Przemysław Wojciechowski – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Przemysław Wojciechowski – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Polska wspierała organizacje terrorystyczne. Nawiązane wówczas kontakty mogą być teraz groźne [WIDEO] https://niezlomni.com/polska-wspierala-organizacje-terrorystyczne-nawiazane-wowczas-kontakty-moga-byc-teraz-grozne-wideo/ https://niezlomni.com/polska-wspierala-organizacje-terrorystyczne-nawiazane-wowczas-kontakty-moga-byc-teraz-grozne-wideo/#respond Thu, 03 Aug 2017 09:20:05 +0000 http://niezlomni.com/?p=41986

Władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej współpracowały z niektórymi organizacjami terrorystycznymi. To ma teraz swoje konsekwencje.

Z zgromadzonych do tej pory informacji wynika, że w przypadku Polski powiązania z terrorystami występujące w latach 70. i 80. (niektóre dokumenty dotyczą jednak również lat 90.) były realizowane za zgodą ówczesnych władz przez polski wywiad i kontrwywiad, tak cywilny jak i wojskowy

- napisał na Defence24.pl Sebastian Wojciechowski, ekspert OBWE ds. bezpieczeństwa i terroryzmu.

Wojciechowski wymienia m.in. współpracę władz PRL z takimi organizacjami terrorystycznymi jak Frakcja Czerwonej Armii, Czarny Wrzesień czy Bractwo Muzułmańskie, a także terrorystami Abu Nidalem, Abu Daudem i Iliczem Ramirezem Sanchezem.

Okazuje się, że władze PRL zawarły szereg porozumień terrorystami. W efekcie na terenie Polski mogli przebywać bez żadnych przeszkód członkowie różnych organizacji. Niektórzy chronili po dokonanych zamachach na Zachodzie, inni w Polsce planowali ataki, jeszcze inni leczyli się lub szkolili. Prowadzili także werbunek i zbierali fundusze. Wszystko to inspirowane było i odbywało się za zgodą ZSRR. Nie tylko w Polsce, ale i też w innych krajach tzw. bloku wschodniego

To wszystko ma swoje konsekwencje współcześnie. Niektóry ze wspieranych w PRL organizacji działają do tej pory i są powiązane chociażby z Al-Kaidą lub Państwem Islamskim. Niewykluczone, że terroryści nadal mają kontakty w Polsce, które mogą wykorzystać.

Powiązania władz PRL z organizacjami terrorystycznymi badali m.in. Witold Gadowski i Przemysław Wojciechowski. Wspólnie wydali książkę ,,Tragarze Śmierci. Polskie związki ze światowym terroryzmem". Później wątek w oparciu o dokumenty z IPN, MON i MSZ rozszerzył Przemysław Gasztold w swojej książce ,,Zabójcze układy. Służby PRL i międzynarodowy terroryzm". Opisuje w niej m.in. formy i przykłady współpracy, analizuje zjawisko handlu bronią czy związki władz PRL z islamskimi terrorystami.

https://www.youtube.com/watch?v=4W1cz4YuEu4

http://niezlomni.com/o-agenturze-mossadu-i-stasi-w-sb-wspolpracy-prl-z-miedzynarodowym-terroryzmem-i-marszu-pokolenia-68/

Artykuł Polska wspierała organizacje terrorystyczne. Nawiązane wówczas kontakty mogą być teraz groźne [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polska-wspierala-organizacje-terrorystyczne-nawiazane-wowczas-kontakty-moga-byc-teraz-grozne-wideo/feed/ 0
Czy dojdzie do puczu służb, które chcą obalić rząd? Były oficer kontrwywiadu komentuje https://niezlomni.com/dojdzie-puczu-sluzb-ktore-chca-obalic-rzad-byly-oficer-kontrwywiadu-komentuje/ https://niezlomni.com/dojdzie-puczu-sluzb-ktore-chca-obalic-rzad-byly-oficer-kontrwywiadu-komentuje/#respond Fri, 28 Apr 2017 10:54:59 +0000 http://niezlomni.com/?p=37724

W środę przytoczyliśmy dwie wypowiedzi dziennikarzy śledczych na temat uderzenia w obecny rząd PiS przez ludzi ze służb. Opinię na ten temat wyraził płk Piotr Wroński, były oficer kontrwywiadu.

Z kilku źródeł dotarły do mnie informacje, że pod skrzydłami Bronisława Komorowskiego w Warszawie, w kilku lokalach, spotykają się byli oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych, byli wysocy oficerowie armii i planują jak wywrócić rząd. Planują pucz, w którym może się polać krew. To ludzie, którzy wiedzą jak to robić. To ludzie, którzy wiedzą jak wzbudzać emocje i to ludzie, którzy maja dostęp do broni

– mówił Witold Gadowski.

Z kolei Przemysław Wojciechowki relacjonował:

Grupa osób związanych z dawnymi wojskowymi służbami specjalnymi próbuje zorganizować coś na kształt organizacji politycznej, która w przyszłości mogłaby stać się nawet partią. Partią, która stanie na drodze PiS – u. W tym celu ludzie ci krążą po różnych adresach, odwiedzają wszystkich tych, którzy „ucierpieli z pisowskich rąk” i namawiają ich do udziału w tym przedsięwzięciu

http://niezlomni.com/dwaj-dziennikarze-alarmuja-ludzie-sluzb-przygotowuja-obalenie-rzadu-moze-sie-polac-krew-wideo/

Co na to Wroński?

Napiszę wprost: to jest całkiem możliwe, a przyczyny leżą nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz

- uważa, dodając, że obaj dziennikarze ,,raczej nie przesadzają i nie wyolbrzymiają".

Na zewnątrz, ponieważ przez dwadzieścia kilka lat tolerowano wybryki organizacji, która stworzyła własne państwo. Organizacja ta była idealnym wykonawcą usług dla każdego obcego, ukrywając się pod patriotycznymi hasłami. Pozwolono też, by służby, a szczególnie ich kierownictwo, były ustawiane przez siły zewnętrzne. Byłe, które nigdy w rezultacie nie były "byłymi" i "nowe". Każda z tych sił realizowała wyłącznie interesy swoich mocodawców, bo po to została wykreowana

- podkreśla. Tymczasem ,,PiS usiłuje to zmienić. Właściwie nie cały PiS, bo tylko jeden jedyny minister nie maluje ruin".

Poza tym sytuacja nie wygląda tak różowo:

Była ekipa z PO, poza kilkoma głównymi nazwiskami, ma się dobrze, awansuje, a w jednej z instytucji doprowadziła do usunięcia wszystkich, których PiS mianował od razu po wyborach. Wrócił nawet "demon przeszłości" o rozumie malutkim. Posiada on jednak ogromną umiejętność wchodzenia w tylną część ciała każdej ekipie

Głównym paliwem jest ustawa dezubekizacyjna.

napędziła zwolenników, a przede wszystkim pozwoliła tym ludziom na definitywne określenie "swoich" oraz "zdrajców"

- mówi Wroński, dodając:

Do tych ostatnich, niewątpliwie i ja należę. Jestem z tego dumny, bo czasem jest konieczne być "zdrajcą". Szczególnie, gdy "patriotyzm" dla wielu oznacza "poddaństwo".

Ustawa ma jeden haczyk...

Instytucja odwoławcza tej ustawy - nie skorzystam z niej - pozwoli wyłącznie na oszukanie PiS i na skonsolidowanie się tej grupy, poprzez uzyskanie przyczółków. Niestety, PiS nie chce tego zrozumieć i dał się zmanipulować

- podkreśla, nie chcąc zdradzić więcej szczegółów na temat kulisów.

Artykuł Czy dojdzie do puczu służb, które chcą obalić rząd? Były oficer kontrwywiadu komentuje pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dojdzie-puczu-sluzb-ktore-chca-obalic-rzad-byly-oficer-kontrwywiadu-komentuje/feed/ 0
Dwaj dziennikarze alarmują: ludzie służb przygotowują obalenie rządu. ,,Może się polać krew” [WIDEO] https://niezlomni.com/dwaj-dziennikarze-alarmuja-ludzie-sluzb-przygotowuja-obalenie-rzadu-moze-sie-polac-krew-wideo/ https://niezlomni.com/dwaj-dziennikarze-alarmuja-ludzie-sluzb-przygotowuja-obalenie-rzadu-moze-sie-polac-krew-wideo/#comments Wed, 26 Apr 2017 13:31:23 +0000 http://niezlomni.com/?p=37650

Z kilku źródeł dotarły do mnie informacje, że pod skrzydłami Bronisława Komorowskiego w Warszawie, w kilku lokalach, spotykają się byli oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych, byli wysocy oficerowie armii i planują jak wywrócić rząd. Planują pucz, w którym może się polać krew. To ludzie, którzy wiedzą jak to robić. To ludzie, którzy wiedzą jak wzbudzać emocje i to ludzie, którzy maja dostęp do broni - informuje Witold Gadowski. Podobne informacje przekazuje inny dziennikarz Przemysław Wojciechowski.

