9 września 1475 roku ukazał się pierwszy druk w języku polskim. Z dr. Henrykiem Bułhakiem rozmawia Wojciech Kozłowski.
Powyżej na ilustracji: „Ojcze nasz” wśród innych modlitw wydrukowanych po polsku w 1475 roku. Ilustracja z Encyklopedii staropolskiej Zygmunta Glogera
Kiedy pojawiły się pierwsze teksty drukowane w języku polskim?
W latach siedemdziesiątych XV wieku wydrukowano polskie modlitwy – Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Wierzę w Boga. Nie znamy pochodzącej z tego okresu książki w całości wydrukowanej w języku polskim – pojawiły się one najprawdopodobniej w pierwszej ćwierci wieku XVI. W tym procesie możemy wyróżnić pewne etapy: język polski zaczynał się przedostawać na karty kalendarzy, pojawiały polskie nazwy miesięcy, później również pojedyncze zwroty. Jeden z drukarzy, kończąc składanie książki łacińskiej, napisał nagle po polsku: „Tobie, miły Boże, chwała”.
A jaka była ta pierwsza książka po polsku?
Prawdopodobnie pierwszy był modlitewnik Hortulus animae, czyli Raj duszny. Jej fragment był przed wojną w zbiorach biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego, lecz zaginął w czasie oblężenia Wrocławia podczas wojny. Na szczęście ocalały zdjęcia paru kartek tego druku. Nie ulega wątpliwości, że wyszedł on spod pras drukarni Floriana Unglera.
Jak w tym czasie wyglądało drukarstwo w Polsce?
W tym samym czasie na Zachodzie druk zdobywał coraz większą popularność i – chociaż nie od razu – zaczynał zdecydowanie wypierać książkę rękopiśmienną. Drukarnie działające na terenach polskich w wieku XV to były przeważnie firmy istniejące kilka lat, które później z różnych względów kończyły działalność. Drukarstwo było uzależnione od popytu. Gdy drukarz, mający swój warsztat, znajdował gdzieś duży popyt na drukowane przez siebie książki, pracował tam, dokąd mu się to opłacało. Byli to tak zwani drukarze wędrowni. Ich działalność wymagała pokonywania trudności logistycznych -warsztat, prasę drukarską i cały sprzęt trzeba było przewozić wozami. W związku z tym w XV wieku drukarnie pracowały na ogół dość sporadycznie. Czasem ich działalność trwała nawet rok czy dwa, a niektóre trafiały na tak podatny grunt, że mogły nie tylko porządnie zapuścić korzenie w jednej miejscowości, ale także przekazać później warsztat, drukarnię, oficynę czy typografię następcom. Wytworzył się zawód drukarza.
Z rożnych przekazów wiadomo, że drukarze pracowali bardzo długo i byli wykorzystywani, więc odreagowywali pijąc czy wszczynając burdy.
Drukarnie – i te piętnastowieczne, i później, w XVI wieku, kiedy zaczynał coraz bardziej umacniać się renesans – nie były już tylko warsztatami, ale stawały się ogniskami kultury, tworzyły pewne środowiska, skupiały intelektualistów, ludzi pióra, literatów. Propagując idee humanistyczne, drukarstwo tworzyło centra kultury. Drukarz-sympatyk renesansu, humanizmu, był człowiekiem wykształconym. Zdarzało się, że drukarnia była związana z dworem królewskim. Drukarzom zależało na tym, by uzyskiwać specjalne przywileje – na druk pozycji, które dobrze się sprzedawały i przynosiły dochód. Były też drukarnie związane z uniwersytetami, drukujące podręczniki i dzieła profesorów. W Polsce już w pierwszych latach XVI wieku drukarstwo zadomowiło się na dobre, choćby w Krakowie.
Co drukowano na początku?
W XV wieku drukowano trochę tekstów dewocyjnych i urzędowych. Były drukowane kalendarze, bardzo popularne – publikowano tam informacje z dziedziny medycyny ludowej, wskazówki związane z uprawą roli, przepowiednie meteorologiczne.
Czy nie wydaje się dziwne, że w tym samym XVI wieku, kiedy coraz większą wagę przywiązuje się do tradycji antycznej, pojawiają się teksty czy książki drukowane w języku polskim?
