Ulicami Warszawy przeszła tzw. parada równości. Jak podkreślają organizatorzy, liczba uczestników sięgnęła 45 tys., jednak policja brutalnie weryfikuje dane: jej zdaniem są one znacznie zawyżone.

Na marszu nie mogło zabraknąć wielu politykó z PO, Nowoczesnej, SLD, Partii Razem i Zielonych. Media wyliczają nazwiska:

Ewa Dorota Malinowska-Grupińska, Rafał Trzaskowski, Paweł Rabiej, Katarzyna Lubnauer, Barbara Nowacka, Adrian Zandberg oraz Jan Śpiewak.

Pojawiła się także Joanna Scheuring-Wielgus:

https://www.youtube.com/watch?v=sS587uIF6x4

My paradujemy‼️🌈❤️ a wy? pic.twitter.com/ys8u6gWZDr

— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) 9 czerwca 2018

Scheuring-Wielgus, która twierdzi, że marsz równości przeszedł również w obronie niepełnosprawych, spotkała się z mocną ripostą:

To ohydna i podła prowokacja mówić, że #ParadaRówności idzie https://t.co/2oS48gla5k. w obronie praw #niepełnosprawni. Lgbt idą z Antifą i innymi org. broniącymi zabijania chorych dzieci i na krzywdę nienarodzonych pozostają głusi!#StopDewiacji #ZatrzymajAborcję #aborcja

— Kaja Godek (@GodekKaja) 9 czerwca 2018

Tymczasem internauci wychwycili kilka charakterystycznych haseł demonstrantów:

Boże uchowaj! Prosty algorytm — im więcej pedałów, tym mniej Polaków. pic.twitter.com/1R7vAlRcG1

— Arkadiusz Cimoch (@ArkadiuszCimoch) 9 czerwca 2018

Niech co? pic.twitter.com/YwQy4KSNUe

— Radosław 🇵🇱 (@bogdan607) 9 czerwca 2018

JA-PIER-DO-LE pic.twitter.com/0MOc9bcgSn

— Prawa strona 🇵🇱 (@PrawyPopulista) 9 czerwca 2018

Internauci przypominają również wymowne obrazki z innych krajów:

Parada równości, politycy uśmiechnięci pstrykają słit focie pod tęczowymi parasolami, udostępniają i rozpowszechniają w sieci.
Czy polityk powinien to promować?
Zobaczcie do czego doprowadzają takie parady.
TEGO CHCECIE? pic.twitter.com/pr8bAA86t9

— Ania Paw 💯🇵🇱🦁🇬🇧 (@Aniapawpol) 9 czerwca 2018

Na trasie przemarszu nie zabrakło kobiety, która eksponowała hasło z Biblii oparte na cytacie:

Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, 10 ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego (1 List do Koryntian 6:9-10)

[caption id="attachment_48879" align="alignright" width="983"] fot. screen Telewizja Republika[/caption]

Ale politykom powołującym się kiedyś na wartości chrześcijańskie Platformy Obywatelskiej specjalnie to nie przeszkadzało.

Artykuł Internauci wybrali ,,najciekawsze” hasła parady równości. Na celowniku znalazła się Joanna Scheuring-Wielgus. ,,To ohydna i podła prowokacja” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

O ustawie propaborcyjnej było głośno za sprawą głosowania opozycji, która skompromitowała się w oczach wielu wyborców. Ale niewiele osób zwróciło uwagę, że projekt ustawy proaborcyjnej zakłada dwa lata więzienia za próbę odwiedzenia od aborcji oraz ,,zniesławianie organizacji aborcyjnych".

W mediach propozycje przedstawiane były jako ratowanie kobiet. Nie wspominano o totalitarnym w swoim brzmieniu art. 269d i 269e., które widzimy poniżej.

I one się dziwią, że normalni ludzie mówią o nich ,,feminazistki"? Pokażcie to Waszym znajomym, którzy podpisali się pod projektem ustawy. Ciekawe czy ktokolwiek z nich wiedział, że podpisuje się pod tak totalitarnym projektem, zakazującym debaty, zamykającym usta, zamykającym do więzienia za inne poglądy. Wygląda na to, że lewica po raz kolejny oszukała ludzi, po to aby walczyć z wolnością. Nie tylko do życia, również do mówienia

- pisała ,,Żelazna Logika", która przytoczyła projekt ustawy.

