27 września 2004 roku w Berlinie premier Marek Belka i kanclerz Gerhard Schroeder stwierdzili, że dla roszczeń reparacyjnych pomiędzy Polską i Niemcami nie ma miejsca „ani pod względem prawnym, ani pod względem politycznym”.
To obowiązuje obie strony
– podkreślił Schroeder po spotkaniu z Belką w urzędzie kanclerskim w Berlinie.
Belka uznał sprawę „wszelkich” odszkodowań i reparacji między Polakami i Niemcami za zamkniętą.
Jest to sprawa historii i nie powinna być podnoszona. Powracanie do tego jest – jego zdaniem – ryzykowne, dlatego że nie tylko szkodzi stosunkom polsko-niemieckim, ale może być także szkodliwe dla stosunków w Unii Europejskiej
– podkreślił premier.
Powiedziano też „nie” roszczeniom indywidualnym – „niezależnie od tego, przed jaki sądami zostaną złożone”.
Schroeder opisał pojednanie polsko-niemieckie jako „cud”.
Nie wolno pozwolić, aby „wiecznie wczorajsi” zakłócili ten cud
– dodał.
Wcześniej 10 września 2004 udało się w Sejmie przegłosować uchwałę, która mówiła:
Polska nie otrzymała dotychczas stosownej kompensaty finansowej i reparacji wojennych za olbrzymie zniszczenia i straty (…) wywołane przez niemiecką agresję, ludobójstwo i utratę niepodległości przez Polskę. Sejm wzywa rząd RP do podjęcia stosownych działań w tej materii wobec rządu RFN.
Belka jednak wyśmiał ten postulat. oświadczył mediom, że występowanie z postulatem wypłacenia reparacji jest niebezpieczne dla Polski i że uchwała Sejmu RP nie jest dla rządu wiążąca…
(4258)
No i co Polacy? … jak się czujecie opluwani przez swój rząd? … oni żrą ośmiorniczy za waszą krwawicę i liczą się tylko z mordercami waszych ojców i matek …. Was mają głęboko w doopie !!!