Być może niektórzy oficerowie tych służb nadal uważają, że to Bronisław Komorowski jest ich protektorem i tam chodzą knuć, nie zdając raportu swoim przełożonym. Chciałbym, aby te informacje były nieprawdziwe

- mówi Gadowski, który zdradza więcej informacji:

Co więcej, zaczynają odwiedzać kapelanów wojskowych i chcą przeciągnąć ich na swoją stronę, tak by wywołać w armii poruszenie i doprowadzić do rewolty wewnątrz naszej armii. Chciałbym, żeby usłyszał to także minister obrony narodowej, bo być może w tym kontekście cała awantura wokół pana ministra została rozpętana, nie jest przypadkowa; że jest to taki przygotowawczy ostrzał do ofensywy. Najpierw ostrzał medialny za pomocą agentury, WSI, która ciągle funkcjonuje w mediach.

Na swoim blogu wpis ,,Bunt?" zamieścił inny dziennikarz Przemysław Wojciechowski:

kilka dni temu podczas spotkania z pewnym zasłużenie cieszącym się złą sławą pułkownikiem PRL – owskich służb specjalnych, którego od dawna nakłaniam ujawnienia i opisania nieznanych wątków z dwóch największych afer ostatnich lat, otrzymałem zaskakującą informację. Otóż grupa osób związanych z dawnymi wojskowymi służbami specjalnymi próbuje zorganizować coś na kształt organizacji politycznej, która w przyszłości mogłaby stać się nawet partią. Partią, która stanie na drodze PiS – u. W tym celu ludzie ci krążą po różnych adresach, odwiedzają wszystkich tych, którzy „ucierpieli z pisowskich rąk” i namawiają ich do udziału w tym przedsięwzięciu. Dotarli także i do niego, obiecując mu w zamian za przystąpienie do nich pomoc w rozwiązaniu jego wielu poważnych problemów. W relacji tego człowieka zaniepokoiło mnie to, że pomysłodawcy idei budowy swoistej przeciwwagi dla PiS – u docierają nie tylko do dawnych oficerów WSI, WSW, II ZSZG WP, UOP, generałów, tych starych i tych, którzy obecnie teatralnie rozdzierają szaty w mediach nad poczynaniami A. Macierewicza, ale także szukają kontaktu z kapelanami wojskowymi i służb mundurowych. Dlaczego z kapelanami? Odpowiedź na to pytane przysparza mi złych myśli. Może kapelan potrafi lepiej wyjaśnić, uzasadnić pewne rozkazy? A może ich obecność ma stworzyć odpowiednie wrażenie, odpowiedni obraz organizacji?

Według relacji mojego rozmówcy ludzie stojący za tą dobrze zaplanowaną operacją dysponują potrzebnymi środkami na realizację swojego celu. Pieniądze na zmontowanie organizacji pochodzą z wielu operacji paliwowych. Jedna z głównych firm zasilająca finansowo ten „projekt” zarejestrowana jest na Cyprze a jej właścicielem jest obywatel rosyjski, który w Polsce, jeszcze do niedawna, poruszał się zupełnie swobodnie, mając rozległe kontakty także wśród pracowników dawnego UOP- u i ABW. Do projektu „Partia” powołano także fundację, mającą w swojej nazwie słowo „patria”. Fundacja często w takich wypadkach pełni rolę swoistej pralni pieniędzy.

W rozmowie z moim rozmówcą, w kontekście tych wszystkich działań przewijało się także nazwisko znanego polityk, który jeszcze niedawno odgrywał ważną rolę w naszej polityce. Jego aktywa w służbach i armii są wciąż nie do przecenienia. Opowieść mojego rozmówcy była bardzo ciekawa, ale i przerażająca.

https://www.youtube.com/watch?v=RCK0eeKNlmI

Artykuł Dwaj dziennikarze alarmują: ludzie służb przygotowują obalenie rządu. ,,Może się polać krew” [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dwaj-dziennikarze-alarmuja-ludzie-sluzb-przygotowuja-obalenie-rzadu-moze-sie-polac-krew-wideo/feed/ 1
„Czas nielegałów” Wrońskiego. Książka, która zachęca do „uważniejszego spojrzenia naokoło. W każdą stronę” https://niezlomni.com/czas-nielegalow-wronskiego-ksiazka-ktora-zacheca-uwazniejszego-spojrzenia-naokolo-kazda-strone/ https://niezlomni.com/czas-nielegalow-wronskiego-ksiazka-ktora-zacheca-uwazniejszego-spojrzenia-naokolo-kazda-strone/#respond Fri, 07 Oct 2016 17:01:24 +0000 http://niezlomni.com/?p=31737

„Czas nielegałów” pułkownika Piotra Wrońskiego to lektura obowiązkowa i fascynująca, czyta się ją z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej strony. Nie znajdziecie w niej opisów spektakularnych akcji szpiegowskich w stylu Jamesa Bonda (nie był nielegałem, tylko „zwykłym” agentem brytyjskich służb), znajdziecie za to ciekawą analizę na temat położenia i sytuacji Polski oraz masę informacji na temat metod pracy wywiadu i kontrwywiadu.

czas-nielegalow-okladka-360x512Bardzo ciekawy jest przytoczony w książce casus generała Cz., (absolwenta szkoły KGB dla sierot?), który w PRL i w III RP sprawował kluczowe funkcje w państwie, i mógł być uplasowany przez sowiecką agenturę jeszcze w latach czterdziestych XX wieku. Był człowiekiem wpływowym „stworzone mechanizmy pozwoliły mu na sterowanie rzeczywistością i całkowite ukrycie się w cieniu”. Przypadek generała Cz. nie był jednym, Sowieci, a później Rosjanie umieścili w Polsce wielu nielegałów, korzystali z migracji ludności po wojnie, repatriacji, powrotów żołnierzy, a w latach dziewięćdziesiątych legalizowali się i uzyskiwali obywatelstwo poprzez małżeństwa z Polkami. 

Piotr Wroński nie gloryfikuje służb, w których pracował. Wręcz przeciwnie, wskazuje wiele błędów systemowych, (np. brak listy środowisk szczególnie narażonych na działania obcych służb specjalnych), które sprawiły, że służby III RP były przejrzyste dla służb ze Wschodu i Zachodu. Pokazuje, jak wpadały w pułapkę przekonania o swojej nieomylności, hermetyczności i odporności na działania obcych agentur.

W UOP-ie obecna była niewątpliwie świadomość, że służba ta jest obiektem zainteresowania reformujących się KGB oraz GRU – pisze Wroński. – Założono jednak, że wszelkie próby dotarcia organizowane będą z zewnątrz i chociaż nikt tego nie sformułował głośno, praktycznie wykluczono możliwość funkcjonowania rosyjskiej agentury wewnątrz instytucji”.

Stało się tak dlatego, bo „UOP był rządzony przez polityków, byłych działaczy podziemia antykomunistycznego, którzy szybko przejęli nawyki oraz sposób patrzenia na rzeczywistość od tych, którzy przedtem pracowali w SB”. Być może z nieudacznictwa, być może z „chciejstwa”, o którym w kontekście naiwnego postrzegania przez Polaków polityki pisał Melchior Wańkowicz, a może jeszcze z innych powodówprzyjęto założenie, że Rosjanie przede wszystkim będą docierać do byłych funkcjonariuszy aparatu władzy oraz aparatu partyjnego PRL, a zostawią w spokoju pojawiający się w wyniku transformacji establishment”. No tak, przecież antykomuniści, musieli być „czyści” i podobno nie mogli być niczyimi agentami… Tyle, że przyjęcie takich założeń, jak wskazuje Wroński, a przede wszystkim jak uczy zdrowy rozsądek, jest błędne.

Z racji, że pułkownik Wroński przez wiele lat pracował w UOP i Agencji Wywiadu na odcinku rosyjskim, lwia część opowieści jest poświęcona Rosji i jej agenturze w Polsce, pojawiają się postacie związane z wywiadem rosyjskim w naszym kraju, m. in. niespełniony polityk czy biznesmen, którego nazwisko pojawiło się w związku z aferą taśmową.

Ale to nie tylko książka o tym, jak rozpoznawać i przeciwstawiać się wpływom rosyjskich służb specjalnych, ale jak zwalczać wszelkie obce agentury, bo o czym chętnie się w naszym kraju zapomina, Polska ma więcej niż jednego wroga. A co przyjaciółmi? Należy im ufać, ale również kontrolować. Podkreśla to autor w zakończeniu:

„Mam nadzieję, że ten skromny tekst skłoni przynajmniej kilka osób do przemyśleń, a kontrwywiad do uważniejszego spojrzenia naokoło. W każdą stronę”.

