zatem partia, która weszła niegdyś do Sejmu dzięki głosom słuchaczy Radia Maryja; partia, której trzon stanowili działacze Stronnictwa Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej; partia, która darła szaty nad włączeniem Polski do Unii oraz wyprzedażą majątku narodowego – dziś ot tak, po prostu, wzywa do głosowania na kandydatów PO.[/quote]
Tak więc w imię „chrześcijańskiej tradycji Europy” mamy głosować na ludzi premiera Tuska, który niedawno oświadczył, że nie ma nic przeciwko legalizacji związków homoseksualnych. Mieszkańcy Wielkopolski mają głosować na panią minister Kozłowską-Rajewicz, znaną propagatorkę gender, warszawiacy – na pana Boniego, który niedawno poślubił już trzecią kobietę, a wyborcy z Dolnego Śląska – na ministra Zdrojewskiego, który konsekwentnie broni bluźnierczych ekspozycji w państwowych galeriach. Jeśli tak ma wyglądać polski wkład w obronę „chrześcijańskiej tradycji Europy”, to dlaczego nie głosować od razu na pana Hartmana czy panią Senyszyn?
Dlaczego LPR wystosowała ten kuriozalny apel? Dzisiejsza Liga to już tylko najwierniejsi ludzie Romana Giertycha, którym patronuje sędziwy ojciec byłego wicepremiera, prof. Maciej Giertych. A ponieważ sam Roman od dłuższego czasu faktycznie należy do obozu rządzącego (jako przyjaciel ministra Sikorskiego i sądowy pełnomocnik kilku innych polityków PO), to trudno, by jego otoczenie miało postępować inaczej. Zwłaszcza teraz, gdy kolejny przyjaciel Giertycha, Michał Kamiński, już otwarcie przyjął barwy Platformy.
[quote]Gdy w 1945 r. Bolesław Piasecki szedł na służbę do komunistów, przynajmniej ratował życie – własne i wielu kolegów, których wyciągnął z więzień. Ale gdy rodzina Giertychów idzie na służbę do Tuska, to wiadomo, że chodzi tylko o dostęp do rządowego koryta i ślepą zemstę na liderze PiS. Jakie czasy, taka kolaboracja…[/quote]
Paweł Siergiejczyk
Tekst ukazał się w najnowszym numerze „Naszej Polski”. We wtorek w każdym kiosku.
(60)