Czy nazistowski kolaborant może być bohaterem dla współczesnych Ślązaków?
Tytułowe pytanie nie jest, niestety, retoryczne. W „Dzienniku Zachodnim” trwa plebiscyt na najwybitniejszego Ślązaka. To fajna i potrzebna inicjatywa. Polega ona na tym, że internauci głosują na postacie ważne dla dziejów regionu, posiłkując się opracowanymi przez redakcję biogramami. Liderem rankingu jest Józef Kożdoń [artykuł został opublikowany na początku grudnia, ostatecznie Kożdoń zajął trzecie miejsce, zdobył 13720 głosów]. Czego mogą się o nim dowiedzieć uczestnicy głosowania z krótkiej notki zamieszczonej w „Dzienniku”? Czytamy tam, że Kożdoń to „Polityk śląski, założyciel i przywódca Śląskiej Partii Ludowej oraz współzałożyciel i sekretarz generalny Związku Ślązaków na Śląsku Cieszyńskim, zwolennik autonomii i niepodległości Śląska, ideolog narodu śląskiego”. Równie bałamutny jest biogram Kożdonia w Wikipedii, podstawowym źródle historycznym dla wielu śląskich intelektualistów.
Warto uzupełnić tę krótką informację przynajmniej o trzy kwestie:
1. Większość opinii o Kożdoniu (zarówno współczesnych mu, jak i potomnych) jest zdecydowanie negatywna. Przykładem niech będzie głos zaolziańskiego poety, Henryka Jasiczka:
[quote][był to] człowiek niezwykle ambitny, żądny władzy i sławy, przy tym zarozumiały, o ograniczonej inteligencji, tchórzliwy, zmienny i niestały w zasadach i przekonaniach, jeśli w ogóle można u niego mówić o jakichkolwiek zasadach moralnych.[/quote]
2. Trudno jest mówić o jakimś konkretnym programie politycznym J. Kożdonia. Zaczynał swoją działalność publiczną jako polski działacz narodowy w Skoczowie, skończył ją jako nazistowski dygnitarz w Czeskim Cieszynie. Jego wizja Śląska i Ślązaków też były dość mglista i zmienna.
[quote]Jedyną stałą w jego poglądach i działaniach (od 1905 roku do końca życia) była niechęć do Polski i zwalczanie Ślązaków zaangażowanych w polskie odrodzenie narodowe na Śląsku Cieszyńskim. Przejawiał w tym zapał iście inkwizytorski. Do 1918 roku J. Kożdoń i jego Śląska Partia Ludowa, w sojuszu z austriackimi Niemcami, ochoczo wspierali germanizację regionu i realizowali się w głoszeniu lojalizmu wobec monarchii (w czym prześcignęli nawet krakowskich Stańczyków). Kiedy w 1918 roku C.K. Monarchia upadała, Ślązakowcy przerzucili swoje uczucia na Czechosłowację. W latach 1919 – 1938 J. Kożdoń był burmistrzem Czeskiego Cieszyna. W 1938 roku, po inkorporacji Zaolzia przez Polskę, lider Ślązakowców ukrywał się (m.in. w Katowicach, być może na terenie niemieckiego konsulatu). W końcu Niemcy przerzucili go do Opawy, zajętej przez III Rzeszę po traktacie monachijskim. Tutaj J. Kożdoń wznowił legalną działalność, współpracując z kontrolowanym przez nazistów Volksbundem.[/quote]
3. Józef Kozdoń powrócił do Cieszyna wraz z armią hitlerowską w dniu 2 września 1939 roku. Włączył się gorliwie w działania na rzecz okupacyjnej administracji. Pełnił m.in. funkcje likwidatora Towarzystwa Oszczędności i Zaliczek oraz doradcy ds Volkslisty na terenie Śląska Cieszyńskiego. We wrześniu 1943 roku okupanci zorganizowali wielką fetę na cześć J. Kożdonia, z okazji jego 70. urodzin. Otrzymał wówczas tytuł honorowego obywatela miasta Cieszyna oraz – przyznany przez Adolfa Hitlera – Krzyż Zasługi Orderu Orła Niemieckiego (nadawany cudzoziemcom, za wybitne zasługi dla III Rzeszy).
Ten piękny jubileusz stał się dla miejscowych, nazistowskich notabli okazją do pięknych przemówień na cześć Dostojnego Jubilata. Kreisleiter Cieszyński Pannenborg skierował wówczas do Kożdonia piękne podziękowania:
Fakt, że udało się Panu, kochany Parteigenosse Kożdoń, w pierwszych latach obecnego stulecia wraz z innymi Niemcami tutejszą ludność włączyć do Śląskiej Partii Ludowej, stał się decydującym momentem dla rozwoju tutejszego zagadnienia ludnościowego. (…) Pańska rada w wielu trudnych zagadnieniach tego obszaru oddala mi wielkie usługi. Oby los zachował nam jeszcze długo Pana jako wzór niemieckiego bojownika, którym był Pan przez cały czas.
Wielu współczesnych oskarżało J. Kożdonia o bezpośredni udział w represjach nazistowskich czasu okupacji. W 1945 roku został wydany nakaz jego aresztowania. Kożdoń zbiegł do Czechosłowacji, a „bratnie”, praskie władze odmówiły jego ekstradycji. Zmarł w Opawie, w 1948 roku w nędzy i zapomnieniu.
Byłoby chyba trochę głupio, jakby ktoś taki jak J. Kożdoń wygrał plebiscyt na najwybitniejszego Ślązaka.
(271)