Zachęcam do lektury, a potem do uważnego spojrzenia, wokół siebie.

TePe

Piotr Wroński, Czas nielegałów. Krótki kurs kontrwywiadu dla amatorów, Fronda, Warszawa 2016.

Książkę można nabyć TUTAJ.

https://www.youtube.com/watch?v=TyvsUszVEpA

Artykuł „Czas nielegałów” Wrońskiego. Książka, która zachęca do „uważniejszego spojrzenia naokoło. W każdą stronę” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/czas-nielegalow-wronskiego-ksiazka-ktora-zacheca-uwazniejszego-spojrzenia-naokolo-kazda-strone/feed/ 0
W sprawę morderstwa ks. Jerzego Popiełuszki był uwikłany V Departament KGB. Oraz o związkach zabójstwa z aferą Żelazo [wywiad] https://niezlomni.com/sprawa-zabojstwa-ksiedza-jerzego-popieluszki-nie-zostala-do-dzis-wyjasniona-oraz-o-udziale-kgb-w-morderstwie-kaplana-i-zwiazkach-zabojstwa-z-afera-zelazowywiad/ https://niezlomni.com/sprawa-zabojstwa-ksiedza-jerzego-popieluszki-nie-zostala-do-dzis-wyjasniona-oraz-o-udziale-kgb-w-morderstwie-kaplana-i-zwiazkach-zabojstwa-z-afera-zelazowywiad/#comments Wed, 14 Sep 2016 08:41:29 +0000 http://niezlomni.com/?p=22132

Sprawa zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki nie została do dziś wyjaśniona – z dziennikarzem śledczym, Przemysławem Wojciechowskim, rozmawia Tomasz Plaskota.

 TOMASZ PLASKOTA: - Kto wydal decyzję o porwaniu ks. Popiełuszki?

PRZEMYSŁAW WOJCIECHOWSKI: - W mojej opinii nie było takiej decyzji, przynajmniej nie na piśmie. To była akcja esbeków działających prawdopodobnie na polecenie generała Mirosława Milewskiego i Moskwy.

Skąd ta pewność?

Decyzja o zabiciu księdza było poza logiką tamtych czasów, bo wszyscy na niej tracili oprócz ludzi związanych z generałem Milewskim. Kiszczak miał krew na rękach, ale potrafił logicznie myśleć i podejmować decyzje, które przynosiły mu korzyści.

W 1984 r. zawiesił stan wojenny, bo był dogadany z Solidarnością. Mówiło się o zniesieniu amerykańskich sankcji…

Sytuacja była w miarę stabilna, wszystko zmierzało do tego, by władze usiadły z opozycją i podały sobie ręce przy okrągłym stole. I nagle Kiszczak rozkazał porwać i zabić księdza i zniweczył swoje osiągnięcia? Bez sensu. Taka decyzja działała na niekorzyść Kiszczaka, który tracił wszystko co osiągnął od zawieszenia stanu wojennego.

Więc kto odpowiada za tę zbrodnię?

Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy cofnąć się do czasów, kiedy ministrem był Milewski, wtedy w MSW powstała samodzielna grupa D (nazwa pochodziła od dezintegracji środowisk kościelnych), która odpowiadała tylko przed szefem Departamentu IV MSW, czyli departamentu do walki z Kościołem katolickim. Była usytuowana z boku struktury hierarchicznej MSW, nie produkowała dokumentów operacyjnych, rozkazy, jeżeli były wydawane na piśmie, po zakończeniu akcji niszczono. Grupa nie zostawiała żadnych śladów i była poza kontrolą. W 1975 r. szef grupy, Konrad Straszewski, człowiek o mentalności betonowego stalinowca, podpisał w Moskwie z Departamentem V KGB umowę o współpracy w zakresie wspólnego zwalczania Kościoła w kraju i zagranicą. Był to więc byt niezależny związany z KGB, który posiadał uprawnienia wywiadowcze. Sytuacja kuriozalna nawet jak na standardy PRL. Do grupy D należał Piotrowski, Pękala, Chmielewski.

Ale generał Milewski nie został zastąpiony przez Kiszczaka, dlatego, że pozwolił na istnienie grupy D…

[caption id="attachment_22151" align="alignleft" width="240"]Czesław Kiszczak Czesław Kiszczak[/caption]

Oczywiście, że nie. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych mieliśmy w kraju deficyt wszystkiego, również dewiz, a za coś trzeba było spłacać kredyty wzięte przez Gierka. Polskie statki w portach zachodnich były aresztowane przez wierzycieli, żeby je wykupić trzeba było płacić dolarami. Wywiad już wcześniej wymyślił, że zorganizuje grupę, która będzie napadała na jubilerów. Jednak większość precjozów rabowanych na Zachodzie trafiała do prywatnych osób, Szlachcic i inni nosili złote zegarki. Milewski przymykał na to oczy, bo sam w tym partycypował. Powstawały małe fortuny w kraju, w którym generalnie nic nie było i to kuło w oczy. Kiszczak zastąpił Milewskiego w 1981 r. a afera „Żelazo” wyszła na jaw w 1985 r. Kiszczak przyszedł do MSW wiedząc o aferze i zaczął wycinać ludzi Milewskiego, którzy byli w nią umoczeni. Wycinał aż do końca. Po sprawie Popiełuszki zdecydował o wyciągnięciu afery na światło dzienne. Proces utraty wpływów Milewskiego na rzecz Kiszczaka trwał kilka lat. Kiszczak nie mógł tego zrobić szybciej, bo Milewski był ciągle silny i miał oparcie w Moskwie.

Kiedy i gdzie legendarny kapelan Solidarności został zamordowany?

Od razu w lesie, bądź w pierwszych godzinach po porwaniu. Przed śmiercią był bity i torturowany, bo to byli zawodowi  oprawcy.

[caption id="attachment_22136" align="aligncenter" width="800"]Górsk, pomnik upamiętniający porwanie ks. Popiełuszki, fot.wikipedia.pl Górsk, pomnik upamiętniający porwanie ks. Popiełuszki, fot.wikipedia.pl[/caption]

Jaki był udział służb wojskowych w tej zbrodni?

Żaden. WUSW nie do końca wiedziało co planują esbecy.

W 2008 r. był Pan przekonany, że to służby wojskowe zabiły ks. Popiełuszkę.

Nie wiem wszystkiego o tej sprawie, ale uważam, że zrobiła to grupa SB kierowana przez Piotrowskiego.

Dlaczego więc WUSW w Bydgoszczy obserwowała ks. Popiełuszkę podczas mszy św.?

Obserwowali Piotrowskiego i jego ludzi. Kiszczak wysłał obserwację, ponieważ wiedział, że jeżeli ktoś będzie chciał mu zaszkodzić i wysadzić go z siodła, będą to ludzie Milewskiego. Miał informacje, że ci esbecy coś planują, chcą coś księdzu zrobić, ale nie wiedział co. Choć trzeba przyznać, że działania księdza mocno doskwierały Kiszczakowi i Jaruzelskiemu.

[caption id="attachment_22137" align="aligncenter" width="800"]Przemysław Wojciechowski, fot. www.proszynski.pl Przemysław Wojciechowski, fot. www.proszynski.pl[/caption]

Twierdzi Pan, że śmierć księdza była Kiszczakowi nie na rękę, więc dlaczego WUSW  nie przeszkodziła esbekom w morderstwie?

Ludzie z WUSW byli świadkami porwania kapłana. Nie zdążyli go uratować, nie mieli zresztą takiej możliwości, ani takiego rozkazu. Za grupą Piotrowskiego jeździła „betka”, tzw. biuro B, czyli Biuro Obserwacji WSW. To byli wywiadowcy, nie mogli się zdekonspirować, że ich śledzą, nie byli też w stanie przejąć zatrzymanego czy udaremnić jego zabójstwo, nie byli to komandosi ze służb specjalnych. Gdyby wywiadowcy WUSW chcieli odbić księdza doszłoby do strzelaniny, bo to była tajna operacja, a Piotrowski nie chciał mieć świadków morderstwa. Wywiadowcy mogli nadać meldunek do Warszawy o porwaniu księdza i na tym zakończyła się ich rola. Grupę Piotrowskiego zatrzymali inni funkcjonariusze WUSW. Wtedy ksiądz już nie żył.

[caption id="attachment_22138" align="alignleft" width="400"]Zmasakrowana twarz ks. Jerzego Popiełuszki Zmasakrowana twarz ks. Jerzego Popiełuszki[/caption]

Co w tej sytuacji mógł zrobić Kiszczak?