Łacina była językiem międzynarodowym i w związku z tym wszyscy cywilizowani, kulturalni i wykształceni ludzie nią się posługiwali. W tym języku ukazywały się podstawowe dzieła – podręczniki, gramatyki, prace filozofów. Właśnie w okresie humanizmu zaczynały się ukazywać teksty Cycerona, Horacego, Wergiliusza, które były przedmiotem wykładów na uniwersytecie.
Z drugiej strony następował awans społeczny klas, które jeszcze w średniowieczu były niepiśmienne. W Krakowie istniała warstwa mieszczańska, w dużym stopniu pochodzenia niemieckiego, w związku z czym tam i w ogóle w Polsce ukazywało się sporo druków w języku niemieckim, na przykład słowniki polsko-łacińsko-niemieckie. Przeznaczone były dla dwóch grup odbiorców: tych, których językiem ojczystym był polski, i tych, którzy mówili po niemiecku. Jeżeli chcieli studiować na uniwersytecie, musieli znać łacinę i stąd słowniki trójjęzyczne – były też polsko-łacińsko-czeskie.
Poza tym zaczynali się pojawiać autorzy piszący po polsku. Co prawda na wybitniejszego Reja oraz wielkiego poetę Kochanowskiego trzeba było jeszcze poczekać, ale język nie zaczął się od Reja. Już przed nim byli ludzie, którzy pisali. Choć dopiero w czasach Kochanowskiego polszczyzna uzyskała blask wielkiej poezji, już za Reja była bardzo dobra: jędrna, barwna, potoczysta, soczysta.
Kim byli drukarze publikujący pierwsze polskie teksty?
Trzeba wspomnieć o drukarni Kaspra Hochfedera, która na samym początku XVI wieku przeszła w ręce bardzo uzdolnionego, rzutkiego przedsiębiorcy Jana Hallera i funkcjonowała przez dłuższy czas. Hallerze miał dobrych doradców, technicznych kierowników jego oficyny. W niej ukazały się słynne Statuta Łaskiego – zbiór praw Królestwa Polskiego, spisanych oczywiście po łacinie. Znalazła się tam modlitwa w języku polskim – Bogurodzica – oraz kilka innych polskich tekstów. Druk ten osiągnął wysoki poziom doskonałości technicznej.
Florian Ungler, wydawca Raju dusznego, poźniej wsławił się także publikacją w 1522 roku Żywotu Pana Jezu Krista, również w języku polskim – bardzo ładnym wydaniem w opracowaniu Baltazara Opeca. Wybitny drukarz Hieronim Wietor wiele publikował w języku polskim już od początku lat dwudziestych XVI wieku, choćby bardzo piękne wydanie Żywotu Pana Jezu Krista z tego samego 1522 roku. Od tych drukarzy rozpoczął się nieustanny rozwój drukarstwa w języku polskim i tym samym polskiej książki.
Czy wspomniani drukarze znali język polski?
Musieli znać, skoro pisali przedmowy w języku polskim, zwracali się do króla polskiego albo do któregoś z możnowładców. Polskie mieszczaństwo w tym czasie było pochodzenia niemieckiego, co nie znaczy, że za swoją ojczyznę uważali oni Niemcy. Byli polskimi patriotami. To była dla nich ojczyzna. Owszem, mieli kontakty z Niemcami, sprowadzali stamtąd potrzebne rzeczy. To drukarze pochodzenia niemieckiego w pewien sposób budowali nam polski język, choćby wspomniani Hochfeder czy Ungler, który zamawiał polską czcionkę, kształtując naszą ortografię i gramatykę. Wiadomo na przykład, że gdy Wietor miał opublikować w języku polskim cykl popularnych książek, najpierw zamówił w Niemczech za ciężkie pieniądze nowe pismo drukarskie, z polskimi znakami diakrytycznymi. To znaczy, że miał doradców, ludzi wykształconych, mówiących i piszących doskonale po polsku. Ci ludzie doskonale znali łacinę i przechodzili z niej łatwo na polski.
Dr Henryk Bułhak – bibliotekoznawca i historyk książki XVI wieku, pracownik Zakładu Starych Druków w Bibliotece Narodowej.
źródło: Muzeum Historii Polski / opublikowane na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
(1426)