Ceniony na całym świecie fotograf Erazm Ciołek dla niepodległości Polski zrobił swoją sztuką przynajmniej tyle, ile wielu znanych bohaterów Solidarności.
Był autorem wielu wystaw, dostawał prestiżowe nagrody. Rejestrował polski zryw wolnościowy lat 80. Jego wydany w 1989 r. album ze zdjęciami strajkujących w Stoczni Gdańskiej robotników zrobił dla sprawy naszej suwerenności równie dużo, co nagrodzony pierwszym polskim Prix Italia radiowy reportaż Janiny Jankowskiej z sierpniowego strajku. W czasie krwawych lat stanu wojennego był dokumentalistą Solidarności demonstrującej i walczącej na ulicach. Jego autorstwa była seria zdjęć z pogrzebu Grzegorza Przemyka, nastoletniego syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, zamordowanego w maju 1983 r. przez milicję. Jego autorstwa jest najsłynniejsze zdjęcie ks. Jerzego, z wpiętym w sutannę srebrnym orzełkiem w koronie.
Od 1984 r. był autorem serwisu zdjęciowego i redaktorem najlepszego newsowego pisma podziemnego: „Przeglądu Wiadomości Agencyjnych”. Zaczytywałem się tym niezinfiltrowanym przez SB tygodnikiem. Erazm Ciołek dokumentował pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny. Wydarzenia artystyczne drugiego obiegu. Wykonał też słynną serię zdjęć kandydatów Solidarności z Lechem Wałęsą przed wyborami 4 czerwca 1989 r.
[quote]Dokumentował rodzącą się niepodległość. Jego zdjęcia to część naszej historii. A jego talent sprawił, że są również częścią historii światowej fotografii. Zdjęcia Erazma Ciołka znajdują się w najważniejszych zbiorach dokumentujących historię świata. W tym w Instytucie Hoovera Uniwersytetu Stanford w San Francisco, największej prywatnej placówce historycznej na świecie.[/quote]
Walczył o każdą postać wolności. Był pierwszym fotografem w Polsce, który odważył się wejść do śmiertelnie smutnego świata narkomanów. W 1981 r. pokazał w Warszawie wystawę „Narkomani”. Wcześniej mieszkał z nimi przez miesiąc. Zmieniał swoją sztuką świadomość Polaków. Poruszał nasze serca. Mówił prawdę obrazem.
Patrzę właśnie na twarze unieśmiertelnione na jego zdjęciach. 1989 r., młodzieńczy Romaszewski z Olszewskim. Upozowany na intelektualistę Michnik z Wajdą. Holoubek zajadający zupę z trzymanego w ręku talerza. Zafrasowany Kołakowski. I inne zdjęcia: zakazani przez władze artyści wystawiający w kościołach. Baner reklamujący film „Człowiek z żelaza”, którego tytuł złożony został czcionką z logo Solidarności. Najsłynniejszej polskiej marki, znanej na całym świecie. I inne fotografie: na scenie uśmiechnięty Młynarski z hasłem „Róbmy swoje”. Dworak z czarnymi jeszcze wąsami obok Gila i Bujaka. I Okrągły Stół: Urban z Onyszkiewiczem. Perorujący Michnik nad siedzącymi Kiszczakiem i Wałęsą, Kuroń pochylony nad zatroskanym Mazowieckim. Geremek i łysinka Halla. Parę zdjęć z agentami. I specyficznie zdrewniałe twarze komunistycznych aparatczyków trzeciego szeregu. Dalej: Wałęsa i Michnik przed obrazem Matki Boskiej Jasnogórskiej. I Ona, i malutki Jezus patrzą na nich ze smutkiem. Są też przerażeni działacze oficjalnych „związków zawodowych” i finalny uścisk dłoni Kiszczaka z Wałęsą. Tysiące zdjęć. W tym i to, o parę dni wcześniejsze, zrobione 26 stycznia 1989 r. tuż przed Okrągłym Stołem. Zdjęcie ciała ks. Stanisława Suchowolca w trumnie. Kapłana tragicznie zmarłego w niewyjaśnionych okolicznościach we własnym mieszkaniu na terenie parafii. Sprawców podpalenia i śmierci antykomunistycznie nastawionego księdza nigdy nie ujęto. A potem zdjęcie z następnego dnia, 27 stycznia 1989 r.: Wachowski stojący za roześmianymi Mazowieckim, Geremkiem i Wałęsą z konferencji prasowej. A potem już zdjęcia z koncesjonowanych wyborów…
Erazm Ciołek dokumentował rodzącą się niepodległość. Dokumentował też zdradę, wielkość obok małości, bohaterstwo obok przestraszonego zaprzaństwa. Polska wspólnota już rozumie, że pełnię wolności musi sobie wywalczyć. Pokolenie 10 Kwietnia musi dokończyć pokojowy zryw Solidarności. Erazm Ciołek już tego nie sfotografuje. Ale jego piękna dusza nadal będzie nam uważnie się przyglądała.
Robert Tekieli, „Gazeta Polska Codziennie”
źródło foto: Muzeum Historii Polski
(135)