Właśnie to, co zrobił. Za sprawą stał V departament KGB, więc służby wojskowe nie mogły po przesłuchaniu zastrzelić Piotrowskiego i spółki. Kiszczak złapał ich, przesłuchał i wykorzystał informację do swoich celów. Publicznie powiedział, że są winni, ale nic im nie zrobił, bo prawdopodobnie pracowali dla Moskwy. Proszę prześledzić taką hipotetyczną sytuację – ksiądz jest uprowadzony i zabity, a Kiszczak nie wie kto to zrobił. Władza jest skompromitowana, oskarżenia o zbrodnię dotykają Kiszczaka, a w kraju wybuchają rozruchy. Nie sądzę, że Kiszczak, czy Jaruzelski kazali zabić Popiełuszkę, aby ostatecznie rozprawić się z Milewskim.

Dlaczego sprawa nie wyszła na jaw od razu?

Po zabiciu księdza mordercy wpadli w ręce WUSW i przez kilka dni byli przesłuchiwani. Piotrowski uczestniczył początkowo w czynnościach śledczych, ale był pod ścisłą obserwacją Kiszczaka. Być może sprawdzano w ten sposób z kim się kontaktuje i od kogo odbiera dyspozycje.  Ciało księdza prawdopodobnie trzymano w bunkrach w Kazuniu albo w Legionowie. Mówi się też o zamku w Toruniu. Zanim oficjalnie zatrzymano Piotrowskiego trzymano go w budynku MSW. Mówiono, że szukano ciała księdza, ale było już wiadomo, że on nie żyje.

Czemu służyła ta dezinformacja?

Służby wojskowe potrzebowały czasu, aby wydobyć od zabójców księdza, dlaczego i na czyj rozkaz to zrobili. Myślę, że Piotrowskiemu zaproponowano kontrakt – przeżyjesz albo nawet odzyskasz wolność, ale musisz powiedzieć. Potrzebowali kilku dni, żeby ustalić wersję, dlatego są te niejasności co do miejsca porwania, daty i miejsca śmierci, daty wrzucenia i wydobycia z Wisły, dlatego, że to było na bieżąco dostosowywane do zeznań Piotrowskiego i spółki. Przygotowali ciało, żeby pasowało im do wersji. Rozmawiałem z nurkiem, który znalazł ciało i wyciągał je, to wszystko wyglądało inaczej niż w aktach.

Z akt IPN wynika, że służby wszystko wiedziały o księdzu i miały wszystko pod kontrolą…

Tak, gdyby wojskowe, a nawet cywilne służby chciały zabić księdza Popiełuszkę, to by to zrobiły to dyskretnie, powiesiliby go w domu, zginąłby w wypadku samochodowym, albo sprawili, że ksiądz zmarłby na zawał. Był schorowany, był pod wielką presją psychologiczną, mieli wokół niego agenturę, o której wiedział. Mógł dostać zawału. Rozmawiałem z oficerem departamentu I Wydziału XI, powołanego do zwalczania opozycji w kraju i zagranicą, czyli pracownikiem wywiadu PRL. Pod fałszywą tożsamością był działaczem opozycji solidarnościowej i woził na parafię św. Stanisława Kostki podziemne wydawnictwa. Mówił, że w jego mieszkaniu odbywały się zebrania Tymczasowej Komisji Solidarności. Spytałem więc, po co porywali księdza, o którym wiedzieli wszystko. Odpowiedział, że nie wie i nikt tego nie wie, bo to było bez sensu. Ksiądz Popiełuszko był opleciony agenturą, poza tym zgodził się na wyjazd, nie było sensu go zabijać.

[caption id="attachment_22142" align="aligncenter" width="625"]Proces toruński, nowahistoria.interia.pl Proces toruński, nowahistoria.interia.pl[/caption]

W jaki sposób zmanipulowano proces toruński?

[quote]Sprawa jest zakłamana od samego początku, wyniki śledztwa oraz wyniki procesu i sam przebieg procesu to jedna wielka mistyfikacja. Dostosowywano zeznania do potrzeb. Proces wykazał, że oni go porwali i zabili, ale nie proces nie opisał całego mechanizmu, nie opisał konstrukcji tej zbrodni, na czyje polecenie działali sprawcy, kto na tym zyskał. Ale to nie było niemożliwe, ponieważ wyjaśnienie sprawy pokazałoby siatkę agenturalną wokół księdza, agenturę w Kościele i wśród opozycji. 2-3 dni przed procesem Pudysz odwiedził Piotrowskiego i spółkę w więzieniu. Nie wiem o czym z nimi rozmawiał. Może ich dyscyplinował? Może mówił jak mają zeznawać? Tego nie wiem. Ale myślę, że to był prosty kontrakt – weźcie winę na siebie, bo nie macie innego wyjścia, a przeżyjecie.[/quote]

[caption id="attachment_22145" align="alignleft" width="300"]Waldemar Chrostowski Waldemar Chrostowski[/caption]

Jaka była rola ochroniarza ks. Popiełuszki, Waldemara Chrostowskiego?

Nie mam żadnego dowodu, że był agentem SB czy WUSW. Był jedyną osobą, która potwierdziła wersję porywaczy w procesie toruńskim. Może dostał propozycję ucieczki w zamian za zachowanie życia? Nie wiem. Przed sądem dziwnie się zachowywał, cedził słowa, opowiadał głupoty, gubił się w szczegółach. Prokurator Jęczmyk, który oskarżał w procesie toruński chciał go oskarżyć o współudział w uprowadzeniu. Ale nie zrobił tego, bo Chrostowski nie mógłby potwierdzić wówczas oficjalnej wersji jako świadek. Nie byłby wiarygodny.

[caption id="attachment_22143" align="aligncenter" width="830"]fot. Fakt/wpolityce.pl Płk Adam Pietruszka, fot. Fakt/wpolityce.pl[/caption]

Pod koniec lat osiemdziesiątych Chrostowski otrzymał wysokie odszkodowanie od MSW…

Odpowiadało równowartości piętnastu małych fiatów. To duża kwota nawet dziś. Decyzję o wypłacie odszkodowania podjął Zbigniew Pudysz, wtedy podsekretarz stanu w MSW, powiedział mi: „zapłaciłem mu, bo się chłopisko wycierpiało. Biedny był, porwany, ciężko to przeżył”. Spytałem, dlaczego nie zapłacił odszkodowań rodzinom górników z kopalni Wujek. Odpowiedział, że się nie zgłosili.

[caption id="attachment_22147" align="aligncenter" width="625"]Grzegorz Piotrowski Grzegorz Piotrowski[/caption]

Prokurator Andrzej Witkowski prowadzący sprawę zabójstwa ks. Popiełuszki miał postawić na początku lat dziewięćdziesiątych zarzuty Czesławowi Kiszczakowi…

Tak, to on sformułował zdanie o związku przestępczym działającym w MSW.

[caption id="attachment_22148" align="aligncenter" width="819"]Trumna z ciałem ks. Jerzego Popiełuszki, fot. wikipedia.pl Trumna z ciałem ks. Jerzego Popiełuszki, fot. wikipedia.pl[/caption]

Dlaczego minister sprawiedliwości Wiesław Chrzanowski odsunął go od wyjaśniania sprawy?

Trudne pytanie. Najlepiej pytać o to prokuratora Andrzeja Witkowskiego. Prowadził też drugie śledztwo, w ramach IPN i również został odsunięty od sprawy, wówczas przez Kieresa.

W listopadzie nakładem wydawnictwa Editions Spotkania ukaże się książka Przemysława Wojciechowskiego o zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki.

Źródło: tygodnik Nasza Polska.

[caption id="attachment_22149" align="aligncenter" width="800"]Nagrobek księdza Jerzego Popiełuszki na terenie kościoła św. Stanisława Kostki w Warszawie, fot. wikipedia.pl Nagrobek księdza Jerzego Popiełuszki na terenie kościoła św. Stanisława Kostki w Warszawie, fot. wikipedia.pl[/caption]

Artykuł W sprawę morderstwa ks. Jerzego Popiełuszki był uwikłany V Departament KGB. Oraz o związkach zabójstwa z aferą Żelazo [wywiad] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/sprawa-zabojstwa-ksiedza-jerzego-popieluszki-nie-zostala-do-dzis-wyjasniona-oraz-o-udziale-kgb-w-morderstwie-kaplana-i-zwiazkach-zabojstwa-z-afera-zelazowywiad/feed/ 1
Zapraszamy na premierę książki płk. Piotra Wrońskiego „Czas nielegałów”. [WIDEO] https://niezlomni.com/zapraszamy-premiere-ksiazki-plk-piotra-wronskiego-czas-nielegalow-wideo/ https://niezlomni.com/zapraszamy-premiere-ksiazki-plk-piotra-wronskiego-czas-nielegalow-wideo/#respond Sun, 04 Sep 2016 09:02:19 +0000 http://niezlomni.com/?p=30967

Zapraszamy na premierowe spotkanie wokół książki płk. Piotra Wrońskiego "Czas nielegałów. Krótki kurs kontrwywiadu dla amatorów"

Czas: 6 września (wtorek) godzina 18:00.
Miejsce: państwomiasto, ul. Andersa 29, Warszawa

Spotkanie poprowadzi Cezary Gmyz. Ponadto udział wezmą:
płk Piotr Wroński, Sebastian Rybarczyk oraz Przemysław Wojciechowski.

