Jak nie powstał Związek Sowieckich Republik Wszecheuropy. Prof. Wieczorkiewicz o tym, ile było „cudu w Cudzie”, kto był architektem zwycięstwa z bolszewikami i o tym, jak Sowieci bali się Polaków jeszcze 60 lat później
SUPER EXPRESS: – Co by się stało, gdybyśmy przegrali Bitwę Warszawską? PAWEŁ WIECZORKIEWICZ: – Przegranie Bitwy Warszawskiej oznaczałoby klęskę i rozpad państwowości polskiej – włączenie w skład obszaru bolszewickiej Rosji. I, w dalszej perspektywie, włączenie do dwóch planowanych sowieckich republik – białorusko-litewsko-polskiej i ukraińsko-polskiej. Czyli utratę niepodległości i kolejny rozbiór.
– Ile w Cudzie nad Wisłą było cudu, a ile merytorycznych, odpowiednio przeprowadzonych militarnych działań? [quote]– Sam „cud” to pojęcie publicystyczne ukute przez Stanisława Strońskiego, ideowego przeciwnika marszałka Piłsudskiego, dla pomniejszenia zasług Naczelnego Wodza. Pojęcie Cud Wisły – bo początkowo mówiono o Cudzie Wisły, a nie Cudzie nad Wisłą – było kalką francuskiego Cudu Marny z 1914 roku. Pod Warszawą żadnego cudu oczywiście nie było. Było niezwykle precyzyjne dowodzenie i kalkulacja sił, którą Piłsudski mógł przeprowadzić m.in. dlatego, że polscy deszyfranci zdołali złamać kody sowieckie i Piłsudski miał znakomite, stuprocentowe rozeznanie w zamiarach dowództwa sowieckiego i w dyslokacji wojsk sowieckich. Innymi słowy, mógł ich bić, gdzie chciał i jak chciał.[/quote]
– Kto był głównym architektem zwycięstwa? Padają dwa nazwiska.. PAWEŁ WIECZORKIEWICZ:
– Zawsze można próbować podważać dokonania Naczelnego Wodza i wysuwać nazwisko jakiegoś technika – w tym wypadku generał Tadeusz Rozwadowski był właśnie takim technikiem. On był szefem sztabu generalnego, współuczestniczył w opracowaniu bitwy, ale przecież nie on ponosił za ten plan odpowiedzialność. Przed historią – no i w związku z tym również przed nami – odpowiada zawsze Naczelny Wódz. I on jest albo wodzem klęski, albo wodzem zwycięstwa. No więc każda próba pomniejszania udziału Piłsudskiego w tym zwycięstwie jest po prostu śmieszna.
– Patrząc na to zwycięstwo z perspektywy kilkunastu czy kilkudziesięciu następnych lat – czy było ono korzystne dla Polski? Może lepiej by było, gdyby doświadczenie komunizmu przydarzyło się całej Europie, a nie tylko wschodniej? PAWEŁ WIECZORKIEWICZ:
[quote]– Patrząc na na sympatie dla lewicy postkomunistycznej w krajach zachodnich, może przejść przez głowę taka myśl, że szkoda, że nie doświadczyli oni tych „dobrodziejstw”, przez które myśmy przeszli. Ale myślę, że to pomysł po prostu straszny, jak z jakiegoś najbardziej czarnego scenariusza political fiction. No bo co by to oznaczało? Że najprawdopodobniej ten system trwałby do dziś, bo bardzo trudno byłoby go rozbić wewnętrznie. I byłby to system zarządzany nie z sowieckim bałaganiarstwem – które zostawiało miejsce na obchodzenie różnych praw, zarządzeń, paragrafów – ale z niemiecką dokładnością i pruskim drylem. To byłby system, który narzucono by nie na dziesiątki, lecz na na setki lat. Coś okropnego.[/quote]
– Niektóre środowiska w Rosji na hasło „Katyń” odpowiadają: „A po wojnie polsko-bolszewickiej Polacy zamęczyli dziesiątki tysięcy czerwonoarmistów w obozach internowania”. Ile w tym jest prawdy? PAWEŁ WIECZORKIEWICZ:
– Jest to brutalna rosyjska prowokacja. Haniebna, powiedziałbym, w perspektywach moralnych, bo jest to zrównywanie losu ofiar zbrodni ludobójstwa z losem nieszczęsnych jeńców wojennych, którzy doświadczali tego samego losu co polscy żołnierze, którzy byli niedożywieni, którzy w chłodzie, błocie, często w podartych mundurach musieli przechodzić tę kampanię.
– W Polsce można spotkać się z opinią, że zbrodnia katyńska była zemstą za klęskę Armii Czerwonej w 1920 roku… PAWEŁ WIECZORKIEWICZ: – Nie zgadzam się z tym, to zupełnie inna kwestia. Tu chodziło o świadomą politykę wyniszczenia polskiej elity. A ten niefortunny pogląd wypacza intencje Stalina, które były, powiedziałbym, jeszcze gorsze. Bo zemsta jest uczuciem niskim, ale ludzkim, natomiast ludobójstwo na zimno jest uczuciem nieludzkim. Stalin zabijał z zimną krwią.
– Co dla bolszewików oznaczała klęska pod Warszawą? PAWEŁ WIECZORKIEWICZ: – Myślę, że po pierwsze, rezygnację z rewolucji w Niemczech i z budowy Związku Sowieckich Republik Wszecheuropy i Wszechazji – bo przecież był taki projekt. Po drugie, spowodowało to koncentrację na budowie nowego systemu politycznego w ramach Związku Sowieckiego – czyli budowaniu go tylko w jednym kraju. I po trzecie – wewnętrzne spory o to, kto był tej klęsce winien – za to w 1937 roku zapłacił głową m.in. marszałek Tuchaczewski.
– Czy w dzisiejszej Polsce jest możliwa taka konsolidacja sił – ochotnicze wstępowanie w szeregi wojska – gdyby groziło nam podobne niebezpieczeństwo? PAWEŁ WIECZORKIEWICZ: – Sowieci bardzo się tego bali jeszcze w 1980 roku – bali się polskiego powstania, zwrócenia się wszystkich Polaków przeciwko wojskom sowieckim. W stanie najwyższego zagrożenia mam nadzieję, że byłoby to możliwe.
– W 1920 roku sojusznikiem odradzającej się Polski była rodząca się niepodległa Ukraina. My wybiliśmy się na niepodległość i… zapomnieliśmy o sojuszniku. Ukraina świętowała Dzień Niepodległości. Jakie wspólne wyzwania stoją przed naszymi krajami dziś? PAWEŁ WIECZORKIEWICZ: – Obecna sytuacja geopolityczna [wywiad został opublikowany w 2008 r.] – ponieważ historia niestety się powtarza – zawiera elementy z roku 1920 i z roku 1945. Z jednej strony tendencja Zachodu do ugłaskiwania imperialnej, agresywnej Rosji. A z drugiej strony świadomość, że prawdziwa niepodległość Ukrainy i Polski jest możliwa tylko w konflikcie z imperializmem rosyjskim. Powinniśmy jak najbardziej zacieśniać stosunki z Ukrainą, bo jest to nasz najbardziej strategiczny sojusznik.
Prof. Paweł Wieczorkiewicz
Historyk, sowietolog, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i Akademii Humanistycznej w Pułtusku. Zmarł 2 2009 roku
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.