W „Sowim Zwierciadle” bohaterowie rzuceni do roku 1864 zmierzą się z realiami Polski pod okupacja rosyjską tuż po upadku powstania styczniowego.
Autor gna nas krętą trasą przez lasy, wsie, folwarki, strychy ,czynszowych kamienic, wąskie zaułki Lublina, jarmarki, salony dam, dwory, łaźnie i wychodki. Poznamy kilka zapomnianych obyczajów naszych przodków, zajrzymy im w garnki i przez okno. Nie zabraknie scen akcji, ucieczek, strzelanin, mordów i pojedynków na szable.
Na zakończenie – jak zwykle u Andrzeja: drakońskie kary dla złoczyńców, kuriozalne nagrody dla bohaterów,pozytywnych – słowem happy end – oczywiście tylko dla tych którzy jakimś cudem go dożyją.
Fragment książki:
http://issuu.com/fabrykaslow/docs/pilipiuk_sowiezwierciadlo-fragment
Dwaj podróżnicy w czasie – bohaterowie sagi o „Oku Jelenia” dożyli do finału poszukiwań artefaktu. Dziś powracają by raz jeszcze zmierzyć się z przeznaczeniem.
Licealista Staszek rzucony do października 1864-tego, próbuje odmienić wyrok bezlitosnego losu i uratować swoją dziewczynę. Nie wie że usieczenie szablą ośmiu uzbrojonych Rosjan to dopiero początek kłopotów.
Belfer Marek także popada w tarapaty. Nadepnął na odcisk potentatowi który jest w stanie rozgnieść go jak muchę. Jedyną szansą przeżycia jest współpraca, choć zlecone mu zadanie wydaje się niemożliwe do wykonania. W dodatku dowiaduje się że wcale nie jest taki sprytny jak sądził.
Losy ich choć rozdzielone przez rzekę czasu. Mimo upływu 150 lat nadal pozostają dziwnie splecione jakby zadzierzgnięte więzi przyjaźni nie dawały się rozdzielić.
Autor gna nas krętą trasą przez lasy, wsie, folwarki, strychy czynszowych kamienic, wąskie zaułki Lublina, jarmarki, salony dam, dwory, łaźnie i wychodki. Poznamy kilka zapomnianych obyczajów naszych przodków, zajrzymy im w garnki i przez okno. Nie zabraknie scen akcji, ucieczek, strzelanin, mordów i pojedynków na szable.
Na zakończenie – jak zwykle u Andrzeja: drakońskie kary dla złoczyńców, kuriozalne nagrody dla bohaterów pozytywnych – słowem happy end – oczywiście tylko dla tych, którzy jakimś cudem go dożyją.
Andrzej Pilipiuk
Człowiek z przeszłości. Niestrudzony tropiciel ciekawostek z lamusa. Kolekcjoner nagród literackich, który z pisania z pasją uczynił swój sposób na życie. Miarą jego sukcesu jest miejsce na podium ścisłej czołówki najpoczytniejszych pisarzy w Polsce.
Homo literatus, który do pisania podchodzi z żelazną regułą – pracuje planowo, codziennie, a kiedy poczuje zmęczenie fabułą, zabiera się za inny tytuł. Uprzedzając krytykę, sam siebie nazwał Wielkim Grafomanem. Z wykształcenia archeolog, z zamiłowania łowca meteorów. Beznadziejnie zauroczony zapomnianymi odkrywcami i wynalazkami XIX wieku. Społecznik. Własnym sumptem i ogromnym zaangażowaniem wydał unikatowy album o Wojsławicach, mieście w którym narodził się Jakub Wędrowycz.
Twórca panteonu niezwykłych bohaterów literackich oraz Jakuba Wędrowycza – zawistnego, mściwego kmiota, bimbrownika i egzorcysty. Jedynego w polskiej literaturze, rdzennie polskiego superbohatera, który przez lata rozśmieszania do łez, dorobił się własnego festiwalu. Pija herbatę. Ani wstrząśniętą, ani tym bardziej mieszaną. Parzoną w samowarze.
ANDRZEJ PILIPIUK
„Oko Jelenia. Sowie zwierciadło”
Premiera 8 kwietnia 2015
(149)