Zachęcamy do zapraszania znajomych i zgłaszania swojej obecności na Facebooku: https://www.facebook.com/events/1730584153859901/

Wstęp wolny
CZAS NIELEGAŁÓW. KRÓTKI KURS KONTRWYWIADU DLA AMATORÓW

Czym różni się kadrowy oficer wywiadu od agenta wpływu i który z nich stanowi większe wyzwanie dla bezpieczeństwa Polski?
Czym zajmuje się kontrwywiad? Czym jest Kontrwywiadowcza Charakterystyka Terenu? Jak działają rezydentury obcych wywiadów w Polsce? Kogo w „branży” nazywają „matrioszką”, a kto jest figurantem?

Skąd biorą się nielegałowie? Czym nielegał różni się od agenta? Jak w biografii nielegała odnaleźć dowody na jego agenturalne powiązania? Kim jest „wtórnik”? W jaki sposób fałszowana jest tożsamość nielegałów i jak tworzy się legendę biograficzną?

W całej historii realnego socjalizmu to w Polsce było najwięcej niepokojów społecznych. Rosjanie nigdy nie interweniowali zbrojnie. Wszystko „załatwiali” naszymi rękami, a właściwie rękami ludzi, których wybrali lub stworzyli.

Zachęcamy do obejrzenia krótkiego wykładu płk. Piotra Wrońskiego

https://www.youtube.com/watch?v=nIUhzPnJEzs&index=1&list=PLRb-1gaO-m8OBocUKcOdvdj2d2cRa0kgz

 

https://www.youtube.com/watch?v=VC7VSSCT69A&index=2&list=PLRb-1gaO-m8OBocUKcOdvdj2d2cRa0kgz

czas_spotkanie_3 500

Artykuł Zapraszamy na premierę książki płk. Piotra Wrońskiego „Czas nielegałów”. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zapraszamy-premiere-ksiazki-plk-piotra-wronskiego-czas-nielegalow-wideo/feed/ 0
Oficer SB: Fałszywek było niewiele. Poza tym nie dało się sfałszować całej sprawy https://niezlomni.com/piotr-wronski-o-falszywkach-bylo-ich-niewiele/ https://niezlomni.com/piotr-wronski-o-falszywkach-bylo-ich-niewiele/#respond Mon, 20 Jun 2016 21:29:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=28337 Piotr Wroński o fałszywkach

Fragment książki "Spowiedź życia"

PIOTR WROŃSKI: Nie zastanawiajcie się, czy sprawy zostały zniszczone, czy pochowane w prywatnych  domach. To były materiały służb specjalnych, a takie są tak samo cenne w postaci kopii, jak i oryginałów. Musisz zrozumieć, że tu chodzi wyłącznie o informacje o osobach i uzyskane od tych osób. Na zdjęciu, czyli kopii, donos kogoś na kogoś wygląda tak samo, jak w oryginalnej i ma takie samo znaczenie. Szczególnie, gdy bohaterami takiej notatki są osoby o ogólnie znanych nazwiskach. Napisz to dużymi literami:  Materiały SB mają taką samą wagę, gdy są kopiami, jak ich oryginały. Tu chodzi o treść.

PRZEMYSŁAW WOJCIECHOWSKI: Ale przecież mogą być fałszywki?
A co to ma wspólnego z faktem czy to kopia, czy oryginał? Fałszywek było niewiele i nie dało się sfałszować całej sprawy operacyjnej. Jeśli robiono fałszywkę, to tylko jako element konkretnego działania, w ramach konkretnej procedury, zatwierdzonej raportem. To była także  biurokratyczna instytucja państwowa, podlegająca biurokratycznym rygorom. Jeśli ktoś chciał sfałszować sprawę sam, dla różnych celów, dla pieniędzy, sławy, to szybko by wyszła taka machinacja. Zgadzam się, zdarzały się nadinterpretacje, czasem wkładanie cudzych słów w usta innej osoby, ale zawsze te osoby musiały istnieć, spotykać się i żadna z nich nie powiedziała wyraźnego „nie".

Piotr Wroński, Spowiedź życia, Editions Spotkania, Warszawa 2016. 

Książkę można nabyć TUTAJ

Fragment książki możesz przeczytać TUTAJ.

Premiera książki odbędzie się 22 czerwca o godz. 18 w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie, II piętro.

wrona

 

Artykuł Oficer SB: Fałszywek było niewiele. Poza tym nie dało się sfałszować całej sprawy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/piotr-wronski-o-falszywkach-bylo-ich-niewiele/feed/ 0
TYLKO U NAS. Fragment wywiadu rzeki z pułkownikiem Piotrem Wrońskim, „Spowiedź życia” https://niezlomni.com/tylko-u-nas-fragment-najnowszej-ksiazki-piotra-wronskiego-spowiedz-zycia/ https://niezlomni.com/tylko-u-nas-fragment-najnowszej-ksiazki-piotra-wronskiego-spowiedz-zycia/#respond Wed, 15 Jun 2016 05:33:17 +0000 http://niezlomni.com/?p=28249

 

Czy Wroński mówi prawdę? Czy mówi o wszystkim? Czy nie  umniejsza swojej roli? Tego nie wiem i być może nigdy się nie dowiem.

Dlaczego więc oddawać mu łamy gazet, poświęcać stronice książek i zapraszać do programów telewizyjnych? Ponieważ Piotr Wroński mówi o rzeczach istotnych, których nie można pomijać milczeniem. Mówiąc o sobie, mówi o prawdzie tamtych czasów. Opisując siebie zanurzonego w mętnej rzeczywistości, opisuje także innych, którzy dziś zapierają się siebie. Wroński rzuca światło tam, gdzie wciąż chowają się upiory, otwiera drzwi, o których istnieniu wielu chciałoby zapomnieć, przypomina fakty, które nie pasują do oficjalnych biografii - fragment wstępu Przemysława Wojciechowskiego.

Fragmenty książki:

PRZEMYSŁAW WOJCIECHOWSKI: A kto w końcu prowadził Rudolfa?

PIOTR WROŃSKI: Ha! To dobre pytanie! Formalnie Włodek Siewierski, a po jego wyjeździe ja dostałem sprawę. Do wpinania kwitów, bo nie mogłem bezpośrednio prowadzić Rudka. Zaraz ci wyjaśnię. Ta sprawa zawsze  mnie dziwiła, ponieważ była absolutnie sprzeczna ze wszystkim, czego nauczyłem się w szkole o prowadzeniu agentury. Prowadziłem już wtedy rzeczywistego agenta i było zupełnie inaczej. Tu znali Rudka wszyscy szefowie i spotykali się z nim często poza protokołem i prowadzącym. Wszystkich znała Grażyna Sz. - K. i wiedziała kim są. Oprócz tego, Rudolfa zaczęli wykorzystywać w innych sprawach. Poznał go nawet Jacek P., prawa ręka Andrzeja Ożgi, a jak po wyjeździe Bednarza został zastępcą naczelnika prowadził go praktycznie, a ja tylko wpinałem kwity. Ktoś musiał przejąć sprawę, gdy Siewier się rozliczał i wypadło na mnie. Byłem zresztą najlepszym wówczas parawanem dla tego wszystkiego. Zresztą, ja nigdy nie ceniłem Skowrońskiego. Mówiąc uczciwie nie cierpiałem go od pierwszej chwili, gdy go poznałem. Widziałem w nim jedynie kogoś, kto wszystko zrobi dla pieniędzy. O mnie zresztą też i pewnie nie krył się z tym przed innymi. Właściwymi prowadzącymi. Oczywiście, musiałem udawać, chociaż denerwowała mnie jego pewność siebie i traktowanie mnie z góry. Wydawało mu się, że jest moim przełożonym i nikt  go nie wyprowadzał z błędu. Raz usiłowałem spytać  go o coś, już nie pamiętam o co, jak powinien oficer spytać „uchola”. Obraził się na mnie, a ja dostałem polecenie, by się nie wtrącać. Widziałem też,  z jaką atencją traktował Makowskiego, czy Bednarza. Podobnie Grażyna. Może ktoś powiedzieć, że sam jestem sobie winien, ale znalazłem się w sytuacji, w której musiałem grać. I chyba grałem dobrze. Nawet przed kolegami. Nie ma nic gorszego niż być zbyt asertywnym, znając swoje braki potrafiąc właściwie ocenić siebie, w środowisku złożonym z ludzi, którzy mają mocniejsze głowy oraz układy. Można wejść w ich krąg tylko na zasadzie chwilowego błazenka, albo przydatnego niewolnika, gotowego wykonać każde polecenie. Nie chciałem tego z wielu powodów. Było mi nawet dobrze z tym, że niektórzy traktują mnie jak nieszkodliwego idiotę, bez manier i ogłady, chociaż wydaje mi się, że byli ludzie, którzy wiedzieli, iż to gra.

