Polityk lewicy Joanna Senyszyn jest zwolenniczką aborcji. Jednocześnie walczy z ,,oknami życia”, które porównuje do… śmietnika.
Okno życia, czyli trochę lepszy śmietnik
– tak zatytułowała swój wpis na Facebooku. Uważa, że to pomysł rodem z XII wieku.
powstało w czasach, kiedy dzieci nie miały żadnych praw, były uważane za własność rodziców, którzy je bezkarnie bili, porzucali, a nawet zabijali. Okno było wówczas sensowną alternatywą dla śmietnika
– pisze. Kolejne argumenty są równie zaskakujące.
1. uczą przedmiotowego traktowania dzieci – kiedy dziecko się znudzi lub zacznie przeszkadzać można je bezkarnie, anonimowo wyrzucić, jak niepotrzebną rzecz;
2. uczą niefrasobliwości w podejściu do rodzicielstwa, gdyż zdejmują z rodziców odpowiedzialność za własne dziecko;
3. pozbawiają dziecko godności, co narusza międzynarodowe konwencje praw człowieka;
4. uniemożliwiają dziecku realizację prawa do poznania swojego pochodzenia.
Ciekawe, jak Senyszyn odniosłaby powyższe punkty do aborcji. Ta nie skłania polityk do podobnych przemyśleń.
Senyszyn od dawna walczy z tym rozwiązaniem. W przeszłości nawoływała:
Ratujmy zwierzęta, a nie dzieci!
argumentując:
Okna życia są natomiast bardzo dobre, jako rozwiązanie problemu porzucania zwierząt. Godność zwierzęcia nie jest bowiem naruszana w wyniku przekazywania w dobre ręce lub sprzedawania.
Oskarżała również Kościół o handel dziećmi, które trafiają do okien życia.
(1680)
Ale wstrętne babsko.