Stanisław August wygrywa przy pomocy Katarzyny sprawę z Fryderykiem II, który ustanowił w Kwidzynie swoją komorę celną i zdzierał skórę z handlu polskiego.
Cała ta sprawa komory celnej w Kwidzynie musi w nas wzbudzić refleksje żałosne i upokarzające.
Bo Stanisław August pisze do Katarzyny:
Król Jegomość pruski wybiera z Polski około trzech milionów sześciuset tysięcy guldenów pruskich, to jest około dziewięćset tysięcy rubli rocznie. Równa się to dochodowi z całych Prus brandenburskich”.
Jakże uderzające są cyfry przytoczone przez Stanisława Augusta. Brandenburgia była krajem rządzonym policyjnie i fiskalnie. Brandenburczyk w ogóle po to żył, aby jego król miał kogo doić niemiłosiernie. To nie szlachcic polski, który państwu tak dobrze jak nic nie płaci, a tylko od państwa ciągle się o coś dopomina. I oto tylko z cła w Kwidzynie król pruski ma takie same zyski, jak z całej Brandenburgii. Jakże bogata była ta Polska, jakże biedne te Prusy!
Trzeba pamiętać, że przez całe panowanie Augusta III Polska była wciąż państwem neutralnym, bogacącym się na wojnach sąsiadów. Wtedy żelazo i węgiel nie odgrywały takiej gospodarczej roli, jaką odegrają później, a nafta jako czynnik gospodarczy w ogóle nie istniała. Miejsce nafty i węgla w dziedzinie transportowej zajmowały konie, a konie polskie są ogólnie poszukiwane.
Poza tym Polska ma kraje najbardziej urodzajne w Europie, jak Podole, Wołyń, Ukraina. Polska ma wspaniały budulec drzewny, lasy polskie dostarczają masztów flocie brytyjskiej. Magnaci polscy są rozrzutni, lubią nie tylko wystawne życie, ale przepych, co, przyśpieszając obieg wymiany dóbr gospodarczych, podnosi dobrobyt. Polska jest krajem nędzy organizacji państwowej i bogactw ludzi prywatnych. Państwo posiada tylko osiemnaście tysięcy żołnierzy w Koronie i jeszcze mniej na Litwie, a sam książę „Panie Kochanku” ma sześć tysięcy żołnierza, piechotę, kawalerię i artylerię. Inni magnaci mają także własne wojska, a przepychem swego życia prywatnego wzorują się bezpośrednio na Ludwiku XIV. Na ziemiach polskich tylko organizacja państwa była słaba, nędzna, biedna, wszystko inne było bogate, szczęśliwe, nażarte, pijane, zadowolone. Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa.
Polska miała dwanaście milionów mieszkańców, Prusy zaledwie dwa i pół miliona. Polska miała kraje najżyźniejsze w Europie, Fryderyk glebę najpodlejszą… A jednak…
Oto Panin, kierownik polityki zagranicznej Katarzyny, poucza Stanisława Augusta, że musi ustąpić Fryderykowi II, bo:
w naszych czasach królowie nie wyzywają się już wzajemnie na pojedynki, a konieczność wymaga, by słabszy miał respekt przed silniejszym”.
Tym słabszym był w ogólnym przekonaniu król bogatej i wielkiej Polski, a silniejszym król maleńkich, piaszczystych, nędznych Prus. Dlaczego?
Bo Fryderyk II trzymał swoich poddanych żelaznymi szponami za mordę, a w Polsce panowała obłędna, anarchiczna wolność obywatela. Złota wolność.
Stanisław Cat-Mackiewicz, „Stanisław August”
(1573)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...
1 komentarz
Zawsze od niepamiętnych czasów Prusacy, Rusini wszelkiej maści i innia swołocz germańska nienawidziła Polaków i Polski. Ich głownym celem było poniżyć nas, ograbić i jak najwięcej fizycznie zlikwidować. Mordują nas, bo czują zagrożenie naszą potencjalną dominacją.
Dać Narodowi Polskiemu 100 lat spokoju od najeźdźców, zdrajców, agentury sąsiedzkiej, a wyroślibyśmy na nieprawdopodobne mocarstwo, zasilone prawdziwie bratnimi narodami chcącymi skorzystać na wspólnej potędze.
Tego się boją jak ognia. Także dzisiaj.
Tylko dzisiaj przy otwartych granicach jesteśmy bezbronni jak dziecko.
Zawsze od niepamiętnych czasów Prusacy, Rusini wszelkiej maści i innia swołocz germańska nienawidziła Polaków i Polski. Ich głownym celem było poniżyć nas, ograbić i jak najwięcej fizycznie zlikwidować. Mordują nas, bo czują zagrożenie naszą potencjalną dominacją.
Dać Narodowi Polskiemu 100 lat spokoju od najeźdźców, zdrajców, agentury sąsiedzkiej, a wyroślibyśmy na nieprawdopodobne mocarstwo, zasilone prawdziwie bratnimi narodami chcącymi skorzystać na wspólnej potędze.
Tego się boją jak ognia. Także dzisiaj.
Tylko dzisiaj przy otwartych granicach jesteśmy bezbronni jak dziecko.