(…)

Dobrze. A co było dalej z Inter Commerce? Gdzie szły zyski? Do MSW?

Mówiłem ci, że nie wiem. Mim zdaniem, oficjalnie zyski trafiały wyłącznie do Skowrońskiego. Firma zaczęła się szybko rozrastać. W 1988 roku wraz z reformami Jaruzelskiego, które wprowadziły tu jako taką swobodę działania gospodarczego, zgodnie zresztą z zaleceniami MFW, zaczęło tu powstawać coraz więcej zakładów poligraficznych itp. Wtedy Inter Commerce rzeczywiście zaczął zarabiać. Wybudowano też dużą siedzibę  firmy przy Marsa, bo wcześniej był nią po prostu dom Skowrońskiego. Mniej więcej pod koniec 1988 roku działalność osłabła. Trwały już rozmowy z opozycją i raczej powstrzymywano się od działań. Obie strony czekały. Ja u Rudolfa na Marsa byłem chyba po raz ostatni w połowie 1989 roku. Formalnie sprawa była na moim stanie, ale nie  spotykałem się z nim na bieżąco. Nikt tego nie chciał. To była domena kierownictwa wydziału. Ostatni raz widziałem Skowrońskiego przypadkiem w roku 1991, albo na początku 1992. Poszedłem ze znajomym do knajpy w hotelu „Grand” na Kruczej. Było dość pusto. Rudolf mnie zobaczył i widziałem, ze zesztywniał, przestraszył się. Siedział z zupełnie pijanym posłem P., który potem znalazł się w PiS. Na mój widok,  szybko zawołał kelnera, uregulował rachunek i wyniósł dosłownie posła z knajpy. Widziałem, że parlamentarzysta chce dojeść i dopić, bo na stole były jeszcze potrawy, ale Rudek mu nie dał. Więcej go już nie widziałem. Czytałem tylko o jego interesach w prasie.

Jak uważasz? On rzeczywiście nie żyje? Trwa sprawa o uznanie go za zmarłego.

Chcesz znać moje zdanie? Poznałem go i uważam, że gdzieś żyje. Poza tym miał chyba o wiele lepszą ochronę niż nam się wydawało, że mu zapewniamy w latach osiemdziesiątych, ale to tylko spekulacja i nie chcę się w nią zagłębiać. Poza tym to ma być książka o mnie, a nie o Rudolfie Skowrońskim. Powtarzam, ja ten rozdział zamknąłem definitywnie w 1989 roku i ciężko mi nawet do niego wracać.

(…)

Piotr Wroński, Spowiedź życia, Editions Spotkania, Warszawa 2016. 

Książkę można nabyć TUTAJ

Premiera książki odbędzie się 22 czerwca o godz. 18 w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie, II piętro.

 

Artykuł TYLKO U NAS. Fragment wywiadu rzeki z pułkownikiem Piotrem Wrońskim, „Spowiedź życia” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tylko-u-nas-fragment-najnowszej-ksiazki-piotra-wronskiego-spowiedz-zycia/feed/ 0
„Tragarze śmierci”. Reportaż, który czyta się jak najlepszy kryminał https://niezlomni.com/tragarze-smierci-reportaz-ktory-czyta-sie-jak-najlepszy-kryminal/ https://niezlomni.com/tragarze-smierci-reportaz-ktory-czyta-sie-jak-najlepszy-kryminal/#respond Wed, 09 Dec 2015 11:42:32 +0000 http://niezlomni.com/?p=25756

trag„Tragarze śmierci” to książka znanych dziennikarzy śledczych, Witolda Gadowskiego i Przemysława Wojciechowskiego. Pokazuje jak komunistyczne służby wspierały organizacje wywrotowe w państwach zachodnich. Książka przedstawia powiązania Służby Bezpieczeństwa z fundamentalistycznym Bractwem Muzułmańskim, które po arabskiej „jesieni ludów” zdobyło duże wpływy w państwach islamskich. Opisuje jak SB organizowała na Mazurach wakacje członkom terrorystycznej Frakcji Czerwonej Armii (RAF), którzy w „krainie tysiąca jezior” wypoczywali po udanych „akcjach”.

Autorzy szukają odpowiedzi na pytanie, kto pomógł uciec z Polski zamachowcowi, który strzelał do Abu Dauda (przywódcy zamachowców z „Czarnego Września”, którzy dokonali zamachu na izraelskich sportowców podczas igrzysk w Monachium w 1972 r.) w warszawskim hotelu „Victoria” w 1981 r.? Przekonują, że terroryzm w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych byłby niemożliwy bez wsparcia wywrotowców przez komunistyczne służby. I nie opierają się wyłącznie na swoich przemyśleniach czy rozważaniach, ale na dokumentach i rozmowach z uczestnikami i świadkami tamtych wydarzeń, m.in. z Abu Daudem, „Carlosem”, członkiem RAF – Hansem Joachimem Kleinem, towarzyszem broni byłego niemieckiego ministra Joshki Fischera. TP

W. Gadowski, P. Wojciechowski, Tragarze śmierci. Polskie związki ze światowym terroryzmem, Editions Spotkania, Warszawa.

Książkę można zamówić TUTAJ.

Artykuł „Tragarze śmierci”. Reportaż, który czyta się jak najlepszy kryminał pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tragarze-smierci-reportaz-ktory-czyta-sie-jak-najlepszy-kryminal/feed/ 0
O agenturze Mossadu i Stasi w Polsce, współpracy PRL z międzynarodowym terroryzmem i marszu pokolenia 68 https://niezlomni.com/o-agenturze-mossadu-i-stasi-w-sb-wspolpracy-prl-z-miedzynarodowym-terroryzmem-i-marszu-pokolenia-68/ https://niezlomni.com/o-agenturze-mossadu-i-stasi-w-sb-wspolpracy-prl-z-miedzynarodowym-terroryzmem-i-marszu-pokolenia-68/#respond Mon, 16 Nov 2015 18:14:11 +0000 http://niezlomni.com/?p=2833

[caption id="attachment_2834" align="alignright" width="300"]Abu Daud Abu Daud[/caption]

- 1 sierpnia 1981 r. w hotelu „Victoria” w Warszawie do Abu Dauda, palestyńskiego terrorysty i jednego z przywódców Czarnego Września, strzelał Dauer Hussajn Nassif. Po co Abu Daud przyleciał do Warszawy? Dlaczego miał zginąć?
WITOLD GADOWSKI:
- Nie była to pierwsza wizyta Abu Dauda w Polsce, kupował broń od Ludowego Wojska Polskiego, miał dobre kontakty z polskimi służbami specjalnymi. Czarny Wrzesień był rozbity przez Mossad, Abu Daud był jednym z ostatnich żyjących członków kierownictwa Czarnego Września. Ten zamach oprócz zemsty za zabicie izraelskich sportowców podczas olimpiady w Monachium w 1972 r., miał jeszcze jeden, chyba najważniejszy powód, zabójstwo Abu Dauda miało uniemożliwić zamach na prezydenta Egiptu, Anwara as Sadata, który w tym czasie zmienił swój kurs polityczny, zrezygnował z rosyjskich doradców.

- Kto zlecił zamach na prezydenta Egiptu?
WITOLD GADOWSKI: - Według wszelkich poszlak, jakie zdobyliśmy z Przemkiem Wojciechowskim, chciały to zrobić służby sowieckie. Jako pierwsi połączyliśmy w książce „Tragarze śmierci” zamach w „Victorii” z późniejszym zamachem na prezydenta Egiptu. KGB starało się wpłynąć na Jasera Arafata przez najbardziej radykalnych terrorystów skupionych w palestyńskich organizacjach terrorystycznych, aby jak najszybciej wykonali zamach na prezydencie Egiptu. Jednym z architektów tego zamachu był Abu Daud. Zabijając Abu Dauda, Izrael chciał uratować prezydenta Egiptu.

- Jak doszło do zamachu na Abu Dauda w Warszawie? Przecież był chroniony…
WITOLD GADOWSKI: - Cały czas był chroniony przez Służbę Bezpieczeństwa, ale na moment przed zamachem zdjęto mu ochronę. Dosłownie na godzinę ochraniający go esbecy zniknęli, bo ktoś ich odwołał.
Wtedy nastąpił zamach na Abu Dauda.

