Królewska Marynarka Wojenna rozpoczyna budowę stałej bazy na wschód od Suezu. Czy Zjednoczone Królestwo wraca do światowej gry mocarstw?
31 października w porcie Mina Salman w Bahrajnie odbyła się ceremonia rozpoczęcia ponownego otwarcia bazy Royal Navy. Placówka ta została zamknięta w 1971 roku, po 36 latach funkcjonowania, wraz z uzyskaniem niepodległości przez Bahrajn. Royal Navy utraciła wtedy swoją największą instalację na wschód od Kanału Sueskiego i zarazem zakończyła swoją stałą obecność na Bliskim Wschodzie. Wygląda na to, że Albion wraca na wody Zatoki, co potwierdzają słowa sekretarza spraw zagranicznych, Phillipa Hammonda, gwarantującego powrót Royal Navy i obiecującego, że przejmie ona ciężar utrzymania bezpieczeństwa na wodach północno-zachodniej części Oceanu Indyjskiego.
Sens praktyczny posiadania stałej bazy w jednym z najważniejszych i najbardziej zapalnych regionów świata jest oczywisty. Po pierwsze, pozwoli ona na lepsze skoordynowanie działań wymierzonych w organizacje terrorystyczne i Kalifat (na razie jedyne bazy, z których może operować brytyjska armia, znajdują się w Akrotiri i Dhekelii na Cyprze). Po drugie, pozwoli ona na prowadzenie działań przeciw piratom, stanowiącym ciągłe zagrożenie dla ruchu morskiego w tym rejonie świata. Dotyczy to zwłaszcza tankowców transportujących bliskowschodnią ropę.
Oznacza to także, że możemy się spodziewać przesunięcia punktów ciężkości w globalnej polityce bezpieczeństwa. Stany Zjednoczone z coraz większą uwagą patrzą na Daleki Wschód i zaczynają przenosić swoje siły w region Azji i Pacyfiku. Pustkę po US Navy na wodach Zatoki Perskiej ma wypełnić Royal Navy, która przebazuje do Mina Salman prawdopodobnie część swoich najnowszych niszczycieli rakietowych Type 45, projektowanych fregat Type 26 oraz nowobudowane lotniskowce klasy Queen Elizabeth: HMS Queen Elizabeth i HMS Prince of Wales.
Po raz pierwszy od rozpadu Imperium Brytyjskiego Londyn podejmuje kroki do zwiększenia stałej obecności militarnej w swoich byłych koloniach i zarazem zaznaczenia swojej roli na arenie międzynarodowej. I choć mówienie o odzyskiwaniu roli mocarstwa jest mocno na wyrost, jest to z pewnością podsumowanie czterech lat starań administracji Camerona o odbudowanie starych sojuszy Zjednoczonego Królestwa z państwami Zatoki. Być może administracja brytyjska zdecyduje się na konsekwentne podążanie tą ścieżką.
Przemysław Mrówka, źródło: Histmag.org
ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
(74)