Potem Jakub [Berman] został wylany z pracy, wyrzucony z partii i usunięty z Wielkiej Encyklopedii – tę serię nieszczęść Berman, ubrany w stary, szary sweter, sącząc herbatę i z wdziękiem obierając pomarańczę z Izraela, przypisał w czasie pogawędki, którą odbył w ‚1983 r. z należącą do „Solidarności” polską pisarką, polskiemu antysemityzmowi.
– …społeczeństwo polskie – powiedział Jakub, sącząc herbatę i obierając wychudłymi palcami pomarańczę – „jest w swojej konsystencji bardzo antysemickie„.
– Pan to mówi? Pan? – obruszyła się kobieta z „Solidarności”.
– Bo taka jest, niestety, prawda. Moją córkę wielokrotnie przezywano w szkole śledziarą.
– I nie rozumie… – mówiła pisarka, która całymi godzinami musiała przypominać mu, jak Urząd torturował Polaków, jak wyrywał im paznokcie, wycinał języki, wypalał oczy, nie mówiąc już o tym, jak ich zabijał, po czym słuchała, jak Jakub z uporem powtarza, że „Rewolucja to rewolucja”. – I nie rozumie pan dlaczego?
– Nie… – odpowiedział Jakub.
John Sack, książka „Oko za oko”
(238)