Sympatyzujący dotąd z opozycją Roman Giertych zwrócił również uwagę na inną kwestię.

Wczoraj wieczorem komuniści i lewacy demonstrowali pod Sejmem wsparcie dla projektu, który zakładał aborcję na życzenie (w niektórych wypadkach do dnia porodu), więzienie za odwiedzenie innych od aborcji i zakaz demonstrowania poglądów o aborcji innych niż lewicowe.

Demonstranci atakowali opozycję. Wszystko odbywało się pod czerwonymi, komunistycznymi sztandarami.
Bezczelność tych "użytecznych dla PiS -u idiotów" jest niesamowita. Ich oczekiwanie, aby opozycja szła do wyborów pod czerwonymi sztandarami jest żądaniem wiecznych rządów PiS. Pytanie, czy para Zandberg i Nowacka jest finansowana lub w inny sposób zachęcana(zastraszana?) przez PiS jest bez znaczenia. Zachowują się tak, jakby marzyli tylko o dożywotniej dyktaturze Kaczyńskiego. Najpierw proponują projekt, który jest zwyczajnie szalony, a potem ogłaszają, że kto ich szaleństwa nie popiera, to nie spełnia oczekiwań społecznych. Pycha i głupota takiego stanowiska prezentowana przez marginalne partie jest oczywista. To tak jakby ONR żądał od PiS poparcia dla programu czystek etnicznych na mniejszości niemieckiej.

Konkluzja z tego winna być jedna: z duetem Zandberg-Nowacka opozycja powinna zaprzestać jakichkolwiek relacji. Wczoraj pod Sejmem powiewały czerwone sztandary. Manifestowanie pod czerwonymi sztandarami, które stanowiły symbol tych, którzy odpowiadają za śmierć dziesiątek milionów ludzi, w tym wielu Polaków jest wyjątkowym barbarzyństwem i oczywiście nieskończoną głupotą polityczną. Z ludźmi, którzy sami się identyfikują jako komuniści, nie może być żadnych rozmów.

Artykuł Nawet Roman Giertych nie wytrzymał. Opozycja twierdzi, że walczy o wolność i przeciw dyktaturze. A do projektu ustawy wpisali… karę więzienia! Trudno uwierzyć za co pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Sejm już w pierwszym czytaniu odrzucił proaborcyjny projekt komitetu „Ratujmy Kobiety 2017”. Przeciw było 194 posłów, ale 202 za odrzuceniem. Co ciekawe, wystarczyłoby, aby na głosowaniu pojawili się posłowie opozycji i zagłosowali zgodnie z dyscypliną partyjną, aby projekt przeszedł.

Zwolennicy aborcji byli wściekli.

A wiecie co jest najbardziej żenujące? Wśród posłów "demokratycznej opozycji", którzy wyjęli karty i utopili projekt #RatujmyKobiety, są tacy, którzy przyszli się lansować na Czarnym Proteście. Naprawdę sądziliście, że nie zauważymy? [...] w głosowaniu nad #RatujmyKobiety karty wyjęła ponad 1/3 klubu Nowoczesnej. Dokładnie tych głosów posłów Nowoczesnej zabrakło do dalszej pracy nad projektem w parlamencie. Może czas zmienić nazwę na Zaściankowa albo Proboszczowa?

- pisał Adrian Zandberg.

I wyobraźcie sobie, że wiele z tych niegłosujących za @RatujmyKobiety z .N i PO siedziało na sali. Tylko w tym głosowaniu nie wzięli udziału. Na demonstracjach prodemokratycznych, sorry, nie macie czego szukać

- pisała z kolei Barbara Nowacka.

Jak oni pięknie lamentują😂😂😂
Co za wesolutki wieczór... pic.twitter.com/DpVFrAKaRg

— Jacek Piekara (@JacekPiekara) 10 stycznia 2018

Partie zapowiadają rozliczenia:

Na klubie .N ustalimy jak to sie stalo, że tyle osób nie wzięło udziału w głosowaniu nad skierowaniem do komisji ustawy inicjatywy #RatujmyKobiet

— Ryszard Petru (@RyszardPetru) 10 stycznia 2018

Z kolei DoRzeczy.pl informuje, że Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak, którzy złamali dyscyplinę partyjną, mogą zostać usunięci z partii. O losach parlamentarzystów zdecyduje zarząd krajowy PO.

