W rozmowie Gazety Koncept z prof. Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim, doradcą Ministra Spraw Zagranicznych, poruszono wiele ciekawych wątków. Profesor wskazuje, że gospodarka Rosji w perspektywie czasu będzie słabnąć m.in. za sprawą posunięć Donalda Trumpa.
jeśli Amerykanie uwolnią – a jest prawdopodobne, że Trump to zrobi – handel wszystkimi swoimi źródłami ropy naftowej, to na rynku pojawi się jej tyle, że ostatnie ustalenia OPEC zostaną momentalnie złamane. Nie będzie powrotu do wysokich cen ropy, a wówczas rosyjska gospodarka będzie się niewątpliwie kurczyć. Putin, który dotychczas kupował pokój społeczny podnoszeniem poziomu życia w związku z dobrą koniunkturą gospodarczą na gaz i ropę, nie będzie już dysponował tym instrumentem
– mówi Żurawski vel Grajewski, który twierdzi, że Rosja jeszcze mocniej sięgnie do retoryki imperialnej. Ale na samej retoryce może się nie skończyć.
Putin potrzebuje sukcesu – zawsze jednak istnieje wybór między małym sukcesem mało ryzykownym a dużym i bardzo ryzykownym. Mały sukces to wchłonięcie Białorusi. Wstrząsnęły mną niedawno dane, które przeczytałem – w roku 2015 na potrzeby manewrów na Białorusi Rosja zamówiła 125 wagonów kolejowych, w roku 2016 – 50 wagonów, a na rok 2017 – 4178. Wprowadzenie takiej ilości wojsk na Białoruś daje gwarancję, że one z niej nie wyjdą, a Łukaszenko zginie na przykład w katastrofie śmigłowca. Każdy cyniczny scenariusz jest możliwy. Ewentualne zajęcie Białorusi i formalne wcielenie jej jako kolejnej guberni do Federacji Rosyjskiej byłoby wielkim sukcesem imperialnym Putina, a zatem wypełniłoby cel stabilizacji wewnętrznej. A wojny o Białoruś przecież by nie było. Rosja ma dobrze przemyślane instrumenty służące tworzeniu legendy na użytek danego celu propagandy. Inny wizerunek tworzony jest dla Francuzów, Włochów czy państw południa Europy – to krzyżowiec w błyszczącej zbroi walczący z islamistami, inny na użytek konserwatystów – to z kolei neokatechumen broniący tradycyjnych chrześcijańskich wartości, inny na użytek sił lewicowych, dla których jest dziedzicem wartości marksistowskich i leninowskich, a jeszcze inny na użytek liberałów, którym oferuje wielki rynek rosyjski o nieograniczonych możliwościach zakupu
– podkreśla. Wygłasza również kontrowersyjną tezę o zbieżności celów islamskich terrorystów i Rosji.
Zaryzykuję posądzenie o obsesję antyrosyjską i stwierdzę, że cele islamistów i Rosji są w tym przypadku zbieżne. Pamięć o skutkach zamachu w Madrycie w 2004 roku, które wpłynęły na wynik wyborów, jest ciągle żywa. Pokusa przeprowadzenia podobnej operacji, czy to przez Rosję, czy przez Państwo Islamskie, w roku wyborczym w Niemczech i we Francji jest oczywiście duża. W obecnej sytuacji mamy silną emigrację muzułmańską z rosyjskiego Kaukazu, spośród której nie da się wyodrębnić osób kontrolowanych przez rosyjskie służby specjalne. […] Cała ta kombinacja islamsko-terrorystyczno-rosyjsko-bliskowschodnio-zachodnioeuropejska moim zdaniem pozwala nam obawiać się, że pokusa oddziaływania na proces wyborczy w Niemczech i we Francji poprzez zamachy terrorystyczne stwarza podstawę współpracy dla Państwa Islamskiego i Rosji.
(7042)