Pod koniec września obejrzałem w TVP program „Kultura głupcze”, poświęcony pedofilskiemu gwałtowi, dokonanemu przed laty przez Romana Polańskiego. Samantha Geimer, wówczas trzynastoletnia dziewczynka, została przez niego odurzona i zgwałcona.
Ci, którzy zasiadając w studio telewizyjnym, mówili, że Polański powinien stanąć przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, byli Ewa Wanat, szefowa Radia dla Ciebie, oraz Andrzej Depko, seksuolog. Przypomnijmy, że Polański figuruje wśród przestępców poszukiwanych przez Interpol.
Prowadzący program dziennikarz Jacek Żakowski, reżyser Izabela Cywińska, pisarz Tomasz Jastrun, a także dziennikarz Piotr Pacewicz twierdzili, że uwolniliby znanego reżysera od odbycia kary. Ciekawe czy byliby tacy łaskawi, gdyby Polański zgwałcił ich nieletnią córkę?
Według Jastruna ofiary ocalałe z Holokaustu (Roman Polański) mają syndrom dewiacyjnego seksu, jako formy rekompensaty za śmierć wokół nich. Sądziłem, że kto doznał tak ogromnej krzywdy, tym bardziej wie, że nie należy krzywdzić bliźniego. Swoją drogą to ciekawa zasada, że doznanie krzywdy usprawiedliwiać miałoby zadawanie krzywdy i to także tym, którzy we wcześniejszym krzywdzeniu krzywdziciela nie mieli udziału.
Żakowski żartował, że teraz, gdy będziemy widzieli Polańskiego całującego na scenie aktorkę mającą mniej niż 60 lat, to przed oczami będzie nam stawać wydarzenia sprzed lat, za które został On skazany w USA. Dowcipniś się znalazł. Od dziś, gdy ktoś zażartuje z cudzej krzywdy, przed oczami może nam stawać Jacek Żakowski.
Tomasz Rogowski
(142)