Jednak poseł PiS Marcin Horała uważa, że projekt proaborcyjny został odrzucony, aby zaognić sytuację.

Było tak:
1. Odrzucamy projekt proaborcyjny w I czytaniu, zostaje tylko projekt antyaborcyjny.
2. Tworzy się koalicja "kompromisowców" i aborcjonistów mając wspólny jasny obiekt ataku.
3. Wygodna dla przeciwników życia sytuacja pozwala nakręcić histerię.
Nie uczymy się...

- napisał.

Było tak:
1. Odrzucamy projekt proaborcyjny w I czytaniu, zostaje tylko projekt antyaborcyjny.
2. Tworzy się koalicja "kompromisowców" i aborcjonistów mając wspólny jasny obiekt ataku.
3. Wygodna dla przeciwników życia sytuacja pozwala nakręcić histerię.

Nie uczymy się...

— Marcin Horała (@mhorala) 10 stycznia 2018

Za proaborcyjnym projektem opowiedziało się 58 posłów PiS, ponieważ parlamentarzyści tej partii obiecywali wcześniej, że nie będą odrzucać żadnych obywatelskich projektów w pierwszym czytaniu.

Artykuł Zadziwiające zachowanie posłów PO i Nowoczesnej podczas głosowania w sprawie aborcji. Takiej reakcji się nie spodziewali pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Akcja #metoo również w Polsce odbiła się sporym echem, szczególnie w środowiskach feministycznych. Swoimi przeżyciami w związku z molestowaniem seksualnym postanowiły podzielić się także posłanki. Tygodnik ,,Wprost" przytacza kilka relacji.

Ewa Lieder, posłanka Nowoczesnej, relacjonuje, co ją dotknęło:

To się stało, jak miałam może 9 lat, na wakacjach u cioci, a kuzyn był starszy o 4 lata. Mówiłam mamie, że nie lubię, jak on tak dziwnie mnie całuje. Już nigdy nie pojechałam na wakacje w te okolice. Jak miałam 16 lat, w czasie podróży wyszłam z przedziału sypialnego do łazienki i konduktor złapał mnie za nadgarstek. Gorąco namawiał na szybki numerek. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, dopóki nie dotknął mojej piersi. Do dziś pamiętam jego twarz i papierowy oddech. Długo czułam wstyd. Dwa razy zostałam napadnięta (o tym nie powiem) i niezliczone razy wysłuchałam seksistowskich dowcipów, aż zaczęłam reagować.

To kolejna posłanka Nowoczesnej, która dzieli się swoimi przeżyciami. Inną jest Joanna Scheuring-Wielgus, która twierdzi, że została nazwana ,,niezłą dupeczką".

Jak możesz tak do mnie mówić w Sejmie

- rzuciła w kierunku posła.

Miałam dziesiątki takich sytuacji w dzieciństwie, kiedy byłam studentką, teraz. Strzelanie stanikiem w szkole, ekshibicjoniści

- dzieli się traumatycznymi wspomnieniami posłanka.

Z kolei lewicowa polityk Barbara Nowacka (obecnie stowarzyszenie Inicjatywa Polska, wcześniej m.in. Twój Ruch Janusza Palikota) opowiada swoją historię:

Sobota popołudniu, maj, piękna pogoda, ja w ósmym miesiącu ciąży, trzy tygodnie przed porodem, jestem z koleżanką na spacerze. Nagle z naprzeciwka nadchodzi dwóch kolesi w dresach. Jeden woła: „Ty się lubisz ruchać”, a drugi łapie mnie za krocze. A potem ze śmiechem odchodzą. Jedyne, co potrafiłam w tej sytuacji zrobić, to krzyknąć: „spie...j”.

Wysyp podobnych historii to pokłosie afery w Hollywood. ,,Żelazna Logika" zwraca uwagę, że kwestia gwałtów dokonywana przez imigrantów lub uchodźców nie doczekały się podobnych wyznań celebrytów czy polityków

Artykuł Polskie posłanki odpowiadają na akcję #metoo i dzielą się historiami, kiedy były molestowane. ,,Byłam w ósmym miesiącu ciąży…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Popularny w latach 80. i 90. program 5-10-15 emitowany w TVP1 cieszył się był bardzo lubiany przez młodych widzów i wychowało się na nim kilka pokoleń Polaków. Dla kilkorga dzieci wysoko postawionych ludzi był natomiast świetną formą promocji.

