Geert Wilders z holenderskiej Partii Wolności (PVV), której jest założycielem i przywódcą, skomentował zamach w Manchesterze. Ale niemieccy użytkownicy Twittera nie mogli go przeczytać, bo portal ocenzurował wypowiedź.
Wilders apelował o zamknięcie granic i deislamizację Europy.
Twitter był bardzo powściągliwy w wytłumaczeniu swojej decyzji. Wyjaśniono jedynie, że wiadomości są usuwane, gdy zażyczą sobie tego władze państwa lub wypowiedź jest niezgodna z obowiązującym w nim prawem.
Niemcy prowadzą zakrojoną na szeroką skalę walkę z tzw. mową nienawiści.Grożą także serwisom za publikację fake news. Facebook, Twitter czy Snapchat mogą liczyć się z karą w wysokości nawet 50 mln euro.
właściciele sieci społecznościowych ponoszą odpowiedzialność, gdy ich serwisy są wykorzystywane do rozpowszechniania nienawiści, promowania przestępczości i przekazywania związanych z tym fałszywych informacji
– głosi ustawa. Obejmuje ona zarówno antysemityzm, jak i tzw. islamofobię.
(2147)