Około 40 osób demonstrowało w Gdańsku przed domem Lecha Wałęsy w rocznicę odwołania rządu Jana Olszewskiego, czyli tzw. nocnej zmiany. Nieoczekiwanie, do zgromadzonych wyszedł sam Lech Wałęsa…
Były prezydent wdał się w ostrą polemikę z protestującymi. Dyskusja była bardzo emocjonująca – w pewnym momencie córka Wałęsy – Magda chciała zabrać ojca do domu.
Wałęsa zapowiadał m.in. że niebawem stanie na czele nowego protestu. Wałęsa także szydził z pomysłów rządu Beaty Szydło:
W rozmowie z mediami mówił, że za sprawą dekomunizacji „wszyscy zostali trafieni – prezydent, marszałek sejmu…”. – Ubecja tylko czekała, żeby nam dołożyć – dodał. Według niego wszystko mogło skończyć się wojną domową – relacja w Telewizji Superstacji.
(4835)