Przez 27 miesięcy był torturowany 145 razy, wyrywanie paznokci należało do najlżejszych. Nie dał się złamać. Teraz zostanie patronem symbolicznego miejsca
Abp. Antoni Baraniak przeżył piekło, które trudno sobie wyobrazić. Jacek Pawłowicz, dyrektor powstającego przy ul. Rakowieckiej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL powiedział, że wytrzymał 27 miesięcy stalinowskich tortur, z których wyrywanie paznokci było jedną z najlżejszych.
Z kolei s. Cecylia Muńko wspominała (pracowała w sekretariacie arcybiskupa poznańskiego abp. Antoniego Baraniaka od 1957 r. do jego śmierci w 1977 r.), że nie ma drugiego biskupa, który by tyle wycierpiał ze strony oprawców.
12 grudnia otworzono jego celę.
– Tu poddawano go brutalnemu śledztwu funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa, zrywano mu paznokcie, trzymano wiele dni w zimnej, wypełnionej fekaliami celi. Dziś czcimy jego postawę, pełną wiary i heroizmu, mając nadzieję, że stanie się patronem powołanego w tym areszcie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL
– powiedział Pawłowicz.
Baraniak został aresztowany równolegle z prymasem Wyszyńskim w nocy z 25 na 26 września 1953. Chciano wykorzystać go do publicznego skompromitowania prymasów Hlonda i Wyszyńskiego. Pozostał niezłomny.
Uciekając się do tortur, z których udokumentowanych jest 145, próbowano doprowadzić do zeznań obciążających Prymasa Tysiąclecia. Nie udało się, choć w tym czasie złamano bp. Kaczmarka. Bp Baraniak, jako więzień Mokotowa, okazał się wielkim Polakiem o ogromnej sile woli. Jego zdrowie było na tyle nadwyrężone, że władze zaczęły się obawiać jego śmierci w więzieniu. Gdy je opuszczał ważył 40 kg
– powiedział Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu Polski.
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.