W ,,Gazecie Wyborczej” ukazała się rozmowa z Gagikiem Grigoryanem, członkiem zarządu fundacji Ocalenie pomagającej uchodźcom i imigrantom pod wiele mówiącym tytułem: Z całym szacunkiem dla Polski, zamachów tu nie będzie. Za mało znaczycie w Europie.
Grigoryan wyjaśnia czytelnikom, że ,,terroryzm niewiele ma wspólnego z religią czy narodowością, lecz jedynie z polityką”, to tylko kwestia obecności radykałów.
Uspokaja również Polaków, że zamachów w Polsce nie będzie. Bo…
Czy politycy, którzy o nich mówią, nie zastanawiali się, dlaczego zamachowcy nie wysadzają się w Bułgarii lub w Polsce? Bo z całym szacunkiem dla obydwu tych krajów, one mało znaczą w Europie i nie decydują o jej losach. Jeśli nie daj Boże w Warszawie dojdzie do zamachu, cały świat nie będzie o tym rozmawiać, jak w przypadku Berlina. Nie jesteśmy w Europie na tyle silni ani znaczący, jak nam się wydaje. Za to potrzebujemy imigrantów, bo od tego zależy przyszłość gospodarki.
Dodaje, że ,,najbardziej logicznym i najtańszym sposobem jest sprowadzenie pracowników do kraju” właśnie za pomocą imigracji. Powód? ,, inwestycja w dzieci to dużo więcej niż tylko te 500+, bo gdy się już narodzi, to trzeba mu zapewnić opiekę zdrowotną i wykształcić. A gdy osiągnie wiek produkcyjny, to nie ma wcale pewności, czy nie wyjedzie za granicę. Natomiast w przypadku imigranta jest większa pewność, że zostanie na miejscu”.
Jego zdaniem milion Ukraińców to stanowczo za mało, a ,,przyjazd do Polski uchodźców – osób innych kulturowo – jest nieunikniony”.
Uważa, że istnienie dzielnic bezprawia opanowanych przez muzułmanów wynika z niewłaściwej strategii, ponieważ rząd nie próbował ich integrować z resztą społeczeństwa. Pytany o to, jak uniknąć zamachów, konkluduje:
Nie da się tego uniknąć. To kwestia skuteczności służb w danym kraju.
(5620)