[quote]Moim zdaniem jest to akcja tzw. szczurzego śladu, czyli agentury Mossadu wewnątrz SB, wykorzystanej tylko do tej jednej akcji.[/quote]

- Agentura Mossadu w SB pomogła uciec niedoszłemu zabójcy Abu Dauda?
WITOLD GADOWSKI: - Oczywiście, zamachowiec był nawet zatrzymany na granicy, ale został wypuszczony.

- Dlaczego?
- Działali wysocy oficerowie, którzy już wtedy brali pieniądze od Mossadu.

- Kim byli?
- Tego jeszcze nie wiem, nie udało się tego ustalić też Czesławowi Kiszczakowi, kiedy był szefem SB.

WITOLD GADOWSKI O SŁUŻBACH:

- Dlaczego nie udało się ich namierzyć?
- Byli dobrze zakonspirowani i dobrze prowadzeni.

- Mogli to być tzw. sayani?
- Tak, Mossad zawsze działa na takiej zasadzie, ponieważ ma szczupłe kadry i zawsze posiłkuje się miejscowymi współpracownikami. Sayani to ludzie, którzy ideowo współdziałali z Izraelem przeciwko PRL-owi, ale w kilku przypadkach brali za pieniądze.

[caption id="attachment_2835" align="alignleft" width="175"]Abu Nidal Abu Nidal[/caption]

- Dla kogo pracował Dauer Hussajn Nassif, który strzelał do Abu Dauda?
- To jest właśnie bardzo ciekawe, bo ten człowiek według informacji, które ustaliliśmy, które połączyłem ten człowiek był członkiem Abu Nidal Organization był Palestyńczykiem. Abu Nidal w owym czasie często wysługiwał się różnym służbom, w tym przypadku pomógł Mossadowi. W 1990 r. został zatrzymany w Bejrucie, następnie na podstawie wyroku trybunału Organizacji Wyzwolenia Palestyny skazany na śmierć, powieszono go w gaju oliwnym na Zachodnim Brzegu Jordanu.

- Co się stało z rannym Abu Daudem?
- Przewieziono go do szpitala Akademii Medycznej, później do kliniki MSW w Warszawie przy ul. Komarowa (obecnie przy ul. Wołoskiej). Miał ścisłą ochronę składającą się z dwóch pierścieni. Pierwszy pierścień stanowili ochroniarze ze służby bezpieczeństwa Organizacji Wyzwolenia Palestyny, którzy oficjalnie nosili w Polsce broń, a drugi stanowiły wojskowe służby specjalne. Kiedy leżał w szpitalu w Warszawie, MSW PRL zorganizowało przylot jego żony i czwórki dzieci do Polski. Potem Abu Daud został wywieziony go do Berlina Wschodniego, gdzie prowadzono jego rehabilitację i przeprowadzono mu operacje plastyczne, w NRD opiekę nad nim przejęła STASI.

- Przejdźmy do czasów późniejszych, jak to się stało, że Abu Daud żył bezpiecznie w Jordanii, przecież Mossad wiedział, gdzie przebywa. Dlaczego ponownie nie próbowali go zabić?
- Tajemnicą jego długiego, jak na terrorystę życia, była współpraca z Mossadem.

- Jak udało się Panu dowieść tego?
- Na podstawie poszlak. Kiedy byłem w Ramallah i w Palestynie to pytając o realia działalności terrorystycznej zawsze słyszałem, że Szin Bet, czyli Wewnętrzna Służba Bezpieczeństwa Izraela, wszystko wie i może zgładzić każdego kto przebywa na terenie Autonomii. Abu Dauda Szin Bet nie zgładził i co więcej nie musiał się ukrywać, gdy przebywał na terenie Autonomii. To wszystko świadczy o tym, że musiał współpracował z Mossadem. Potem zamieszkując w Syrii niedaleko Damaszku, także był namierzony przez Żydów, są notatki wojskowego wywiadu izraelskiego, Ammanu, mówiące o tym, że Abu Daud został zlokalizowany. Francuscy wywiadowcy mówili mi, że mieli snajpera, który mógł go zabić, ale nie było decyzji politycznej żeby to zrobić.

[caption id="attachment_2836" align="alignleft" width="300"]Bractwo Muzułmańskie Bractwo Muzułmańskie[/caption]

- Był Pan jedną z nielicznych osób, która dotarła do akt przechowywanych w IPN dotyczących współpracy fundamentalistycznego Bractwa Muzułmańskiego ze Służbą Bezpieczeństwa. Czego dotyczyła ta współpraca?
- Współpraca trwała od początku lat siedemdziesiątych do końca lat osiemdziesiątych. Wśród tysięcy studentów arabskich, którzy wówczas przebywali na terenie PRL-u i to na mocy umów z Organizacją Wyzwolenia Palestyny i kilkoma innymi organizacjami, było mnóstwo członków Bractwa Muzułmańskiego i wszystkie te środowiska szczególnie w Krakowie, w Łodzi, w Gdańsku i w Warszawie były ściśle przez SB rozpracowane. SB miało w tych środowiskach ponad stu agentów Arabów. Rozmawiałem z oficerem, który najlepiej się na tym znał, bo odpowiadał z agenturę wewnątrz organizacji arabskich w Polsce. Nie było sytuacji, żeby Arabowie nie chcieliby współpracować robili to z chęcią, stąd SB miała drobiazgowe informacje, na temat co do tego co się dzieje wewnątrz środowisk arabskich.

Współpraca dotyczyła handlu bronią i przekazywanie idei płynących z Kremla. Służby PRL-owskie miały transmitować pomysły kremlowskie do arabskich organizacji terrorystycznych, w tym do Bractwa Muzułmańskiego. Kreml bezpośrednio nie angażował się w negocjacje z terrorystami, więc zawsze używał rękawiczek w postaci służb innych krajów.

- Bractwo Muzułmańskie ma duże zasługi w rozwoju terroryzmu…
- To prawda. Można powiedzieć, że bez idei wypracowanych przez Bractwo Muzułmańskie nie powstałaby Al-Kaida. Bractwo wykształciło bardzo ekstremistyczną odmianę sunnizmu, czy nawet wahabitzmu, z którego narodziła się Al-Kaida.

- Alija Izetbegovic, twórca i prezydent Bośni i Czarnogóry był zwolennikiem poglądów Bractwo Muzułmańskiego, należał do wywodzącej się z Bractwa organizacji Młodzi Muzułmanie…
- Sytuacja w Bośni jest jeszcze bardziej skomplikowana, tam nakładają się jeszcze podziały historyczne. Jeden z niemieckich autorów Jürgen Elsässer w książce „Jak dżihad przybył do Europy”, zwrócił uwagę na to, że w Sarajewie i w okolicach Sarajewa znaleziono duże archiwa Al-Kaidy.

[caption id="attachment_2837" align="alignleft" width="215"]Iljicz Ramírez Sánchez "Carlos" Iljicz Ramírez Sánchez "Carlos"[/caption]

- Jakie były związki „Carlosa” z polskimi służbami komunistycznymi?
- Miał związki ze wszystkimi służbami bloku komunistycznego, do Polski przyjeżdżał załatwiać kilka konkretnych spraw, między innymi bywał tu w trakcie przygotowań do zamachu na Radio Wolna Europa. Nicolae Ceauşescu, dyktator Rumunii zlecił „Carlosowi” za milion dolarów wysadzenie sekcji rumuńskiej Radia Wolna Europa, bo bardzo się zdenerwował tym, co radio mówiło o nim. Pierwszym zleceniem było zabicie Iona Pacepy, generała Securitate, który uciekł do USA, w zamian za wypoczynek w Rumunii. „Carlos”, nie był aż tak głupi i nie przyjął tego zlecenia, bo wiedział, że w tym momencie wszedłby w konflikt z CIA i byłby bez szans. Zastępczo przyjął zlecenie na wysadzenia rumuńskiej sekcji Radia Wolna Europa, ponieważ od czasów ucieczki Czechowicza Polacy mieli dodatkowe plany zabezpieczeń monachijskiej rozgłośni, więc „Carlos” przyjechał do Polski, aby otrzymać te plany. I je otrzymał.

- Kto mu przekazał plany?
- Oficerowie SB.

- Tylko po to przylatywał do Polski?
- „Carlos” zajmował się handlem bronią, kilkakrotnie kupował broń dla Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Przyznał się do tego w wywiadzie, który z nim przeprowadziłem.

- Jaką broń kupował w Polsce?
- Strzelecką, polskie karabiny produkowane w Radomiu miały bardzo dobrą renomę, miały świetne lufy, najlepsze w Układzie Warszawskim. Polskie AK 47 i KBK AK i cieszyły się dużą popularnością.

