Zygmunt Kałużyński pracował w „Polityce” od 1957 roku do czasu swej emerytury w 1993 roku i dalej współpracował z tygodnikiem aż do śmierci w 2004 roku. Na dziennikarską drogę wstąpił w roku 1944 w piśmie „Wieś” i tygodniku „Odrodzenie”.
„Za sanacji czułem się bezwiednym pionkiem, za okupacji czułem się jak przestępca, za Stalina jak zwycięzca”
– cytuje Kałużyńskiego Filip Gańczak. W 1947 roku Kałużyński udał się na stypendium do Francji. Pracował tam wówczas przy Radzie Narodowej Polaków we Francji.
Jego żoną była znana poetka Julia Hartwig – wówczas attache kulturalny ambasady. Po powrocie w 1952 roku trafił do „Nowej Kultury”- w tym samym czasie co Krzysztof Teodor Toeplitz. „Nowa Kultura” powstała z połączenia „Odrodzenia” i „Kuźnicy”, a jej głównym zadaniem było propagowanie realizmu socjalistycznego. Była też oficjalnym organem ZLP. Po raz drugi Kałużyński wszedł w związek małżeński z lewicową amerykańską aktorką Eleonorą Griswold. I to małżeństwo się rozpadło, a Griswold została później żoną reżysera Aleksandra Forda.
W 1956 roku Kałużyński na łamach „Nowej Kultury” opublikował obszerny dwuodcinkowy esej poświęcony wydanym na Zachodzie książkom, takim jak „Ciemność w południe”Arthura Koestlera, „Rok 1984” George’a Orwella czy „Zniewolony umysł” Czesława Miłosza, które zaatakował. Krytyce systemu sowieckiego zarzucił, że jest „zahipnotyzowana rozprawą ze stalinizmem myślą burżuazyjną” i – jak podkreślał – „nieprzygotowaną do dyskusji z komunizmem”. Dzieło Orwella to – według Kałużyńskiego – satyra na instytucje, jednak już kompletnie oderwana od ideologii, obraz „tyranii, gdzie rządzi nikt”. Kałużyński postawił też Orwellowi zarzut, że nie udowodnił, iż potworna przyszłość, jaką ten rysuje w „Roku 1984”, wyrasta właśnie z komunizmu jako idei społecznej, a nie stanowi tylko mechanizmu zbiurokratyzowanych urzędów.
24 lutego 1954 roku Leopold Tyrmand zanotował rozmowę z Kałużyńskim:
[quote]Ja się sprzedaję za pieniądze – obruszył się Kałużyński z godnością – a nie za miejsce stojące w komunistycznym Panteonie. Niech pan mnie nie miesza z arywistami, ja uprawiam najstarszą profesję. Oni wrzeszczą, wywijają czerwonymi płachtami i maczugami deklaracji w druku. Ja się uśmiecham i inkasuję.[/quote]
Kałużyński sam określał siebie jako człowieka epoki komunizmu, pozostającego nim nawet po upadku tego systemu. Na swoim benefisie odczytał napisany przez siebie życiorys mający być żartobliwą wersją skróconej autobiografii. Tłumaczył, że udało mu się przetrwać nieprzychylność wielu ludzi filmu, którzy uważali go za szkodnika, dzięki temu, że trafił do „Polityki”. W życiorysie określił się jako „starzec z minionej epoki”. Wyjątkowe emocje wzbudziły też felietony Kałużyńskiego na łamach odwieszonej w 1982 roku „Polityki”, w których bezpardonowo atakował kino polskie, akcję bojkotu, a także opozycję solidarnościową. W obradach Okrągłego Stołu Kałużyński reprezentował stronę rządową w podzespole do spraw środków masowego przekazu.
[pullquote]W III RP Kałużyński stał się rozpoznawalny dzięki cyklowi telewizyjnemu „Perły z lamusa” emitowanemu w latach 1990-2000, w którym wraz z Tomaszem Raczkiem recenzował najbardziej znane dzieła kinematografii. Dał się poznać jako ekscentryk, który doprowadzał do ekscesów, nierzadko na antenie telewizyjnej.[/pullquote]
Pierwsze odnotowane w aktach zetknięcie się Kałużyńskiego z bezpieką miało miejsce w sierpniu 1953 roku, gdy „czuł się jak zwycięzca”. Wówczas kontaktował się z Departamentem V społeczno-politycznym MBP i przyjaźnił się z jego szefową – „krwawą” Julią „Luną” Brystiger. W 1961 roku kpt. Władysław Prekurat i późniejszy teść dziennikarki „Trójki” Beaty Michniewicz kpt. Romuald Michniewicz z Wydziału VIII Departamentu II, czyli kontrwywiadu, udali się na rozmowę do domu Kałużyńskiego. Esbecy wypytywali o kontakty kolegów i znajomych Kałużyńskiego z obcymi ambasadami, ponieważ Wydział VIII zajmował się inwigilacją ambasad i osób utrzymujących kontakty z ich pracownikami.
Kałużyński chętnie udzielał informacji i wskazał m.in. Leopolda Tyrmanda jako posiadającego kontakty z dyplomatami USA. Wtedy też nastąpiło formalne pozyskanie krytyka, który został zarejestrowany jako kontakt poufny o ps. „Literat”. Jego doniesienia znajdują się m.in. w sprawach operacyjnego rozpracowania najpopularniejszej wówczas aktorki Elżbiety Czyżewskiej i reżysera Aleksandra Forda. Oboje zostali później zmuszeni do emigracji i osiedlili się w Stanach Zjednoczonych, odpowiednio w 1968 i 1973 roku.
Współpraca z „Literatem” w sposób systematyczny trwała do roku 1970. Jednakże w 1987 roku Departament II ponownie nawiązuje współpracę z Kałużyńskim. I tym razem zostaje on zarejestrowany jako tajny współpracownik. Spotyka się z nim Zbigniew Powojewski z Wydziału I, który zajmuje się działalnością kontrwywiadowczą przeciw USA. Po trzech spotkaniach kontakt jednak ustaje, gdy Kałużyński zostaje pobity przez nieznanych sprawców. Ostatecznie TW zostaje wyeliminowany z siatki w październiku 1988 roku.
źródło: Resortowe Dzieci
(172)
Tak, za to w latach dziewięćdziesiątych mógł się w końcu zrealizować w roli błazna, włócząc się od TVP do TVN. Od radiowej „Trójki” po radio ZET, skutecznie mamiąc widzów pozą egzaltowanego starszego pana.