Czasem nieliczni decydując o losach świata. Tak było w bitwie o Anglię. Bohaterstwo i odwaga Polaków przesądziło o porażce Niemców. „Nie sądzę, by wynik tej bitwy był taki sam, gdyby nie wspaniałe polskie dywizjony i ich niezrównana waleczność” – oceniał udział Polaków w powietrznej bitwie o Anglii ówczesny naczelny dowódca RAF-u gen. Hugh Dowding.
W bitwie o Anglię w 1940 r. wzięło udział 145 polskich pilotów, najwięcej ze wszystkich grup narodowościowych służących wtedy w Królewskich Siłach Lotniczych. Część z nich utworzyła polskie dywizjony bojowe, bombowe: 300 i 301 oraz myśliwskie: 302 i 303. Inni walczyli w oddziałach RAF-u.
Polskich lotników zahartowała kampania wrześniowa w Polsce i walki z Luftwaffe we Francji. „Niemcy dobrze poznali umiejętności i determinację polskich pilotów, ponosząc stosunkowo poważne straty. Polacy ci stanowili cenny i doskonale wyszkolony personel wojskowy. Nabyli doświadczenie w zakresie zaawansowanej taktyki walki w Polsce, w tym słynnej i praktycznej formacji „czterech palców”, często błędnie przypisywanej Niemcom”.
Początki w RAF-ie nie były łatwe dla Polaków, uczyli się sterować powietrznymi maszyny działającymi według innych zasad niż w kraju i Francji. Dodatkową przeszkodą była nieznajomość języka angielskiego i stosowane w Wielkiej Brytanii jednostki miar: „nie znali galonów, cali, stóp, jardów i mil, bardzo często musieli więc uczyć się rozpoznawać różnice na własnych błędach, niekiedy wręcz za cenę twardego lądowania. Nienawidzili ponadto brytyjskiej taktyki latania w ciasnych kluczach trzysamolotowych, którą uważali za zbyt ryzykowną”. Trudności ich na szczęście nie przerażały, szybko je przełamali.
Książka badacza lotnictwa Piotra Sikora to opowieść o niespotykanym poświęceniu i odwadze polskich pilotów podczas bitwy o Anglię. To także historia o goryczy i żalu, jakie niosło ze sobą zakończenie II wojny światowej i oddanie Polski przez aliantów pod sowiecką okupację. Dla wielu z polskich lotników czas powojenny stał się ciężkim okresem. Żyli z dala od rodzinnej ziemi i bliskich, wykonując pracę poniżej swoich umiejętności. Ale w czasie pokoju nie byli już Anglikom potrzebni…
(200)
Za zaslugi przywlaszczyli sobie nasze zloto i psychicznie zniszczyli naszych generalow i oficerow.