Aleksandra Klich, która sama przedstawia się jako feministka-katoliczka, pisze w Gazecie Wyborczej o swoich refleksjach na temat Światowych Dni Młodzieży.
Klich uważa, że wezwanie papieża Franciszka do bycia radosnym jest dla Polaków bardzo trudne. Poza „Euro, marszami KOD-u i miejskimi sylwestrami pod wpływem alkoholu” brzmi ono, według Klich, „rewolucyjnie”.
Jej zdaniem, „Franciszek przebił balon smutnego polskiego katolicyzmu”. Efekt miał być widoczny podczas pierwszych transmisji telewizyjnych:
polskich katolików można było bez trudu rozpoznać w kolorowym, radosnym tłumie z całego świata: zabawa Polaków ograniczała się do machania chorągiewkami i smętnego zawodzenia „Barki”. O takich jak my papież powiedział kiedyś, że „ich twarze są skwaszone jak papryczki w occie”. I że pewnie są chorzy, bo chrześcijaństwo to radość, nawet „wśród bólów, udręk czy prześladowań”.
cały felieton Aleksandry Klich TUTAJ
(1940)
Ta na zdjęciu to pani Klich? Faktycznie skwaszona. Niech mniej patrzy w lustro to zobaczy radosnych Polaków