Oto kolejna, niestety nierozwiązana do dzisiaj, zagadka z naszej historii, chociaż zdaje się bardzo blisko powiązana z przybyszami z Północy. Przygotował ją wielu pokoleniom historyków nasz pierwszy kronikarz Gall Anonim. Czy było to tylko niefrasobliwe, ot takie sobie, stwierdzenie dziejopisa, czy też, jak to on miewał w zwyczaju, stanowiło raczej świadomą próbę ukrycia niewygodnej informacji, aczkolwiek wymagającej, jego zdaniem, jednak pewnego zasygnalizowania? Minęło już od powstania tego dziwnego zapisu prawie tysiąc lat, a zadanie postawione historykom przez pierwszego naszego kronikarza pozostało ciągle nierozwiązane.
[quote]Otóż, nikt do dzisiaj nie wie, dlaczego Gall Anonim napisał o naszym pierwszym oficjalnym władcy te słowa: Mieszko zrazu zwany był imieniem innym. I dlaczego w tym miejscu kronikarz postawił kropkę, przechodząc swobodnie do innego tematu. Co to znaczy innym imieniem – jak ono brzmiało? Skąd Gall Anonim o tym wiedział? Wiadomo, że spisywał tylko to, co mu o naszych najstarszych dziejach powiedzieli inni. Ktoś zatem mu to imię musiał wymienić lub przynajmniej o nim wspomniał. Nie można zatem wykluczyć, że było ono wtedy wszystkim powszechnie znane i być może to było powodem tej lakonicznej zapiski kronikarza. [/quote]
Dlaczego jednak nasz pierwszy dziejopis nie odnotował pierwotnego imienia władcy? Z jakiego powodu nie dopytał szczegółowo swojego informatora o to, jak księcia Mieszka poprzednio nazywano i dlaczego? A może po prostu Gall Anonim znał doskonale to inne imię? Musiał je chyba znać, przecież inaczej by tych słów nigdy nie napisał. A jeśli tak, to jakie miał ważne powody, aby prawdziwe czy też pierwotne imię księcia zataić na zawsze przed potomnymi? Co w nim było tak zaskakującego? W to, że mamy tu do czynienia tylko z „przypadkowym przeoczeniem” naszego pierwszego dziejopisa, trudno jest przecież uwierzyć. Prędzej powinno się uważać, że skoro było ono dla wszystkich oczywiste, to i Gall Anonim uznał, iż nie widzi potrzeby jego odnotowania. Równie prawdopodobne jest też jego celowe działanie. Normandzki rodowód władcy, brutalnego barbarzyńcy, psuł mu idealny obraz dynastii piastowskiej, w którą uwierzył albo sam stworzył.
Ale to wszystko to jedynie domniemywania. Pożywka dla licznych hipotez.
(…)
Fragment książki Andrzej Zieliński, Miecze Wikingów, Rytm, Warszawa 2014.
(236)