Jest koniec 1988 roku, początek ’89. Bagsik i Gąsiorowski znają się już kilka lat. Obaj są z dobrych, religijnych, protestanckich rodzin. W rodzinie Bagsika, jak u Gąsiorowskiego, też zdarzali się pastorzy. Andrzej to zielonoświątkowiec, Bogusław – baptysta.
Oba Kościoły są sobie bardzo bliskie. Niewiele różnic doktrynalnych, jeszcze mniej liturgicznych. I Bagsik, i Gąsiorowski mają wykształcenie muzyczne – absolwenci szkół muzycznych drugiego stopnia. Komponują, od czasu do czasu koncertują. Ich ulubiony styl to gospel.
Wtedy, na przełomie ’88 i ’89 roku, Andrzej robi swój pierwszy interes w życiu. Pomaga mu Bogusław, za co dostaje 50 procent zysku, a w zamian za to Bagsik wciąga go do Art-B proponując 40 procent udziałów, złotego Rolexa, BMW 750 i stanowisko wiceprezesa. Dla Andrzeja, dostającego na etacie lekarza laryngologa w wałbrzyskim szpitalu kilkadziesiąt dolarów miesięcznie, pieniądze, które zaczyna zarabiać od razu to majątek.
Na początku handlują koreańskimi telewizorami. Bagsik jeździ od czasu do czasu do Hamburga. W porcie jest strefa wolnocłowa. W strefie słynny w całych Niemczech sklep Żyda Moskowicza. Wokół Bagsika i Gąsiorowskiego zaczyna się pojawiać coraz więcej osób żydowskiego pochodzenia – biznesmenów, prawników.
Bagsik: – Nawet nasza osobista ochrona, Andrzeja i moja, słabo mówiła po polsku. Za to bardzo dobrze po hebrajsku.
Kiedy Art-B z niewielkiej spółki staje się największą polską prywatną firmą, zatrudniającą kilkadziesiąt tysięcy pracowników, obracającą każdego miesiąca setkami milionów dolarów, Gąsiorowskim i Bagsikiem zaczynają się interesować służby. Zarówno polskie, jak i izraelskie. Prawdopodobnie już wtedy zapada decyzja o udziale Art-B w Operacji „Most”. Ale o tym Bagsik nie chce mówić. Tajne przez poufne. Klauzula pięćdziesięciu lat milczenia. Ani mru-mru.
Fragment książki wydawnictwa Fronda – „Most. Tajna operacja przerzutu Żydów” Dariusz Wilczak.
Książkę można nabyć TUTAJ.
(165)