Monika Olejnik uważa, że dobór zapraszanych gości do studia TVP nie jest właściwy. W programie w Radiu Zet wprost nawoływała do zastosowania cenzury.
– Ja na przykład nie mam ochoty płacić za pana Mariana Kowalskiego, który wczoraj występował w telewizji publicznej i atakował Hannę Gronkiewicz-Waltz i mówił o sobie, że jest nacjonalistą. Dlaczego ja mam płacić za Mariana Kowalskiego?
– mówiła, komentując pomysł wprowadzenia opłaty audiowizualnej.
Zapytana, czy istnieje „jakiś zapis na Mariana Kowalskiego”, zapytała:
„A czy nie powinien być zapis na Mariana Kowalskiego?”
Jarosław Sellin replikował:
Uważam, że cenzury być nie powinno. Jeżeli ktoś reprezentuje jakieś środowisko ma być prawo, ma mieć prawo być zaproszony do mediów publicznych. Możemy się na te wypowiedzi oburzać, możemy z nimi polemizować, ale nie możemy powiedzieć, że jest zapis na jakiegoś człowieka.
Tymczasem Olejnik niczym niezrażona dodała:
– Czyli każdego idiotę można zapraszać do telewizji publicznej, który szkaluje innych ludzi, który wzywa do nienawiści, tak?
Warto zastanowić się, czy idąc tym tokiem myślenia, nie powinno wprowadzić się cenzury na dziennikarzy, którzy obrażają polityków pospolitymi epitetami.
(380)