Prowadzącym 5-10-15 zazdrościły dzieci z całej Polski, a wiele marzyło, by dołączyć do wesołej ekipy programu. Okazuje się, że było to praktycznie niemożliwe.

Najbardziej znanymi prowadzącymi program emitowany w sobotnie poranki byli: Piotr Kraśko, Kinga Rusin, Krzysztof Ibisz, Justyna Pochanke, Marcin Tyszka, Barbara Nowacka, Marcin Chochlew, Karolina Szostak, Maria Niklińska. Wielu z nich to dzieci ludzi pracujących w mediach lub zajmujących inne wysokie stanowiska w czasach PRL.

Piotr Kraśko, do niedawna gwiazda ,,Wiadomości" w TVP1, to syn pracowników Telewizji Publicznej z tamtego okresu. Jego macochą była Nina Terentiew, przez wiele lat bardzo wysoko postawiona w stukturach TVP. Z kolei dziadek dziennikarza, Wincenty Kraśko, działał aktywnie w PZPR. Piastował kolejno stanowiska ekretarza ds. propagandy KW PZPR, kierownika, a następnie sekretarza ds. kultury KC PZPR oraz wicepremiera w rządzie Józefa Cyrankiewicza.

Aktywnym działaczem PZPR był też dziadek Justyny Pochankę, dzisiaj gwiazdy ,,Faktów" w TVN. Z kolei matka dziennikarki blisko współpracowała z Janiną Chim, która została skazana w głośnej aferze FOZZ.

Z książki ,,Restortowe dzieci. Media" autorstwa Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza można dowiedzieć się o powiązaniach także innych prowadzących. Małgorzata Halber, obecnie dziennikarka muzyczna, to córka Adama Halbera, który był politykiem SLD, a nawet był członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Barbara Nowacka to z kolei córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej, posłanki SLD.

W programie występowali też chociażby Sandra i Piotr Walterowie, dzieci gwiazd TVP, a później współtwórców TVN, Bożeny i Mariusza Walterów. Córką telewizyjnej dziennikarki Jolanty Fajkowskiej jest Maria Niklińska.

http://niezlomni.com/wywiad-ze-wspolautorem-resortowych-dzieci-dla-niezlomni-com-o-stworzeniu-medialnego-mechanizmu-by-polacy-nie-mogli-myslec-samodzielnie/

http://niezlomni.com/gdy-resortowe-dzieci-bawily-sie-w-najlepsze-innym-nie-bylo-do-smiechu-wideo/

źródło: Polska Niepodległa

Artykuł Kariera nie była dla wszystkich. Późniejsze gwiazdy ekranu wypromowały się w popularnym programie telewizyjnym pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

31 sierpnia odbędzie się premierowy pokaz filmu „Obywatelski Zryw”, przypominający demonstracje przeciwko łamaniu prawa i walkę o praworządność prowadzoną przez opozycję w ostatnich miesiącach. Film jest dedykowany pamięci Bohaterów Sierpnia ’80 - informują media.

W zapowiedzi czytamy, że dokument został nakręcony w okresie grudzień 2015 – lipiec 2016 podczas manifestacji i demonstracji Komitetu Obrony Demokracji oraz partii opozycyjnych. O kulisach walki o Trybunał Konstytucyjny, momentach zwrotnych, intencjach zamachu na praworządność i trójpodział władzy mówią Kamila Gasiuk – Pihowicz, Małgorzata Kidawa – Błońska, Mateusz Kijowski, Barbara Nowacka, Ryszard Petru i Paweł Rabiej.

https://youtu.be/5n7_GWiGU68

Artykuł Powstał „Obywatelski Zryw” – film o „walce o demokrację” w Polsce. Występują: Kijowski, Petru, Gasiuk-Pihowicz, Kidawa-Błońska… [trailer] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Artykuł Lewica w formie, czyli wszystkiemu winna homofobia. Możliwy atak na klub gejowski w Warszawie pochodzi z serwisu Niezłomni.com.