Świat z imieniem jego na ustach
Szalony zatańczył taniec
Taniec nadziei i śmierci
Karol Marks znaczyło socjalizm
Jego pióro żarliwe w cień odsunęło
Innych Hegla dziedziców zastępy
On z ekonomii Anglików
Z komunistów poczciwych rojeń
Francuzów, Żydów, Niemców
Połowicznych i nie dość postępowych
Miecz na burżuja kark tłusty ukuł
Nie ducha, lecz materii losem los człowieka
Przez dzieje się toczy potu strugą i krwi
Przez niesprawiedliwość ku sprawiedliwości
Z niewoli ku wyzwoleniu wszystkich i każdego
Od nędzy, strachu i ciemnoty ku życiu jasnemu
Bez znoju pracy nieludzkiej i wyzysku, tam
Gdzie maszyna pracuje, a człowiek tworzy
I świata ciekawy – wywczasu syty zażywa
W prostego człowieka ręku nowych czasów klucze
Robotnika, co dziś życie fabrykantowi oddaje
W obłędnym za zyskiem pogoni Systemie
Co z człowieka, z pracy jego towar uczynił
Towarów szaleńczą wymianą bez reszty zajęty
Lecz dzień przyjdzie rewolucji, gdy proletariusz
Obejmie nareszcie pracy swej narzędzia i owoc
W walce klas na wieki zwycięski
Tej robotniczej sprawie nauka się przysłuży
W tym prawda, by po słusznej znaleźć się stronie
By stronnikiem być sprawy, co i tak zwyciężyć musi
Jan Hartman, „Za co kochamy Karola Marksa?” (wpis na blogu, 15 marca 2013 r.)
(64)