[caption id="attachment_2838" align="alignleft" width="300"]Czesław Kiszczak Czesław Kiszczak[/caption]

- Patrząc na działalność „Carlosa” bardzo dziwne jest, że nie miał nawet procesu za zamach na siedzibę OPEC w 1975 r…
- To jest pytanie do społeczności międzynarodowej, bo na podstawie materiału dowodowego, który zgromadził chociażby rumuński prokurator Don Voinea i francuski sędzia Jean-Luise Bruguiere, można mu było postawić wiele zarzutów włącznie z kierowaniem terrorystycznym napadem na szczyt OPEC w Wiedniu. Jedyne zarzuty, jakie dostał i za które odsiaduje karę więzienia, to jest zabójstwo francuskich oficerów wywiadu.

- Czyli gdyby nie zabił tych oficerów pewnie byłby wolny?
- Pewnie tak, wywiad francuski nie porwałby go z Sudanu, „Carlos” dalej byłby nieuchwytny, dziś pewnie byłby celebrytą jak brat Michnika. W tamtych czasach terroryści szli do więzienia, dzisiaj idą do parlamentu.

- Natknął się Pan na temat szkolenia Palestyńczyków w polskich jednostkach np. w Nowym Mieście nad Pilicą i w Radomiu?
- Tak, opowiadał mi o tym oficer SB, kapitan SB, który zajmował się Arabami, ale nie znalazłem na ten temat żadnych dowodów, stąd też nie pisałem o tym w książce. Wiem też o szkoleniu libijskich pilotów w Dęblinie. Kilkudziesięciu pilotów Kadafiego było tam szkolonych na mocy porozumień zawartych przez Czesława Kiszczaka.

- Kiedy?
- Na początku lat osiemdziesiątych.

- Czy ideowych korzeni terrorystów z RAFu można szukać w lewackim piśmie „Konkret”?
Oczywiście, że tak, gdyby nie pismo „Konkret” nie byłoby RAFu. Najpierw powstał „Konkret” za pieniądze STASI, a potem czytający go studenci zaczęli żądać czynu.

[quote]- W „Konkrecie” pisał długoletni współpracownik UB, Marcel Reich-Ranicki, czy noblista Günter Grass…
- Dotarłem do jednego tekstu Grassa. To były płaski tekst, nie zawierający żadnych znaczących konkretów, pokazywał ducha nienawiści wobec burżuazyjnej Europy Zachodniej.
[/quote]

[caption id="attachment_2839" align="alignleft" width="300"]Günter Grass Günter Grass[/caption]

- Jak to się stało, że w 1981 roku STASI otrzymało możliwość legalnej działalności w Polsce?
- Służby sowiecki nie dowierzały polskim służbom cywilnym, a polskie służby wojskowe nie były na tyle rozbudowane w kraju, żeby zapewnić bieżącą i kompleksową informacje Sowietom. Poza tym Sowieci potrzebowali instytucji sprawdzającej co się dzieje w Polsce, stąd STASI dostała pozwolenie na działalność, co było źródłem dużego zdenerwowania Kiszczaka, był przeciwny, ale nie mógł nic na to poradzić.

- Ale zgodził się…
- Był przeciwny, ale Rosjanie się w ogóle tym nie przejmowali, cały czas były takie przepychanki w ramach Układu Warszawskiego. Trzy wydzielone grupy STASI działały niezależnie na terenie Polski i miały swoją agenturę.

- Gdzie miały siedziby?
- We Wrocławiu, Poznaniu i w Warszawie. Bardzo silna agentura STASI była na Wybrzeżu.

- Czym się zajmowała?
- Werbowaniem agentury, sprawdzaniem tego, co się dzieje, kontrolowaniem nastrojów, przesyłaniem danych na Kreml.

- Kogo STASI zwerbowała w Polsce?
- Większość tych dokumentów przejęli Amerykanie, nie ma do nich dostępu, nawet w Instytucie Gaucka. Szczątkowe informacje przywiozła moja koleżanka Anna Zechenter, która jako pierwsza badała sprawę agentury STASI w Polsce. Wyciągnęła dokumenty Zbigniewa Sobotki i kilku innych pomniejszych agentów.

schleyer- W „Tragarzach śmierci” pisze Pan o tym, że członkowie drugiej generacji RAF wypoczywali w Polsce po przeprowadzonych na Zachodzie zamachach. Kto organizował im wypoczynek w Polsce?
- W większości byli współpracownikami STASI, mieli podwójne tożsamości, prowadzili normalne życie w NRD, a na akcje wyjeżdżali do NRF. W momencie, kiedy zabito Hansa Martina Schleyera i w całej Europie rozpoczęła się pogoń za Brigitte Mohnhaupt i jej kolegami, którzy brali udział w zamachu, najpierw schronili się w Jugosławii, ale potem Tito ich wydalił, wtedy schronili się na Mazurach. Wiemy to dlatego, że dokumenty o wydaleniu ich przyszły do Polski. Polacy dokładnie wiedzieli kogo przyjmują.

- Dlaczego ich wydalono z Jugosławii?
- Tito bał się sankcji międzynarodowych. Wiedział, że długo nie da się ukryć faktu, że członkowie RAF ukrywają się w Jugosławii. Polskim służbom to nie przeszkadzało.

- Gdzie na Mazurach wypoczywali terroryści z RAF?
- W willi MSW w Nowym Zyzdroju, strzeżonej przez milicjantów i SB.

- Prawnikiem RAF był Horst Mahler, później jeden z liderów NPD. Jaka była jego rola w RAF?
- Był agentem STASI, brał udział w zebraniach podziemnego kierownictwa RAF. Przedstawiał im przeróżne triki, które mogłoby ich bronić podczas wpadki przed odpowiedzialnością karną albo zmniejszyć ich odpowiedzialność karną. Nie był jedynym prawnikiem, który pomagał RAF. Nie inspirował działań RAF, był consigliere RAF-u.

- Bettina Röhl, córka Ulrike Meinhoff w rozmowie z Panem stwierdziła, że niemieckie elity nadal boją się prawdy o 1968 roku…
[quote]- To prawda, teraz do władzy doszło pokolenie 68, ludzie, którzy nie chcieliby się chwalić swoją przeszłością z 1968 r., kiedy rzucali koktajlami Mołotowa i występowali przeciwko państwu. Oni wolę te idee, jak to Ortega y Gasset pisał, przeprowadzać przez instytucje, trwa właśnie marsz pokolenia 68 przez instytucje, stąd im więcej ukryją tym lepiej. W Polsce pokoleniem 68 jest grupa Adama Michnika.[/quote]

[caption id="attachment_2841" align="alignleft" width="300"]Daniel Cohn-Bendit Daniel Cohn-Bendit[/caption]

- Kto w Europie najbardziej znanym przedstawicielem pokolenia 68?
- Daniel Cohn-Bendit, Joschka Fisher, Gerhard Schroder, ale także wielu innych niemieckich i francuskich polityków, reżyserów filmowych, dziennikarzy, naukowców, artystów. Dziś temat RAFu jest tematem tabu w Niemczech, bo ciągle może poruszać czarne karty z wyciorów wielu ludzi. Fenomen pokolenia 68 opisuje Götz Aly w książce „Unser Kampf ‘68”, ich sposób myślenia i ludzi.

- Z pokolenia 68 pochodzi Stefan Aust, autor scenariusz do filmu „Baader-Meinhof”…
- Robiłem nawet wywiad z Austem. Był członkiem pokolenia 68, pracował z Ulrike Meinhoff. W pewnym momencie zrozumiał, że to wszystko pójdzie na manowce i stał się wrogiem tej grupy. Film jest dosyć przyzwoicie zrobionym faktograficznym zapisem najważniejszych zdarzeń, ale nie ambicji sięgania do ideologicznych lewackich motywacji.

- Jakie były ideologiczne motywacje pokolenia 68?
- To pokolenie było pierwszym pokoleniem mieszczańskiego dobrobytu i buntowało się przeciwko swoim rodzicom, doskonale to wykorzystywał i inspirował Kreml. Bogate dzieci bogatych rodziców buntowały się przeciw mieszczańskiemu zakłamaniu. D. Cohn-Bendit przyjeżdżał na lewackie akcje swoim nowym Porsche. Inspiracja trafiła na podatny grunt w Niemczech, Francji i we Włoszech. W Niemczech działał RAF, we Francji Action Directe, we Włoszech Czerwone Brygady. Kreml mógł sterować terroryzmem od Irlandii do Berlina.

- Jak Sowieci wywierali wpływ na IRA?
- Dostarczali im broń poprzez Libijczyków.

Wywiad ukazał się w piśmie "Glaukopis"

Książkę można nabyć TUTAJ.

tragarze

Artykuł O agenturze Mossadu i Stasi w Polsce, współpracy PRL z międzynarodowym terroryzmem i marszu pokolenia 68 pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/o-agenturze-mossadu-i-stasi-w-sb-wspolpracy-prl-z-miedzynarodowym-terroryzmem-i-marszu-pokolenia-68/feed/ 0